Rozdział 5

180 8 4
                                    

Paweł nie mógł być w lepszym humorze. Mimo kilku nieprzewidzianych przez niego okoliczności, wszystko poszło po jego myśli. Przede wszystkim udało mu się pozbyć Anity. Po krótkiej konwersacji z Dominikiem dziewczyna się nieco uspokoiła i postanowiła dać trochę wytchnienia, aby mógł całkowicie wydobrzeć, a w razie konieczności obiecała kontaktować się z Pawłem. Nie mógł być bardziej dumny z Dominika.

Zadowolony wyszedł spod prysznica. Założył na siebie szlafrok, który znajdował się na wieszaku obok umywalki i ruszył w stronę swojej sypialni, wesoło nucąc pod nosem. Nadszedł w końcu czas na jego zasłużony odpoczynek.

Jego pokój był najmniejszym pomieszczeniem w tym domu. Znajdowało się tam sporych rozmiarów łóżko, obok którego stała nocna szafka, w której trzymał swoją bieliznę, a na niej stała lampka nocna. W sypialni znajdowała się też ogromna szafa, która zajmowała całą powierzchnię ściany naprzeciw łóżka. Był to dość ciasny pokój, ale Pawłowi to nie przeszkadzało. Nie spędzał w tym pomieszczeniu dużo czasu.

Ziewnął i ruszył w stronę szafy, aby przebrać się w piżamę. Spojrzał na swoje odbicie w lustrze, które zostało zamocowane na rozsuwanych drzwiach mebla. Ten dzień nie mógł być lepszy. Załatwił sprawę z mieszkaniem, uśpił czujność poszczególnych osób, a Dominik...

Paweł przestał się uśmiechać, uświadamiając sobie, że chłopak, którego przetrzymuje w piwnicy, wciąż go nienawidzi i nie wiedział, w jaki sposób miał to naprawić. Na początku plan wydawał się dość prosty. Musiał sprawić, aby Dominik nigdy więcej nie spotkał się z żadną dziewczyną, a potem pokazać mu jak bardzo go kochał, jednak teraz stojąc przed lustrem, uświadomił sobie, jak ciężkie zadanie go czeka.

Paweł wziął głęboki oddech. Nie będzie łatwo, ale z całą pewnością zrobi wszystko, aby osiągnąć swój cel. Któregoś dnia w końcu będą razem.

* * *

Boczek skwierczał na patelni, podczas gdy Paweł kończył przygotowywanie prostej sałatki, która składała się z ogórka, sałaty oraz pomidora. Po wymieszaniu wszystkich składników chłopak stwierdził, że wyszła całkiem przyzwoicie, chociaż jej smak nie był wybitny.

Po kuchni zaczął roznosić się zapach spalenizny. Szybko podszedł do patelni i zaczął odwracać boczek na drugą stronę. Skrzywił się na jego widok. Był mocno przypalony, ale miał nadzieję, że wciąż nadaje się do spożycia. Westchnął i kontynuował przygotowanie śniadania.

Po około dziesięciu minutach wszystko było gotowe. Wziął do ręki tacę z przygotowanym śniadaniem dla Dominika i ruszył w stronę drzwi prowadzących do piwnicy. Odstawił tacę na komodę, która stała nieopodal i sięgnął do kieszeni spodni, aby wyciągnąć klucz. Przekręcił go w zamku i otworzył drzwi. Zapalił światło.

Jego wzrok od razu skierował się w stronę Dominika. Chłopak leżał na materacu, znajdującym się na ziemi. Jego głowa spoczywała na starej poduszce, a ciało zostało okryte cienkim kocem. Paweł nie mógł zobaczyć jego twarzy, gdyż był on odwrócony do niego plecami. Nie był więc w stanie stwierdzić, czy Dominik nadal śpi. Wziął głęboki oddech. Po raz pierwszy od paru miesięcy poczuł się naprawdę zdenerwowany, ale wiedział, że musiał wziąć się w garść i pokazać Dominikowi, jak bardzo mu na nim zależy.

Po kilku minutach, które wydawały się wiecznością, Dominik w końcu usłyszał dźwięk zamykających się drzwi, jednak nadal nie zamierzał otwierać oczu. Miał nadzieję, że gdy Paweł stwierdzi, że śpi, zostawi go w spokoju. Słyszał dźwięk zbliżających się kroków i brzdęk naczyń, które za pewne niósł, aż zatrzymał się tuż obok niego. Odłożył wszystko na ziemię, a do nosa Dominika dotarł zapach czegoś, co zostało przypalone. Następnie poczuł oddech Pawła na swoim policzku, przez co mimowolnie zadrżał.

W piwnicy zamknięty || Lakarnum X AwięcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz