#1

413 17 3
                                    

  Dzisiejszego dnia miałem iść do szkoły,lecz zamiast do niej poszłem do wróżbity.
  Gdyż byłem bardzo ciekawy co mi powie, chciałem sie dowiedzieć jak będzie wyglądać moja przyszłość oraz życie miłosne, lecz też sie bałem bo mama mówiła, że nie powinno sie wierzyć takim ludziom jakim był pan Lay.
Pan Lay był wróżbitą wszyscy w Koreii go chwalili, lecz jednak moja mama miała swoje zdanie i twierdziła że po prostu ludzie mają szczęście że wszystko idzie tak jak powiedział im pan Lay. Droga nie była zbyt długa ponieważ pan Lay mieszkał niedaleko mojego domu, więc dojście zajęło mi trzy minuty,gdy juz dotarłem to sie bardzo zestresowałem- bałem sie co powie mi pan Lay.
Gdy już miałem wchodzić to nagle coś szarpnęło za moją nogawkę od spodni, gdy sie odwróciłem zobaczyłem słodkiego małego kundla,chciałem go pogłaskać lecz nagle zobaczyłem zbliżającą sie w moją stronę sylwetkę jakiegoś chłopak, gdy podszedł do mnie to aż zaniemówiłe. Chłopak miał jasną karnacje,miał blond włosy krótko obcięte,był ubrany w czarną koszule i również czarne jeansy. Koszule miał dopasowaną więc mogłem powiedzieć, że jest wysportowany. Był wyższy ode mnie.Gdy już skończyłem sie przyglądać jego sylwetce i wyglądzie. Skupiłem się na jego brązowych, ślniących kocich  oczach lecz ta chwila nie trwała długo, bo akurat zadzwonił mój telefon i musiałem odebrać. Dzwoniła moja mama.

-Cześć mamo coś sie stało?-spytałem się, ponieważ moja rodzicielka
rzadko do mnie dzwoni.

-Nie,dzwonię żeby cię poinformaować, że dzisiaj będe do poźniej w pracy-odpowiedziała bez zastaniawiania się.

-Okey to do zobaczenia później-powiedziałem i odrazu, sie rozłączyłem.

Gdy sie odwróciłem chłopaka już nie było. Bez dłuższego rozglądania za nim wszedłem  do środka. Pan Lay był zajęty i mnie nie zauważył lecz po paru minutach przywitałem się.

-Dzień dobry panie Lay-powiedziałem lecz nie usłyszałem odpowiedzi wiec chciałem powtórzyć lecz nie było mi to dane bo pan lay zdążył odpowiedzieć.

-Oo dzień dobry-odpowiedział-Kiedy przyszedłeś nie słyszałem żebyś wchodził?-spytał.

-Przyszedłem zaledwie pare minut temu,mógł pan nie słyszeć ponieważ był pan czymś zajety-odpowdziałem tak szybko jak umiałem.

-Ah tak byłem zajety ale już nie jestem ,a co ciebie do mnie sprowadza mój drogi?-spytał a ja aż podskoczyłem widocznie musiałem się zamyślić lecz bez przedłużania odpowiedziełem

-Jestem bardzo cieakwy co mnie spotka w przyszłości,ale najbardziej ciekawi mnie moje życie miłosne-powiedziałem zawstydzony-Do tej pory nikogo nie spotkałem na swojej drodze miłosnej,dlatego przyszedłem do pana-odpowiedziałem na jednym wdechu.

Pan Lay był widoczne zaskoczony moją odpowiedzią,staliśmy w milczeniu dobre pare minut lecz po chwili pan Lay wskazał reką na krzesło,od razu na nim usiadłem.Przygladałem się co pan Lay robił bardzo zainteresował mnie medalik który,wyciągnął z szafki która znajdowała sie koło wejścia już chciałem zapytać co to za medalik lecz postanowiłem ze nie bede przeszkadzał.

Dalsz cześć bedzie w kolejnym rozdziale ponieważ nie mam głowy do pisanie z góry przepraszam Mam nadzieje ze książka się wam spodoba

Życzę wam wesołych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia żebyście spędzili je w gronie rodzinnym

    Miłego dnia/wieczoru ♥♥

~Szkolna Przepowiastka~ Hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz