Mijało już kilka godzin, a my obaj siedzieliśmy jak jacyś kretyni w zamkniętej na klucz od środka łazience, literalnie we wannie. Mimo wszystko tematy rozmów nam się nie kończyły, a co chwile przychodziły nowe same z siebie.
-Nie lubię dużych imprez jak ta. Wole z kilkoma osobami się napić i tyle.- stwierdził, a ja totalnie się z nim zgadzałem.
-Ostatni raz kiedy byłem na dużej imprezie to w środku okazało się, że jest kilku moich nauczycieli z podstawówki i uciekłem po kilku godzinach dopiero się orientując, że tam są.- opowiedziałem, a chłopak wyśmiał tą całą historię.
-Miałem kiedyś taką historie z Georgem, ale zamiast nauczycieli z podstawówki byli wykładowcy, co przychodzili tutaj co jakiś czas do szkoły, może pamiętasz.-
-Było coś takiego, ale u nas w klasie byli tylko raz chyba.- odpowiedziałem sięgając najdalej w pamięć jak mogę.
Siedzieliśmy tak chwilę grając w snake'a na telefonie bruneta, aż w końcu on sam się odezwał.
-Napiłbym się jednak.- spodziewałem się takiego obrotu spraw, więc z jednej strony się cieszyłem, że to on sam zaczął o tym gadać. -Lubisz wino?- spytał, a ja pokiwałem głową dając znak, że tak.
Chłopak wstał z wanny i wytrzepać spodnie z niewidzialnego kurzu. Chwycił za klucz przekręcając go i wyjmując przy okazji.
-Zaraz przyjdę.- powiedział i wyszedł zamykając mnie na klucz.
Siedziałem i czekałem na przyjście chłopaka. Musiałem przyznać, że naprawdę go polubiłem i jest serio fajny. Nie myślałem, że nawiąże jakiekolwiek znajomości w tym gównianym kole wolontariuszy, a jednak. Po moich krótkich rozmyślaniach zauważyłem jak zamek się przekręca, a zaraz potem wchodzi brunet.
-Ale grzecznie czekałeś.- powiedział chłopak zamykając za sobą drzwi na klucz.
-Gdyby nie to, że widziałem jak zamek się przekręca to bym nie usłyszał, że ktoś wchodzi.- powiedziałem narzekając na głośną muzykę.
-Na dole jeszcze gorzej jest.- powiedział chłopak siadając na wannie, przy okazji podając mi jakieś wino. -Te jest bardzo dobre.- rzekł wskazując palcem na butelkę.
-Chcesz może urwać się stąd?- nie wiem co mi strzeliło do głowy, ale coś z tylu moich myśli bardzo chciało to zrobić, żeby zostać z nim sam na sam i pogadać w czworo oczu.
-Możemy iść na ten plac zabaw niedaleko, ale muszę powiedzieć George'owi, że wychodzę.- powiedział i podszedł do drzwi, by je otworzyć.
Niewiele myśląc wstałem z butelką wina i wyszedłem pierwszy z łazienki. Brunet zamknął za nami drzwi i kiedy już chciałem schodzić po schodach na dół ten mnie złapał za ramie i przybliżył do siebie. W pierwszej chwili byłem zdezorientowany, lecz później chłopak przybliżył swoje usta do mojego ucha, by tylko mnie poinformować, żebym schował wino do spodni. Jak powiedział - tak zrobiłem.
Zeszliśmy na dół i pierwsze co się rzuciło w oczy to tłum ludzi tańczący do muzyki. Przedzieraliśmy się przez nich bez ustanku, a muzyka mi coraz wchodziła w ucho.
I bet you feel it now, baby
Especially since we've only know each other one day
I'm exorcising demons' got 'em running 'round the block now*Przechodząc przez tłum coraz bardziej gubiliśmy się nawzajem z pola widzenia. Co jakiś czas widziałem kawałki postury Karla, lecz to było za mało.
Location drop now
Pedal to the floor like you running from the cops now
Oh, what a cop out*Przez chwilę widziałem, że Karl zatrzymuje się w miejscu i czeka aż do niego dołączę. Kiedy to zrobiłem chłopak chwycił mnie za rękę byśmy się nie zgubili i teraz przedzieraliśmy się między ludźmi razem.
Probably should have fucked on the first night
Now i gotta wait for the green light
I don't wanna wiat for no green light*W końcu znaleźliśmy się pod drzwiami, które od razu Karl otworzył i wyszliśmy z tego domu. Na dworze było o wiele ciszej niż w środku mimo, że dalej można było usłyszeć donośną muzykę. Jednak my w ciszy ruszyliśmy na plac zabaw, nie puszczając naszych dłoni, tylko je mocniej zaciskając.
Nie mówiliśmy nic do siebie, szliśmy w totalnej ciszy, co jakiś czas posyłając sobie krótkie spojrzenia. Lecz te nie przeszkadzały żadnemu z nas.
Zbliżając się do placu zabaw, na którym ewidentnie nikogo nie było przez długi czas, wyciągnąłem drugą ręką butelkę wina. Kiedy weszliśmy na teren placu od razu poczułem ciągnące zimno od nóg. Wiatr co jakiś czas czochrał gęste włosy Karla, co mu przeszkadzało raczej, widząc jak ten co sekundę je przeczesuje.
Będąc w samym środku placu zabaw, usiedliśmy na huśtawkach i co jakiś czas lekko odpychaliśmy się nogami. Otworzyłem wino za pomocą mojej zapalniczki podpalając szyjkę butelki, a korek sam wyskoczył. Podałem butelkę pierw brunetowi, by się napił. Chłopak wziął wino i się napił.
-Zajebiste, trzymaj.- podał mi z powrotem butelkę i wziąłem łyka. Wino było naprawdę dobre tak jak gadał Karl.
Wymienialiśmy się tym winem, co każdy łyk. Żaden z nas nie uważał to za niehigieniczne, by pić z jednej butelki. Było to jak najbardziej w porządku dla nas obojga.
Siedzieliśmy dosłownie w samych ciemnościach, jedynie jakaś jedna lampa z daleka migała raz na dziesięć minut. Jedyne źródło światła było z księżyca, który tej nocy był piękny w całej swojej okazałości i małych migoczących gwiazd. To również żadnemu z nas nie przeszkadzało, bo nasz wzrok się powoli przyzwyczajał.
Karl znów mi podał butelkę z której w krótkim czasie upiłem łyk. Wstałem z huśtawki razem z butelką w ręce i podałem ją chłopakowi. Wstałem oczywiście, by zapalić.
Sięgnąłem ręką do jednej z kieszeni, gdzie powinny znajdować się papiery, lecz była tam tylko zapalniczka, którą wcześniej otworzyłem wino. Spanikowałem i zaczęłam wpychać ręce do każdej kieszeni moich czarnych jeans'ów. W końcu znalazłem papierosy.
Wyciągnąłem jednego papierosa i włożyłem go do ust. Paczkę schowałem do jednej z kieszeni i podpaliłem używkę.
Brunet przyglądał mi się uważnie, co wychwyciłem mimo zmroku. Zauważyłem że ten odkłada wino na ziemię i idzie w moją stronę. Chwyciłem papierosa między palce i wyciągnąłem rękę w stronę chłopaka, by się poczęstował. Niewiele musiałem czekać, by ten go wziął i zaczął prawie całego wypalać. Mimo to, mi to nie przeszkadzało.
Obserwowałem chłopaka dokładnie za każdym razem jak się zaciągał, co chyba zauważył, bo obrócił swoją głowę w moją stronę. Karl przybliżył się do mnie i wydmuchał cały dym w moją stronę i się zaśmiał. Jednak ja na ten gest się tylko lekko uśmiechnąłem. Chłopak nie przestawał tego robić, więc sam zabrałem mu papierosa z jego ręki i się zaciągnąłem chcąc zrobić to co ten. Kiedy zbliżyłem się do niego chcąc mu wydmuchać cały dym w twarz, ten złączył nasze usta w pocałunku. Dym samoistnie się przeniósł do płuc chłopaka, a my sami skupiliśmy się na pocałunku. Rękę z papierosem umieściłem na jego karku, a on jeszcze bardziej przylegając do mnie położył swoją dłoń na moim policzku. Pocałunek z każdą sekundą robił się jeszcze bardziej wciągający, lecz po chwili oderwaliśmy się od siebie, gdzie łączyła nas już tylko stróżka śliny.
Za to Karl odsunął się lekko i wydmuchał cały ten dym, który znalazł się w jego płucach przeze mnie.
—————————-
*Chase Atlantic - Swim
CZYTASZ
Volunteer || KarlNap
RandomSapnap w tym roku szkolnym postanawia wziąć się za swoją naukę, przez jednego z nauczycieli, który go do tego zmusił - zajęcia dodatkowe, wyrównawcze, wolontariat i inne głupoty z których chce już zrezygnować, lecz pewien chłopak z którym uczęszcza...