4.

94 20 21
                                    

Momentalnie oboje zamarli, słysząc znajomy głos. Taehyung najpierw spojrzał na Jeongguka, który już się w niego wpatrywał, a dopiero później obaj odwrócili się do stojącego za nimi Yoongiego, który również cicho sapał, zapewne zmęczony po próbie ich dogonienia.

— A ty? — wypalił Jeongguk, patrząc na elfa lekko rozszerzonymi oczami.

— Zobaczyłem was, jak wracałem z łazienki — wytłumaczył.

Taehyung spuścił głowę, zwieszając przy tym również ramiona. Dlaczego Yoongiemu musiało się akurat zachcieć sikać, gdy ci przeszli do realizacji planu?

Osiemnastolatek wzdrygnął się odrobinę, gdy z zamyślenia wyrwało go to, jak Jeongguk przyłożył mu dłoń do ucha i wyszeptał.

— Powiedzmy mu.

Taehyung odwrócił w jego stronę głowę i popatrzył z niezdecydowaniem w zachęcające do tego pomysłu oczy. Jeongguk pokiwał jeszcze zachęcająco głową, swoją dłoń przenosząc na jego bark, by ścisnąć go pokrzepiająco. Osiemnastolatek wiedział, że w tamtym momencie raczej nie mieli już innego wyjścia. Yoongi na pewno by im nie odpuścił, a jeżeli by mu o wszystkim opowiedzieli, to może pomógłby im w wyprowadzeniu Amorka, w końcu był jego opiekunem.

— Pomożesz nam Yoongi? — zapytał w końcu, odwracając się do miętowowłosego elfa, który przekrzywił głowę na bok, nie wiedząc jeszcze jakiej pomocy oczekiwała od niego dwójka nastolatków, którzy już po chwili wyjaśnili mu zaistniałą sytuację.

— Dlaczego od razu mi o tym nie powiedzieliście? — zganił ich elf, gdy samemu zajrzał do worka, który zabrał od Jeongguka, by wyciągnąć niewielkich rozmiarów paczkę i odczytać widniejące na niej dziewczęce imię.

— Bo byłem zawstydzony? — zapytał Taehyung, ukazując zęby w przepraszającym uśmiechu.

— Zawstydzony? — Yoongi zmierzył go wzrokiem, mlaskając z niezadowoleniem. — Więc co zamierzaliście zrobić sami? — Wsadził prezent z powrotem do worka i mocno pchając w przód drzwi, wszedł do środka stajni, a Taehyung z Jeonggukiem zaraz za nim.

— Myślałem o tym, aby Amorek nas tam zawiózł i do..o..o.. — Nie dokończył już, drapiąc się po głowie, gdy Yoongi gwałtownie odwrócił się w ich stronę.

— Amorek? Chcieliście go w to wkręcić? — zapytał z niedowierzeniem.

— Ale on zgodził się mi pomóc — wyszeptał już niepewnie, patrząc na Jeongguka w poszukiwaniu pomocy.

— Mogłem się domyślić — westchnął elf, odwracając się do wspomnianego renifera, by podejść do niego i pogłaskać po pysku. — Ten maniak przecież nie odmówiłby dwójce lecących na siebie facetów.

Taehyung miał wrażenie, że szerzej swoich oczu już nie byłby w stanie otworzyć, gdy tylko usłyszał jakie słowa opuściły usta elfa, który zajęty był głaskaniem najwyraźniej podekscytowanego renifera, który kręcił się w miejscu z głową pochyloną w dół.

Nie miał pojęcia jak Yoongi w ogóle doszedł do takiego wniosku, ale mógł podejrzewać, że mogło być podobnie jak w przypadku Jeongguka, który to myślał, że podoba się Taehyungowi poprzez gesty, które ten nieświadomie robił w jego stronę. Jednak z drugiej strony Yoongi dopiero co ich poznał i raczej nie byłby w ciągu zaledwie pół godziny, które spędzili w swoim towarzystwie móc raczej tego stwierdzić. Jeżeli jednak tak było, to pozostali na pewno musieli dojść do tych samych wniosków. A może to oni mogli powiedzieć o tym Yoongiemu? Kurde, czy wszyscy muszą tej nocy spekulować nad jego związkiem z Jeonggukiem, którego oczywiście nie ma. Nawet on sam.

— Yoongi, my.. — zaczął dziewiętnastolatek, jednak przerwał gdy Taehyung niewiele myśląc złapał go za dłoń, nie chcąc aby ten wyprowadzał elfa z błędu. Z jakiegoś powodu jego durna głowa umyśliła sobie, że jak Yoongi nadal będzie trzymał się tego, że ze sobą byli to będzie bardziej skłonny, by mogli polecieć z Amorkiem.

Jak Taehyung poznał Różowego Mikołaja | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz