* dziecinstwo*
- Mamo, gdzie idziemy? - Spytała dziewczynka o pięknych zielonych oczach i lekko kręconych brązowych włosach.
- To juz nie daleko kochanie - usmiechnęła się kobieta do swej corki. - Patrz to tutaj - rodzicielka wskazala na stary budynek pomalowany na pomarańczowo.
- Mamo nie podoba mi sie to miejsce jest takie...takie.. smutne, wrócimy do domu? - Odparla z nadzieja w glosie Julie.
- Chodz, tam wśrodku czeka na nas bardzo mila pani, która chcialaby cię poznać i jest tam bardzo dużo zabawek.
- Ale.. No dobrze - odpowiedziala ze zrezygnowaniem dziewczynka.
Kobieta wraz z córką weszła do budynku w środku wygladał dużo lepiej niz na zewnątrz niebieskie ściany i jasno brązowe meble idealnie do siebie pasowaly.
- Dzień dobry jest Ann?- kobieta zwróciła sie do opienkunki.
- oczywiscie zaraz ja poprosze.
Do pokoju weszla kobieta ok 25 lat była ładna, miała niebieskie oczy, które błyszczały jak ocean i łagodne rysy twarzy a ponadto zero makijarzu.
- Witajcie - uśmiechneła się na widok koleżanki - A ty pewnie jestes Julie ?
- Tak - odpowiedziała dziewczynka chowając się za swoją rodzicielkę.
- To kiedy możecie ją zabrać? - Spytala Diana.
- A jednak dalej chcesz ja oddać ? Zniszczysz jej życie, przecież to dom dziecka, prosze przemyśl to jeszcze. - Ann prosiła kobiete by nie oddawała Julie dobrze wiedziala ze dom dziecka to nie miejsce dla niej co wiecej dziewczynka wygladała na bardzą madrą a poza tym byla także ładna.
- Nie, podjełam juz decyzje, mam juz dosć tej małej, tylko przy niej robić trzeba, a jak coś nie jest po odniej to placze miałam ją usunąc zanim sie urodziła, byłby swięty spokój - powiedziala ze spokojem Diana.
- No coż - westchnęła - dobrze ale przez ciebie będzie cierpieć naprawdę tego chcesz ?
- Pff.. Nie obchodzi mnie ona, mam dopiero 20 lat i karierr na głowie nie chce jej. To kiedy moge ją oddać ? - spytala po raz kolejny kobieta.
Ann ze smutkiem w oczach odpowiedziala - Możesz teraz mamy już pokoj przygotowany - wiedziala ze kobieta nie zmieni juz swojego zdania. Popatrzyla na malą dziewczynkę na jej twarzy widnial strach.
- Chodz Julie pokaze ci twoj pokoj, na pare dni zostaniesz tu znami bo twoja mama musi wyjechac dobrze?
W oczach dziewczyny blyszczaly lzy - Ale ja nie chce.
- No chodz, tam jest duzo zabawek i poznasz nowe kolezanki - Ann dalej probowala przekonac dziewczynke. Zlapala ja za reke by poprowadzic do jej nowego pokoju.
- Ja nie chce - krzyczala dziewczynka - Mamo zabierz mnie stad, mamo!! - Julie szarpala sie na wszystkie strony z jej oczy plynely lzy moczac jej koszulke. Diana jednak stala nie wzruszona, nie przejmowala sie uczuciami corki, bylo jej wszystko jedno, chciala tylko sie jej pozbyc.
Zaplakana dziewczynka wyrwala sie opiekunce i podbiegla do rodzicielki przytulajac ja od tylu.
Kobieta odwrocila sie , kucnela biorac w dlonie twarz corki.
- Posluchaj Julie, zostaniesz tu przez jakis czas, ta pani sie toba zaopiekuje dobrze ?
- Ale mamo dlaczego nie moge isc z toba? - Twarz dziewczynki wykrzywil grymas bolu.
- Ja musze wyjechac na jakis czas.
- Wrocisz po mnie? - Spytala dziewczynka z nadzieja w glosie.
- Oczywiscie - Odpowiedziala Diana chociaz dobrze wiedziala, ze nigdy jej noga tu nie stanie.
- Kocham cie mamo zostan ze mna blagam - oczy dziewczynki byly opuchniete od lez ktore dalej laly sie strumieniami.
- Nie moge, zegnaj - kobieta ostatni raz pocalowala dziewczynke w czolo i nie zwazajac na krzyki corki wyszla z budynku kierujac sie do domu, do spokojnego, cichego , wreszcie tylko jej domu bez tej malej istotki, ktora tylko dzialala jej na nerwach.
- Nie mamo , nie... puscie mnie, ja chce do mamy - plakala dziewczynka. Opiekunka wziela ja na rece i zaniosla ja do pokoju.
- Ciiii.. bedzie dobrze, poznasz duzo kolegow i kolezanek, jest tu duzo zabawek spodoba ci sie zobaczysz - Ann uspokajala dziewczynke, mimo ze serce krajalo jej sie z bolu gdy patrzyla na niewinna, mala Julie.Nic nie mogla zrobic to nie byla jej decyzja to nie jest jej corka.
I tak zaczelo sie dziecinstwo Juli zwyklej niewinnej dziewczynki, zostawionej przez matkę w domu dziecka.
CZYTASZ
Life is unforeseen
Random17letnia dziewczyna wychowana w sierocincu, wykorzystywana przez rodzicow zastepczych, czy los da jej szanse na nowe lepsze zycie?