P.O.V Niall
Stałem na przeciwko jej sali zastanawiając się czy robię dobrze, jak zareaguje Lauren, czy wogóle nas pozna, chociaż to ostatnie było logiczne, bo w końcu była naszą fanką. Chcąc już wejść do jej sali niespodziewanie usłyszałem dźwięk powiadomienia telefonu. Gdy tylko odblokowałem go zauważyłem wiadomość od chłopaków, że już jadą, dlatego wyszedłem ze szpitala by tam na nich czekać. Po około 20minutach pojawili się pod budynkiem. Podreptałem w ich stronę i palnąłem prosto z mostu, że mam zamiar jej wszystko wyjaśnić, oczywiście reakcja chłopaków była taka jak się spodziewałem więc lekko westchnąłem pod nosem, ale w sekundę równo ruszyliśmy w stronę sali Lauren. Panicznie się bałem tego co może się wydarzyć w środku, nie pamiętała nas, znała nas tylko jako zespół, całe uczucie, którym mnie darzyła mogło przeminąć i nie wiedział jak wrócić do tego co między nami było. Stanęliśmy pod salą, a ja od razu wziąłem głęboki wdech. Czas zmierzyć się z rzeczywistością, więc złapałem za drzwi i je zgrabnym ruchem otworzyłem by wejść do środka. Lauren leżała na łóżku i mimo, że była poobijana i w szpitalnym stroju to wciąż wyglądała pięknie, cała naturalna bez żadnego makijażu, po prostu ideał. Poczułem szarpnięcie za rękę, zapatrzyłem się, spojrzałem na Louisa, który mnie złapał za ramię po czym znowu skierowałem wzrok na dziewczynę, której oczy prawie wyszły z orbity.
- Nie wierzę!!! O mój boże One Direction!!! - Była zszokowana, ale jednocześnie szczęśliwa, cieszyłem się, że nawet w taki sposób daje jej radość, ale musieliśmy przejść do tej trudniejszej rzeczy jaką była najpoważniejsza rozmowa w naszym życiu. Liam pchnął mnie do przodu, więc po prostu podszedłem i złapałem za krzesło które stało obok i usiadłem obok jej łóżka. Wpatrywała się we mnie tymi swoimi ślicznymi oczami z wielką uwagą i gdybym mógł to bym się w nich rozpłynął, ale do rzeczy. Przełknąłem ślinę oparłem rękę na jej łóżku a w sali zapadła cisza. To był mój czas na spokojne wyjaśnienie jej wszystkiego. Czy się bałem? Oczywiście, serce gdyby chciało to by wyskoczyło mu z piersi, ale lepiej nie.
- Wiem, że jesteś szczęśliwa, że nas widzisz, ale muszę ci coś wyjaśnić, z konkretnego powodu tu jestem i z konkretnego powodu z tobą rozmawiam. - Masło maślane Horan, przechodź do rzeczy. - Przed kilkoma miesiącami wstawiałaś posty na twitterze przed naszym koncertem, los chciał, że zacząłem cię zauważać, brunetkę, ze ślicznym uśmiechem i ogólnie cała śliczna, zaczęliśmy pisać i z naszej znajomości wyszło więcej niż mogliśmy się spodziewać, czego nie żałuje w swoim pojebany życiu, Lauren byłaś moją pierwszą prawdziwą miłością, osobą, której zawsze mogłem się zwierzyć, osobą, która mnie wspierała w ciężkich chwilach. Nawet nie wiesz jak boli mnie widok ciebie tutaj i gdybym mógł coś zrobić, to zabrałbym cię stąd na drugi koniec świata bez problemów tylko ja i ty. - Skończyłem ze łzami w oczach. Może z perspektywy osób trzecich mogło to wyglądać śmiesznie, ale dla mnie ta ciemnowłosa piękność była całym światem. Patrzyła na mnie uważnie próbując zrozumieć sytuację i w końcu doszło do tego, że się odezwała.
- Ja? I Niall Horan? Strzeliła mnie jakaś strzała amora czy inny chuj? - Zapytała, ale nasz daddy Liam zmierzył ją wzrokiem za użyte w tej wypowiedzi słowo, tak on tu robił za tego odpowiedzialnego nawet jeśli chodzi o słownictwo. Lauren zamilkła jakby nie wiedziała co powiedzieć, ale w sumie nie dziwiłem jej się, w końcu sam bym nie wiedział co powiedzieć w takiej sytuacji. Cisza coraz bardziej narastała, jednak żadne z nas nie chciało się odzywać czekając w niepewności co dokładnie powie. - Boję się, że zaraz się to okaże dziwnym snem, który naprawdę chcę by był prawdą. - Odparła spokojnie, na co ja się lekko uśmiechnąłem i złapałem ją za dłoń po czym zapytałem.
- Ufasz mi? - Patrzyłem prosto w jej oczy szukając w nich jakiejś reakcji, ale nie do końca wiedziałem czego szukałem. Dziewczyna spojrzała na mnie tymi ślicznymi oczami i wyglądała jakby sie zastanawiała co powiedzieć. Ta cisza była gorsza od innych, moje serce waliło jak szalone. Lauren niepewnie kiwnęła głową na potwierdzenie, a z mojego serca spadł jakby głaz, chciałem dla niej jak najlepiej, chciałem dać jej wszystko co mogłem i pomóc jej by znowu sobie wszystko przypomniała. - Skoro tak, pamiętaj razem przez to przebrniemy, pomożemy ci z chłopakami, a po wyjściu ze szpitala zamieszkasz z nami. - Odpowiedziałem całkowicie szczerze, chciałem ją mieć na oku, kwestię mieszkania musiałem tylko obgadać z rodzicami Lauren, a że miałem z nimi dobry kontakt to nie powinno być problemu. Laur patrzyła na mnie szerokimi oczami jakby nie dowierzała, gdybym był na jej miejscu prawdopodobnie tak samo bym zareagował, w końcu członek popularnego boysbandu proponuje mi wspólne mieszkanie, to się nie zdarza codziennie. Złapałem ją za rękę, a gdy spojrzałem na nią, zauważyłem iż patrzyła wzrokiem jakby czekała że zaraz powiem "it's a prank bro", ale ja nie zamierzałem nic takiego mówić, lekko się uśmiechnęła, a naszą spokojną chwilę przerwał lekarz, który oświadczył, że zabiera Lauren na badania, my z chłopakami niestety musieliśmy wracać do domu, ostatni raz posłałem dziewczynie uśmiech i udałem się do wyjścia od razu wybierając numer mamy Lauren i wysyłając jej wiadomość z podjętą decyzją, przystała na nią od razu co nie było zaskoczeniem, ponieważ bardzo mnie polubiła, odwiedzając Lauren zdążyliśmy porozmawiać i się zapoznać, więc wiedziała komu zostawia pod opiekę córkę. Zostało czekać, aż lekarz wypisze dziewczynę ze szpitala, a ja będę mógł mieć na nią oko i się już o nią tak bardzo nie martwić, znaczy martwić się będę dalej, ale będę miał ją obok siebie co zmniejszy to zamartwianie się o dziewczynę. Wyszliśmy ze szpitala kierując się w stronę domu, natomiast jutro planowałem porozmawiać o jej wynikach z lekarzem, w końcu wyglądała jakby dobrze się czuła, to znaczy że lekarz niebawem wypuści ją do domu.
I'M BACK BITXHES.
Długo się zastanawiałam nad tym, czy mam czas na to, czy kontynuowanie książki ma sens, jednak mam w planach większy projekt tutaj, który jest w trakcie prac więc postanowiłam dokończyć tą książkę a może i nawet za inne się wezmę, mam nadzieję że podjęłam dobrą decyzję, jednak na ten moment zostawiam was z tym rozdziałem, który w końcu udało mi się skończyć.
Love you all. ♥️
CZYTASZ
My Famous Boyfriend | One Direction
FanfictionChłopacy z One Direction wstawiają posty na Twittera, a pewna dziewczyna jest ich ogromną fanką i czyta ich każdy tweet. Czy chłopcy wkoncu ją zauważą? Czy ona w końcu spełni swój marzenie o spotkaniu chłopców?