- Możesz przestać!
Powiedziałam to niemal krzycząc, jestem pewnie czerwona jak burak.
V: - Spokojnie cukiereczku...
Zobaczyłam, że kobieta przygryza dolną wargę i cały czas czuje jej wzrok, nie mogę się skupić, rozprasza mnie i to strasznie.
- Prowadzę śledztwo i ty mi w tym pomożesz.
Powiedziałam oschle.
V: Co chcesz wiedzieć śliczna?
- Możesz przestać mnie tak nazywać?
V: - Nie mów, że tobie to się nie podoba. Cała z resztą jesteś czerwona.
Czuję, że nie będziemy się potrafiły dogadać, czy ona chce mnie poderwać czy mi już po prostu odwala. Postanowiłam dalej kontynuować. Pokazałam kobiecie, znaczek, który był na ścianie przy pożarze.
V: - Skąd to masz?
Dziewczyna od razu się ożywiła.
- Miał miejsce pożar... mówiłaś wcześniej o Silco. Powiesz coś więcej o nim?
V: Jasne tylko nie z tej nory, uwolnij mnie, a wszystkiego się dowiesz.
Popatrzyłam na nią, co mi szkodzi. Mam nadzieję, że nie dam się zrobić w konia...
- Przygotuję ci zwolnienie, sama mi możesz pokazać, co wiesz.
V: - Hello! Właśnie to powiedziałam.
Popatrzyłam na nią ostatni raz i poszłam przygotować jej to zwolnienie. Czuję się źle, że podrabiam zwolnienie warunkowe dla kobiety, którą w ogóle nie znam. No cóż sama się na to piszę.
...
Skończone! Teraz tylko zrobić dobre wrażenie, jak coś źle pójdzie będę siedziała tutaj dobre kilka lat, a tego nie chcę.
- Mam zwolnienie warunkowe dla więzienia numer 516.
?- Mogę wiedzieć od kogo ma pani to zwolnienie?
Wiedziałam, że o to zapyta, ale z drugiej strony moja mama nawet by mnie nie podejrzewała o takie rzeczy, a zna mnie długo. Nawet więźniarka powiedziała, że jestem 'cukiereczkiem' więc może to prawda i ludzie myślą, że jestem słodką i niewinną dziewczynką. Przypomniała mi się tylko jedna osoba na którą mogę zwalić.
- Jayce Tallis.
Strażnik się zaczął śmiać, drwi ze mnie.
?: - Od kiedy on jest w radzie.
- Od dzisiaj.
Poszło gładko, aż za dobrze. Podeszło do mnie trzech strażników i zaprowadziło mnie do więźniarki. Nie wiem czemu serce zaczęło mi szybciej bić.
Jesteśmy już na miejscu, spojrzałam w jej niebieskie oczy, nasze oczy się skrzyżowały, posłała mi uśmiech. Wydaje mi się, że on jest szczery, żebym nie wyszła na jakąś zacofaną też posłałam jej lekki uśmiech. Strażnicy coś do mnie mówili, ale ich nie słuchałam. Patrzyłam się cały czas na dziewczynę. Strażnik wyjął pęk kluczyk i otworzył kraty.
?: - Czy panienka wszystko zrozumiała? I niech pani zasłoni swój biust.
- Tak Sir.
Odeszli, najlepsze jest to, że w ogóle nie mam pojęcia o czym mówili, a jeśli to było coś ważnego? A Cait gapiła się na dziewczynę i nawet nie zna jej imienia, wymiatam po prostu.
V: - Dziękuję cukiereczku.
Podeszła do mnie i mocno przytuliła.
- Właściwie jak się nazywasz?
V: - Mów mi Vi, a ty słodka?
Nadal się przytulałyśmy, pewnie znowu jestem czerwona jak burak, bo przytula mnie zbyt mocno. Teraz zdałam sobie sprawę, że poszłam do recepcji z biustem na wierzchu, jestem zajebista po prostu.
- Vi... Możesz mnie już puścić? Czuję się niekomfortowo.
Odsunęłam się od niej.
V: - A mi jest tak wygodnie, wiesz możesz już zdjąć tą koszulkę, tak jest cała potargana.
- Mogłaś mi wcześniej o tym powiedzieć wiesz?
Vi zaczęła się śmiać, mi jakoś nie było do śmiechu, jestem wściekła na siebie i na nią.
- Chodźmy do Piltover. - powiedziałam zrezygnowana
Czas zacząć śledztwo! Tylko się muszę przebrać... nie będę z biustem paradować przy obcychludziach...
.
Hejka! Myślę, że się spodobało!<3
Przepraszam was ale w grudniu w ogóle nie miałam czasu na napisanie rozdziału :((
I dziękuję Wam za taką aktywność, bardzo to doceniam<3
Zapraszam też do Lansy_arcane, dziewczyna nie pisze o shipie Vi i Cait, tylko dodaje tam inną bohaterkę. Ja tak szczerze na to nie wpadłam 😅
Wesołych Świąt i fajnego Sylwestra ♡♡♡
No i tyle chyba z informacji miłego dnia/wieczorku kochani✨❄️
CZYTASZ
,,I'm here for you."
Fantasy~Hejka, nazywam się Caitlyn i opowiem wam moją historię. Czy Was ona zaciekawi? Mam nadzieję, że tak.~ Na Netflixie wyszła nowy serial Arcane, więc postanowiłam się nim zainspirować i stworzyć książkę. ZAPRASZAM!<3