*Przed śmiercią Wei Wuxian'a*
POV Lan Zhan
Wei Ying...
Codziennie modlę się o Twój powrót, choć powoli tracę wiarę w jakikolwiek wszechmogący byt.
Dlaczego nie możesz wrócić ze mną do Gusu?
Zadaję to pytanie, mimo iż dobrze znam odpowiedź. Jesteś zbyt dobry. Ci ludzie którzy mieszkają z tobą na Kopcach Pogrzebowych są od ciebie zależni. Wypełniasz to co zawsze chciałeś robić- chronić niewinnych. Kiedy odwiedziłem cię w Yiling wydawałeś się szczęśliwy, na twoich ustach widziałem, tak rzadko teraz spotykany, uśmiech. A-Yuan, dziecko które przygarnąłeś, wychowane przez ciebie stanie się kolejnym bohaterem. Gdyby tylko ludzie nie byli tak ślepi, gdyby tylko mieli trochę poszanowania dla ludzkich decyzji i stylu życia.
Shufu kazał mi się zastanowić, czy nadal chcę bronić, jak to on ujął, zła wcielonego, diabła. Jeśli diabeł też nigdy nie był zrozumiany a jego słowa wciąż były przekręcane, całkowicie zmieniane, moja odpowiedź brzmi- tak. Wei Ying, gdybyś tylko pozwolił mi cię chronić, zamknąłbym cię przed całym światem, abyś nie musiał cierpieć. Teraz jak tak o tym myślę, zrobiłbym to samo co mój ojciec. Często zastanawiałem się, czy jego czyn był słuszny. Nadal nie znam odpowiedzi, jednak rozumiem jego tok myślenia, czy słusznie czy nie.
Wiem, że nie potrafię się wypowiadać. Albo inaczej, nie potrafię wypowiadać się o moich uczuciach. Zapytaj mnie o coś związanego z kultywacją- w kilku zdaniach opiszę całe zagadnienie. Zapytaj mnie o moje uczucia, sam nie będę znał odpowiedzi. Może gdybym był w tym lepszy przekazałbym ci jak bardzo cię kocham. Jedyną formą ekspresji tego, co siedzi mi w głowie są czyny. Dlatego Wei Ying, nadal będę cię prosił, abyś wrócił ze mną do Gusu, chociaż wiem że nie zostawisz reszty ludności sekty Wen. Nie liczę na to, że pokochasz mnie tak jak ja ciebie. Od zawsze byłeś flirciarzem, sprawiłeś że każda dziewczyna wokół ciebie zaczynała się rumienić. Twój urok osobisty podziałał także na mężczyznę. Długo nie mogłem zrozumieć, jak mogę mieć uczucia do osoby tej samej płci. Wtedy brat postanowił ze mną porozmawiać i pożyczył mi kilka książek. Od tego czasu wiem że ta cała irytacja twoją osobą, ten podziw, lęk przed tym że coś ci się stanie, tęsknota za twoim uśmiechem, zapachem, po prostu bytem- to miłość. Wei Ying...
Odłożyłem pędzel i poskładałem równo kartkę. Nie byłem w stanie napisać nic więcej, mój umysł był pusty, a wszystko słowa które chciałem zawrzeć w tym liście gdzieś zniknęły. Ale i tak nie miałem w planach go wysłać, więc pozwoliłem moim myślom powtarzać tylko dwa słowa.
Wei Ying.
Tęsknię za nim. Zobaczę go, jak tylko wyjdę z odosobnienia, jak tylko wyleczę rany. Te 30 uderzeń nie zmieniło mojego toku myślenia. Nadal uważam że powinienem chronić Wei Ying'a. Zasługuje na to. Zasługuje na cały świat.
*Dzień śmierci Wei Wuxian'a*
Od rana wyczuwam na zewnątrz jakieś uniesienie. Czuję, że wydarzy się coś strasznego. Ogarnia mnie przerażenie, choć sam nie wiem czemu. Moje rany bolą, choć nie tak jak moje serce. Chcę wstać, sprawdzić co się dzieje, lecz nie mogę się ruszyć. Zewsząd słychać okrzyki, choć głośne dźwięki są zakazane w Gusu.
Nie mija godzina, jak wszystko cichnie. Ta cisza jest dziwna, nawet w Zaciszu Obłoków. Tak jakby nikogo nie było.
***
Słyszę jak wracają. Coś wykrzykują, jednak brat ucisza ich, zanim zdołam rozszyfrować słowa. Jednak już przestało mnie obchodzić ich dziwne zachowanie. Znowu pozwalam moim myślom odpłynąć. Myślę o tym jak Wei Ying i ja byliśmy zamknięci w jaskini. Zaśpiewałem mu wtedy piosenkę, którą dla niego napisałem. Teraz trochę mi wstyd, bo udaje że o niej nie pamięta. Może czuje się zażenowany tym, że jest od mężczyzny. Mogłem nie wyjawiać mu tytułu.
CZYTASZ
Mo Dao Zu Shi One Shots + (SVSSS & TGCF)
FanfictionZbiór OS, głównie z Mo Dao Zu Shi, ale mogą pojawić się raz na jakiś czas Tian Guan Ci Fu lub The Scumbag Villain's Self-Saving System