Rozdział 2

256 8 1
                                    

- Witaj, Dominiku. Mam nadzieję, że dobrze spałeś.

Dominik nie był w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa. Wpatrywał się tylko ze zdumieniem w Pawła, który stał tuż przed z szerokim uśmiechem na twarzy. Nie wiedział, co miał myśleć o tej sytuacji. Nigdy nie podejrzewałby swojego przyjaciela o coś takiego. Wciąż miał nadzieję, że to tylko jakiś okrutny żart, z którego może kiedyś się będą razem śmiać.

Po kilku minutach Paweł w końcu zbliżył się do niego i zaczął manipulować przy jego związanych nadgarstkach. Dominik już miał odetchnąć z ulgą, jednak ku jego przerażeniu Paweł tylko nieco poluzował sznur.

- Wybacz, kochanie - powiedział, wciąż się uśmiechając. - Nie powiniem cię tak mocno wiązać, ale nie mogłem ryzykować, że uda ci się w jakiś sposób uciec podczas mojej nieobecności.

Dominik nie wiedział, jak miał zareagować na to oświadczenie. Dopiero po dłuższej chwili udało mu się cokolwiek z siebie wydusić.

- Nieobecność?

- Tak - potwierdził Paweł. - Muszę przecież wszystko załatwić, abyś mógł ze mną tu zamieszkać. Oczywiście to nie będzie takie proste i musisz też osobiście porozmawiać z właścicielem, od którego wynajmujesz to mieszkanko, ale myślę, że...

- O czym ty do cholery mówisz?!

Paweł w końcu spojrzał na Dominika, który był na niego wściekły, ale również mocno zagubiony. Chłopak wciąż nie wiedział, dlaczego siedział związany na podłodze w jego piwnicy. Uklęknął obok niego i zaczął kojąco głaskać go po jego ciemnych, gęstych włosach, co sprawiło, że był coraz bardziej zdezorientowany.

- Och! Dominiczku... Jeszcze się nie domyślasz?

Nie domyślał się i nie wiedział, czy chciał nawet wiedzieć, co obecnie działo się w głowie Pawła.

- Naprawdę tego nie zauważyłeś? - ciągnął dalej. - Nie zauważyłeś tego, w jaki sposób na ciebie patrzę? Tego jak zachowuję się w twojej obecności? Tego jak cieszę się na sam twój widok? Dominik... Zależy mi na tobie.

- Zależy ci na mnie? - powtórzył Dominik, wpatrując się w niego. - Zależy ci i z tego właśnie powodu postanowiłeś mnie uwięzić w swoim domu?!

Miał po prostu ochotę go uderzyć w twarz, ale niestety wciąż był związany. Jedynie co mógł uczynić to spoglądać na swojego niegdyś najlepszego przyjaciela z nienawiścią.

Paweł był w szoku po tym, co usłyszał. Najwyraźniej nie spodziewał się po nim takiej reakcji. Jednak już po chwili jego wyraz twarzy się zmienił. Już go nie głaskał. Dłonie mocno zacisnął w pięści. Jego twarz znalazła się niebezpiecznie blisko jego, przez co wyraźnie mógł zauważyć w jego oczach czystą furię.

- A wiesz dlaczego? - syknął Paweł. - Żebyś nie mógł dalej spotykać się z tą szmatą.

- Masz na myśli...?

- Anitę, skarbie. Naprawdę myślałeś, że pozwolę ci się z nią zadawać? Że pozwolę na to, aby ona mi ciebie odebrała?

- Ale nie masz się czego obawiać - zaczął mu tłumaczyć Dominik, mając nadzieję, że w ten sposób go uspokoi. - To prawda, że byłem z nią na jednej randce, ale nie jesteśmy razem. Tylko się przyjaźnimy.

- Tylko się przyjaźnicie? Tak jak z całą resztą?

- Resztą?

- Tak, z całą resztą - Paweł wstał i zaczął krążyć wokół niego. - Jak na przykład z Weroniką, Magdą, Sandrą, Wiktorią... O! No jeszcze z Dagmarą.

Zatrzymał się. Ponownie skupił na nim całą swoją uwagę.

- Ile jeszcze takich przyjaciółek zamierzasz mieć, Dominiczku?

Dominik chciał mu wytłumaczyć, że to jego sprawa z kim się spotyka, a on nie miał prawa się w to wtrącać, jednak Paweł nie pozwolił mu dojść do słowa. Ponownie uklęknął przy nim, uśmiechając się szeroko.

- Kocham cię, Dominiku - wyznał. - Wiem, że początek naszego związku jest dość... nietypowy. Ale sam zobaczysz, że razem będziemy szczęśliwi.

- I co dalej zamierzasz zrobić? - zapytał Dominik. - Trzymać mnie tu związanego do końca świata?

- Oczywiście, że nie - odpowiedział. - Tylko przez parę tygodni. Przecież, gdybym cię teraz wypuścił, na pewno byś uciekł. Ale nie martw się. Wszystkim się zajmę, kochanie. Ty tylko musisz być posłuszny, a wtedy nic złego ci się nie stanie.

Paweł wstał i skierował się w stronę wyjścia, gasząc światło. W piwnicy ponownie zapanował mrok. Zanim jednak wyszedł, Paweł po raz ostatni zwrócił się do Dominika.

- Za chwilę do ciebie wrócę, kochanie. Przecież nie mogę ci pozwolić umrzeć z głodu, prawda?

Paweł zamknął drzwi. Dominik został sam.

***

To był spokojny wieczór. Anita odpoczywała po ciężkim dniu w pracy. Poza codziennymi obowiązkami, na pięć minut przed zamknięciem sklepu przyszedł klient, który postanowił zakupić pięć metrów wykładziny. Sprzedała mu ją oczywiście z uśmiechem na twarzy, ale w głębi duszy miała po prostu ochotę go udusić.

Teraz był jednak czas, aby się zrelaksować przy późnej kolacji, oglądając najnowszy film na kanale Wydatne Chłopaki. Poznała ten kanał dzięki Dominikowi, który wyjaśniał, czym zajmuje się na co dzień. Obejrzała kilka jego filmów na jego kanale Dominik Bos, a potem przejrzała zawartość tego drugiego, który prowadził wraz z jego przyjacielem Pawłem.

Ich wspólne filmy oglądała z przyjemnością. Czasem trudno było jej uwierzyć, że chłopacy są tylko przyjaciółmi. Dominik często wyrażał się o Pawle w samych superlatywach, przez co coraz bardziej chciała go poznać. Planowała dzisiaj zapytać się, czy udałoby się im kiedyś spotkać we trójkę, jednak jak zwykle coś musiało pokrzyżować jej plany.

Z samego rana otrzymała od Dominika wiadomość. Odwołał ich dzisiejsze spotkanie, tłumacząc, że jest zbyt zajęty. Z początku wydało się to trochę podejrzane, ale szybko doszła do wniosku, że najwyraźniej miał coś ważniejszego do załatwienia. Przecież nikt nie mógł tak naprawdę przewidzieć, co się wydarzy następnego dnia.

Anita wyłączyła komputer, odłożyła brudne naczynia do zlewu i spokojnym krokiem udała się do swojego pokoju, aby położyć się do łóżka. Gdy już leżała pod kołdrą, wzięła do ręki telefon. Jak zawsze przed snem przeglądała Instagrama, a także YouTube'a, gdy nagle jej uwagę przykuł post Dominika, w którym tłumaczył swoim widzom, że musi na jakiś czas odejść z internetu z powodu złego stanu zdrowia.

W piwnicy zamknięty || Lakarnum X AwięcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz