Rozdział 1

458 16 9
                                    

Obudził się. Nie miał pojęcia, gdzie jest ani skąd się tu wziął, ale był pewien, że nie zamierzał pozostać długo w tym miejscu. Spróbował wstać, ale już po chwili zdał sobie sprawę, że jest to niemożliwe. Był coraz bardziej przerażony. Postanowił się jednak uspokoić i przeanalizować swoją sytuację. Wziął kilka głębokich wdechów i rozejrzał się.

W pomieszczeniu panował mrok. Jedynie co udało mu się dostrzec to zarysy pewnych przedmiotów, znajdujących się pokoju. Mógł więc stwierdzić, że znajduje się w miejscu, gdzie ktoś składował rozmaite przedmioty. Okna natomiast były albo porządnie zasłonięte albo w ogóle ich nie było.

Zauważył, że jego ręce jak i nogi zostały ciasno związane wokół nadgarstków i kostek za pomocą jakiegoś sznura. Przynajmniej tak mu się wydawało, gdyż nie był w stanie się im bliżej przyjrzeć. Było ciemno, a poza tym jego ręce zostały skrępowane za jego plecami i do czegoś przywiązane. Próbował jakkolwiek się poruszyć i szarpać, ale w tej chwili był zbyt słaby. Spróbował sobie, więc chociaż przypomnieć w jaki sposób się tu znalazł i z kim po raz ostatni rozmawiał, aby znaleźć odpowiedź na nurtującego go pytania. Dlaczego został tu uwięziony i przez kogo...

Nie musiał długo czekać na odpowiedź. Usłyszał dźwięk przekręcanego w zamku klucza i już po chwili ktoś wszedł do środka. Do pomieszczenia wpadło nieco światła. Dostrzegł schody prowadzące do góry, więc prawdopodobnie został umieszczony w jakiejś piwnicy. Drzwi zostały szybko zamknięte na klucz, a po chwili zapadła cisza.

Nagle zostało zapalono światło, które go oślepiło na krótką chwilę. Zamrugał kilka razy oczami, a jego wzrok powoli się wyostrzył. Spojrzał w kierunku swojego oprawcy, który wciąż stał przy drzwiach. Zamarł. Nie mógł uwierzyć w to, co się dzieje. Chciał coś powiedzieć, ale nie był w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa. Jego porywacz uśmiechnął się szeroko i powoli zaczął schodzić na dół.

- Witaj, Dominiku. Mam nadzieję, że dobrze spałeś.

W tym momencie przypomniał sobie wszystko.

* * *

Wyszli ze studia. Właśnie skończyli nagrywanie kolejnego odcinka na ich wspólny kanał na YouTube, który nosił nazwę Wydatne Chłopaki. Tym razem przeglądali fanarty, które zostały im nadesłane przez widzów. Byli przekonani, że i tym razem film zostanie dobrze przyjęty.

- Masz jakieś plany na dzisiaj?

Dominik spojrzał na swojego towarzysza. Nadal nie zmienił on koloru swoich włosów, ale musiał przyznać, że fioletowy niezwykle do niego pasował.

- W sumie... To nie mam już dzisiaj nic zaplanowane, Paweł - odrzekł po chwili namysłu. - A ty?

- Też nie mam nic do roboty - stwierdził Paweł. - Mam kilka filmów też nagranych na zapas, więc moglibyśmy gdzieś się razem wybrać.

- Czemu nie... Dawno gdzieś razem nie byliśmy.

- Świetnie! - ucieszył się. - Co powiesz na spotkanie w tym nowo otwartym barze? Napijemy się piwa i miło spędzimy czas. Co ty na to?

- Z chęcią.

- To widzimy się wieczorem. Później ci prześlę szczegóły. To do zobaczenia, Dominik!

Dominik ruszył w stronę swojego mieszkaniu. Dotarł tam już po około piętnastu minutach. Wszedł do środka, a kurtkę powiesił na wieszaku. Zapowiadał się dzisiaj dość chłodny wieczór, ale miał nadzieję, że przynajmniej nie zacznie padać. Ruszył w stronę kuchni i przygotował sobie coś do jedzenia. Po paru minutach zasiadł przy stole ze zrobionym przez siebie posiłkiem i wyciągnął telefon.

W piwnicy zamknięty || Lakarnum X AwięcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz