Opis: solangelo, zima, prezenty i gorąca czekolada. Tyle. Nie mam nic więcej do dodania.
🌱
Dnia pierwszego grudnia, jak co roku cała okolica rozświetliła się blaskiem zielono-czerwonych światełek. Widok był niesamowity, chociaż wszyscy mieszkańcy Los Angeles już dawno zdążyli do niego przywyknąć. Blask kolorowych lampek obecnie przyciągał jedynie wzrok małych dzieci. No i Willa.
Wbrew pozorom ten słoneczny chłopiec lubił zimę zdecydowanie bardziej niż lato. Już jako małe dziecko kochał tę porę roku, ponieważ spędzał ją zjeżdżając na sankach ze swoją mamą. Teraz ten okres kojarzył mu się jeszcze lepiej. To dokładnie rok temu poznał swojego chłopaka Nica di Angelo. Wracał wtedy ze świątecznych zakupów, gdy pewien chłopak nagle do niego podbiegł. Był on zdecydowanie niższy od Willa i posiadał najciemniejsze włosy jakie Solace kiedykolwiek widział. Nieznajomy niezwykle śmiało rozpoczął rozmowę
-No siema stary, dawno się nie widzieliśmy-powiedział. Solace nieco zdezorientowany czekał na rozwój rozmowy. Trzeba przyznać, że przybysz był niesamowicie przystojny i zdecydowanie w typie Willa, który od dłuższego czasu nie miał drugiej połówki.
-Wracasz z zakupów - zauważył - świetnie. Pomożesz mi w wyborze prezentu dla mojej siostry - dopiero po tych słowach jegomość przyjrzał się Willowi - przepraszam chyba cię z kimś pomyliłem - nim Solace zdążył się zorientowac w zaistniałej sytuacji, tamtego już nie było. Chwilę mu zajęło wypatrzenie tej czarującej czupryny w tłumie, ale gdy tylko udało mu się ją wypatrzeć, pobiegł w jego stronę.-Może i się nie znamy, ale chętnie pomogę ci w wyborze prezentów. Szczerze mówiąc, myślę, że sprawi mi to wielką przyjemność. Kocham kupować prezenty. Jeśli opowiesz mi o twojej siostrze, możemy poszukać czegoś razem. Oczywiście jeśli się zgadzasz - Solace spojrzał na nieznajomego z nadzieją. - a tak w ogóle to jestem Will.
-Nico. Myślę, że chętnie skorzystam z twojej pomocy. Przyda mi się.Po upłwie godziny chłopcy mieli wrażenie, że znają się już od dobrych kilku lat. Od dłuższej chwili di Angelo miał kupione wszystkie potrzebne mu rzeczy, ale wspólnie stwierdzili, że nie chcą się jeszcze rozstawać, dlatego powoli szli nie w kierunku domu Solace'a lecz w kierunku kawiarni, do której Nico zaproponował się udać. Twierdził on bowiem, że sprzedają tam najlepszą gorącą czekoladę w całym mieście, więc chociaż Will wcale nie podzielał jego zdania, chętnie się tam udał. Oczywiście przez całą drogę starał się nie patrzeć na te niesamowite włosy. Zastanawiał się jakie są w dotyku - może szorstkie, sztywne i nieprzyjemne, a może wręcz przeciwnie? Nastolatek bardzo chciał się o tym przekonać i już kilka razy wyciągał rękę w stronę głowy towarzysza, ale za każdym razem się powstrzymywał. Wiedział, że nowo poznany kolega uznałby mizianie po głowie za co najmniej dziwne i dlatego Will stwierdził, że musi się z nim mocno zaprzyjaźnić - a może i nawet zakochać, chociaż wątpił, że Nico odwzajemni uczucie. Pozostała mu jedynie nadzieja.
W końcu dotarli na miejsce. Kawiarnia okazała się być naprawdę przytulnym miejscem, a zapach kawy i kakao miło docierał do jego zmysłów. Razem rozsiedli się na ozdobnie tapicerowanych fotelach i zamówili napoje. Solace niechętnie przyznał rację Nicowi. Gorąca czekolada sprzedawana w tym miejscu faktycznie była najlepszą jaką kiedykolwiek pił. Po wypiciu jednego kubka napoju chłopcy zamówili kolejny. A potem jeszcze kilka. I następne godziny chłopcy spędzili na wesołych rozmowach, piciu i uśmiechaniu się do siebie. I prawdopodobnie to było powodem, że Will wrócił do domu zdecydowanie później niż powinien. I nie przejmował się tym, że gdy wrócił była już prawie północ, a jego mama była gotowa zgłosić zaginięcie.
Will z uśmiechem na ustach wspominał tamten dzień. Pomimo tego, że po powrocie do domu jego mama zrugała go jak jeszcze nigdy dotąd i pomimo tego, że faktycznie się mylił co do czekolady i musiał się do tego przyznać, chociaż nie lubił przyznawać innym racji, uważał tamten dzień za najlepszy w jego życiu. Okazało się, że Nico jednak odwzajemnił uczucie. Zyskał wtedy najlepszego chłopaka jakiego mógł sobie wymarzyć, ponieważ Nico di Angelo miał najpiękniejsze, kruczoczarne i, jak się okazało niesamowicie miękke włosy i kochał czekoladę tak samo bardzo jak on.
I zyskał wtedy też śnieżną kulę podkaradzioną z prezentu dla siostry. Ale o tym nikt nie musiał wiedzieć.