4.

244 20 16
                                    

Jesteśmy już Piltover i się wreszcie przebrałam. Popatrzyłam na dziewczynę. 

- To co teraz?

Zanim się obejrzałam Vi zaczęła biegnąć w stronę Dolnego Miasta. Rzuciłam do niej 'Hej! Czekaj!'. Ale było już za późno jedyne co mi pozostało to ją dogonić. 

Jestem już blisko... złapałam jakąś rurę, ale na moje szczęście, zleciałam razem z nią, upadając w śmieciach... super... Otrzepałam się i wzrokiem szukałam dziewczyny. Chciałam się obrócić, ale poczułam oddech nad moim karku.

V: - Ubierz się cukiereczku, nie chciałabyś mieć tutaj bójki.

Podała mi jakieś łachmany.

- Chyba żartujesz, że to ubiorę. - prychłam

V: - Zrozum, nie zabijesz ich wszystkich.

Nie chciałam robić kłopotów, ale nie jestem przyzwyczajona do takich rzeczy. Ubrałam to coś, poczułam dziwny zapach... 

- Ukradłaś to?

Vi: - Gorzej cukiereczku...

Denerwowało mnie to jak na mnie mówiła, czułam również jak moje serce szybciej biję. 

Vi: - Jesteś słodka jak się czerwienisz.

Chyba do tej kobiety mam słabość. Czy ja właśnie odkryłam moją orientację? Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos kobiety.

Vi: - Chodź...

Kobieta gdzieś zaczęła iść, znowu mnie zostawia? Podbiegłam do niej. Vi zapukała do drzwi, widziałam w okienku oko. Vi zamieniła z nim kilka spojrzeń, powiedziała coś po cichu czego nie zrozumiałam. Wpuścił nas... Jak mówiłam wcześniej myślałam, że to dom, ale raczej to nie był normalny dom, widziałam jak w pokojach ludzie zaczęli się całować i bzykać, bez drzwi. Oni się nie wstydzą?

Vi: - Chcesz dołączyć do nich?

- Co, nie?!

Vi: - Wiesz cukiereczku... oni myślą, że tu pracujesz...

Zatkało mnie, nie wiedziałam co odpowiedzieć.

- Co proszę!? Coś ty znowu narobiłaś!

Vi: - Jeśli chcesz się coś od nich dowiedzieć, musisz się z nimi zaprzyjaźnić, proste. 

- Ta... - prychłam

Zobaczyłam jak ktoś idzie. Vi popchnęła mnie na ścianę, nasze spojrzenia się skrzyżowały.

Vi: - Wolisz kolesia czy laske?

- Ja...

Vi spojrzała na jakiegoś typka, który się na nas patrzył. Kobieta zbliżyła się do mnie bardziej i zaczęła mnie namiętnie całować. Nie wiedziałam co robić, matka jakby się o tym dowiedziała zabiła by mnie, pieprzyć to, po kilku sekundach odwzajemniłam pocałunek, najlepiej jak potrafiłam. Swoje ręce położyłam na twarz kobiety, a ona chwyciła mnie za talię. Kobieta oderwała usta i zaczęła mi się przyglądać. Pewnie już jestem czerwona jak burak... Co ja jej teraz powiem...

Gość podszedł do nas i powiedział, żebyśmy udały się do pokoju. Vi złapała mnie za rękę i wprowadziła mnie. Powiedziała oschle 'Zostań tu' i wyszła. Czy ja coś źle zrobiłam!? Chcę się dowiedzieć prawdy to wszystko?! Czekałam około 30 minut dziewczyny dalej nie mam, pieprzyć to. Wyszłam jak najprędzej z tego ,,domu", szukając kobiety...

.

.

.

Myślę, że się spodobało!<3

,,I'm here for you.&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz