CHAPTER 2: Gorący jak pustynia na Saharze Hiszpanie.

23 6 0
                                    

-Sky, córeczko! Możesz przyjść tu na chwilę? – głos mamy dziewczyny rozległ się po domu.

-Co tam, mamo? – złożyła delikatny pocałunek na jej policzku, przy okazji zabierając największą i najbardziej czerwoną truskawkę spośród wszystkich umytych. Usiadła na blacie, obok swojej mamy i zaczęła wymachiwać nogami rozkoszując się smakiem owocu.

-Masz jakieś plany na swoje osiemnaste urodziny? Wiesz, że świętuje się je tylko jeden raz. Wykorzystaj to dobrze. Razem z przyjaciółmi. Może wybierzecie się gdzieś na jakiś krótki wyjazd? Jakieś ciepłe kraje? Hiszpania? Grecja? Co ty na to? – słowa wypływały z jej ust bardzo szybko.

-Tak szczerze nie myślałam jakoś o tym. Przecież było tak dużo czasu. – zajęczała swojej rodzicielce. – W sumie pomysł z wyjazdem nie jest taki zły. Nie chcę organizować czegoś wielkiego. Wiesz, że trzymam się tylko z Audrey, Chrisem, Xavierem i Deanem. Poza tym nie czuję potrzeby organizowania czegoś, gdzie nie będę znała większości własnych gości. Gdybyśmy zdecydowali się gdzieś lecieć to odpoczęlibyśmy ale jednocześnie byśmy świetnie się bawili. – kontynuowała. – Wiesz co mamo? – spojrzała na nią z szerokim uśmiechem.

-Oświeć mnie! – parsknęła starsza kobieta.

-Twój pomysł jest cudowny, pojedziemy na krótkie wakacje. Gołymi stopami, z drinkiem w ręku, będę kroczyć wzdłuż basenu pełnego przystojnych i gorących Hiszpanów, aż nagle... - przerwała by spojrzeć na minę swojej mamy. – aż nagle potknę się, wpadając na uroczego, ale jednocześnie seksownego bruneta, ze spojrzeniem głębokim jak najgłębszy ocean świata, który złapie mnie w tali, przyciągając do siebie, bym nie upadła. Będzie patrzył prosto w moje błękitne jak niebo oczy. Wzrok oderwie w momencie, w którym usłyszy głos jednego ze swoich przyjaciół. Pomoże mi wtedy ustać równo na nogach, po czym przysunie się do mnie szeptając wprost do mojego ucha ,,Ten cuidado mi amor'', co oznacza ,, uważaj kochanie". Na końcu odejdzie, poprzedzając tę czynność delikatnym muśnięciem płatka mojego ucha, jego malinowymi, pełnymi, gorącymi ustami. – te słowa wypowiadała, rozmarzonym tonem głosu.

-Ty się czasem nie za bardzo rozmarzyłaś? – spojrzała na nią spod podniesionych brwi, jednak na jej ustach błąkał się delikatny uśmiech.

-Może troszeczkę. – odpowiedziała, po chwili wybuchając śmiechem razem z mamą.

Dziewczyna pobiegła do swojego pokoju. Do ręki wzięła telefon, a po jego odblokowaniu wysłała wiadomość na grupie z przyjaciółmi.

Hej, moja mama zaproponowała, abyśmy pojechali na krótkie wakacje, z okazji moich urodzin. Co wy na to?

Już po chwili otrzymała odpowiedzi od każdego z nich. Byli pozytywnie nastawieni do tego pomysłu. Po krótkiej wymianie wiadomościami postanowili spotkać się jeszcze tego samego dnia w ich ulubionej kawiarni. Do spotkania zostało im jeszcze dużo czasu. Sky wykorzystała to i postanowiła dokończyć serial, który ostatnio zaczęła. W trakcie oglądania dołączyła do niej Beth. Podczas ich wspólnego spędzania czasu razem, towarzyszyło im wiele zabawy i radości. Dzięki temu godziny upływały bardzo szybko, a dziewczyna musiała iść szykować się do spotkania z przyjaciółmi.

Po wzięciu naprawdę szybkiego, odświeżającego prysznica ubrała się w jej ulubione szare dresy, do tego założyła biały top. Nie wysilała się w kwestii makijażu. Jedyne co zrobiła to pomalowała rzęsy, aby podkreślić swoje niebieskie oczy, a na usta nałożyła pomadkę nawilżającą. Włosy związała w niechlujnego koka, uwalniając przy tym kilka kosmyków. Do małej torebki spakowała telefon, chusteczki i portfel. Wychodząc z sypialni skontrolowała godzinę. Widząc, że powinna już wychodzić zbiegła szybko ze schodów, udając się do przedsionka, aby założyć buty. Kiedy już to zrobiła krzyknęła krótkie ,,Wychodzę'' i wyszła. 10 minut zajęło jej dojście do kawiarni. Przyjaciele zostali powiadomieni o jej wejściu do lokalu, dzięki dzwoneczkowi towarzyszącemu przy otwieraniu drzwi. Kiedy usłyszeli ten charakterystyczny dźwięk odwrócili się w stronę wejścia, a na ich twarze wstąpiły szerokie, szczere uśmiechy. Każdego z nich przywitała całusem w policzek, z wyjątkiem Xaviera. On otrzymał krótkiego buziaka w usta. Był on naprawdę krótki. Można by nawet powiedzieć, że było to tylko delikatne muśnięcie ich ust. Nigdy nie byli jedną z tych par, które przy każdej możliwej okazji wpychają sobie języki do buzi.

te amaré hasta el finalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz