right here - Lil Peep
ona
Wszedł do sali prawie spóźniony, dzisiaj mu się udało.
Nie zauważyłam go, usłyszałam tylko jak odsuwa krzesło. Książka uderzyła o blat ławki, zaraz za nią długopis. Prawdopodobnie nawet nie był jego, tak to się kończy jak wrzucasz wszystko luzem do plecaka. Chyba rozmawiał z kimś w ławce obok, ale nie mogłam nawet rozpoznać z kim. Głosy mieszały się w jedno, a do mnie docierał tylko szum. Nie podniosłam głowy z blatu nawet kiedy zadzwonił dzwonek.
Byłam zmęczona. Nie mogłam rozpoznać żadnego innego uczucia. Głowa bolała mnie praktycznie nieustannie od kilku tygodni. Czułam piasek za oczami, a ulgę przynosiło tylko zamykanie powiek. Z każdym mrugnięciem miałam wrażenie, że zaraz zasnę. Wydawało mi się, że jesienna depresja dopadła mnie w tym roku wyjątkowo szybko i trzymała zdecydowanie za mocno.
Hałas w klasie powoli robił się nie do zniesienia i zagłuszał zmęczony głos Lil Peepa w moich słuchawkach. Poczułam lekkie szturchanie ramienia. Zbierając w sobie wszystkie siły podniosłam głowę. Światło w sali na chwilę mnie oślepiło.
- Hej. - powiedział Michał. Jego twarz była zamazana.
Przetarłam oczy. Budzisz mnie tylko po to żeby się przywitać?
- Cześć. - odpowiedziałam starając się nie brzmieć oschle. Dzieliła nas tylko ławka na geografii, czemu nagle chciał zaczynać rozmowę?
- Wszystko okej? - zapytał.
Miałam ochotę przewrócić oczami. Zamiast tego pokiwałam głową.
- Tak.
on
Kłamała.
To śmieszne że myślała, że ktokolwiek jej uwierzy. Każdy głupi widział że coś było nie tak. Że coś się zmieniło.
To trwało kolejny miesiąc. Dopiero z czasem zauważyłem, że Weronika jest inna. Nie było już uroczych zimowych sweterków i spódniczek w każdy piątek. Dzisiaj znowu miała na sobie czarny dres, włosy wypadały z koka z tyłu głowy.
Gdzie była ta doskonała uczennica? Zbierała pochwały na każdym przedmiocie, nie zadowalała jej nawet czwórka. Nosiła ze sobą notatki i dawała spisywać swoje zadania domowe, zawsze zrobione na czas.
Koleżanki, z którymi zawsze obgadywała weekendowe wyjścia siedziały kilka ławek dalej i raczej nie za bardzo zdawały się przejmować.
Jej telefon, który leżał na ławce zawibrował cicho, a ekran zapalił się ukazując dziesiątki nieodebranych powiadomień i okno odtwarzania Spotify. Lil Peep.
Jasne kurwa, wszystko okej.
Leżała na ławce z twarzą schowaną w łokieć. Wyglądała na zmęczoną. Znowu. Tak spędzała każdą lekcję. Ewentualnie opierała się o ścianę, brodę trzymała na łokciu i wyglądała jakby zaraz miała upaść. Nawet nie ukrywała sińców pod oczami. Czy ona w ogóle spała?
Ktoś z boku opowiadał mi o sobotniej imprezie i nadchodzących rozgrywkach w Batorym, ale ja słuchałem tylko jednym uchem.
Co się z nią dzieje?
Wszyscy ucichli kiedy profesor wszedł do sali. Przywitał nas krótkim dzień dobry i szybko sprawdził listę.
- No dobrze. To jak? Zrobiliśmy karty pracy, które rozdałem w czwartek? Zbiorę sobie i ocenię. To może być dla niektórych ratunek po ostatnim teście. Nie popisaliście się.
CZYTASZ
warszawskie dzieci | Michał Mata Matczak ✔
FanfikcePOPRAWIAM AKTUALNIE, BĘDZIE LEPIEJ 𝒃𝒚𝒍𝒊𝒔́𝒎𝒚 𝒕𝒚𝒍𝒌𝒐 𝒅𝒛𝒊𝒆𝒄𝒊𝒂𝒌𝒂𝒎𝒊 𝒛 𝒂𝒎𝒃𝒊𝒕𝒏𝒆𝒈𝒐 𝒍𝒊𝒄𝒆𝒖𝒎 𝒊 𝒛𝒂 𝒃𝒂𝒓𝒅𝒛𝒐 𝒌𝒐𝒄𝒉𝒂𝒍𝒊𝒔́𝒎𝒚 𝑾𝒂𝒓𝒔𝒛𝒂𝒘𝒆̨ 𝒏𝒂𝒅 𝑾𝒊𝒔ł𝒂̨ zbiór one shotów, każda część stanowi osobną hist...