Bo nie zawsze jest tak jak chcemy...

725 19 2
                                    


Opowiada Klaudia...


Miałam dość tego dnia pełnego emocji i miło było przytulić się do ramienia Marka. Tak ładnie pachniał i miał na sobie tylko ciepły wełniany sweter.

- Dobra, idę do środka , bo Klodi się kąpała , nie chcę żeby się utopiła.

Marek wstał razem ze mną z huśtawki i ruszył za mną do domku.

Weszliśmy do środka a w kominku palił się ogień, natomiast Klodi spała na kanapie i chrapała głośno.

- No niezła jest, naćpała się, napiła, obrzygała mnie, pojadła i poszła spać – wyszeptał Marek.

- Marku to moja wina, że się na ciebie zwymiotowała, dobrze, że śpi. Też się wykąpie i… -

Nie dokończyłam, bo znalazłam się w ramionach Marka, który pocałował mnie tak szybko, że nawet nie zdążyłam zaprotestować i chyba nawet nie chciałam. Jego usta błądziły po moich a język idealnie wsunął się między wargi, żeby mnie posmakować. Dałam się ponieść pocałunkowi, bo był taki żarliwy i przyjemny. Czułam smak czekolady i wiśni nie wiadomo, dlaczego, ale był ciekawy. W końcu Marek się ode mnie odkleił i spojrzeliśmy sobie w oczy. Milczeliśmy, chyba głównie dlatego, że nie chcieliśmy obudzić chrapiącej Klodi a może z emocji?
Nie wiedziałam.
Uśmiechnęłam się a Marek pociągnął mnie za dłoń i zapytał.

- Która sypialnie twoja?

Pokazałam palcem. Pociągnął mnie za dłoń i po chwili byliśmy w środku za zamkniętymi drzwiami Marek objął mnie w pasie i powiedział.

- Zapraszam cię na spacer po miasteczku, kiedy jędza śpi – uśmiechnął się.

Walnęłam go pięścią w ramię.

- Mówiłam ci , nie mów tak o niej.

Marek zaśmiał się cicho i spojrzał mi tak w oczy, że już wiedziałam co mu się kotłuje w głowie. Wyplątałam się z jego objęć.

- Zgoda, ale muszę się odświeżyć i napisać Klodi kartkę żeby się nie martwiła. – zgodziłam się.

Uciekłam do łazienki zostawiając stojącego koło drzwi Marka. Wzięłam ekspresowy prysznic nie zmywając makijażu, który tylko poprawiłam. Czułam ekscytacje na samą myśl, że gdybym tylko chciała, to bym teraz wyszła w bieliźnie i mogłabym go mieć na wyciagnięcie ręki. Choć spacer po pięknej wiosce, którą mijaliśmy był kuszący, to nie założyłam już na siebie ubrań.

Wyciągnęłam z walizki bieliznę w kolorze butelkowej zieleni, jaką kupiłam do sukienki świątecznej w tym samym kolorze , czerwone szpilki i pomalowałam usta czerwoną szminką. Stwierdziłam ze raz się żyje i wyszłam z łazienki.



Opowiada Pilot Marek...

O kurwa mać! – powiedziałem do siebie w myślach kiedy Klaudia wyszła z łazienki.

Siedziałem na łóżku i czekałem aż wyjdzie, ale nie w takim stroju. Miała na sobie bieliznę która wyglądała na niej jakby Klaudia była butelką szampana. Zielony ciemny kolor body , które na siebie założyła  dawało właśnie takie wrażenie, tylko właścicielem korka do tej butelki byłem ja i szczerze mówiąc miałem ochotę aby ten korek znalazł się w szyjce butelki jak najszybciej.

- To co nadal chcesz ten masaż wspólniku ? – zapytała zalotnie Klaudia a mnie jakby zaczarowały jej słowa.

- Jasne, a dobra jesteś w tym masażu?

- Lata doświadczenia mówią , że tak i teraz powiem jak do klienta w salonie – zamruczał uroczo – proszę się rozebrać i wygodnie położyć, bieliznę może pan zostawić. – puściła mi oko.

Klaudia była atrakcyjną kobietą. Na moje oko miała trochę ponad trzydzieści lat choć mogłem się mylić. Miała zadbane ciało i smukłe nogi ,na które zwróciłem uwagę kiedy szła w moja stronę. Szła ponętnie, krocząc powoli w moim kierunku i wtedy zwróciłem uwagę na czerwone szpilki  na jej stopach. Wyglądała podniecająco i tak, że nie było wątpliwości czego ode mnie chciała.

- No pilocie – zamruczała – to chcesz ten masaż czy nie ?  – objęła dłońmi miseczki przykrywające jej  piersi a mnie aż zrobiło się ciepło w spodniach.

Prawda była taka, że to ja zdobywałem kobiety a nie one mnie. To ja je rozbierałem zawsze z ubrań, nie one same i to ja byłem tym atrakcyjnym pilotem, który odpalał silnik i zaczynał lot a nie odwrotnie. Jednak Klaudia wzbudziła we mnie ciekawość co ze mną zrobi jeśli to ona będzie mnie zdobywać. Postanowiłem się temu poddać i zobaczyć co będzie dalej.

Wstałem z łóżka i stanąłem przed nią , spojrzała na mnie w górę z uśmiechem na twarzy i to bez skrępowania . Pociągnąłem za sweter żeby go zdjąć razem z koszulką jaką miałem pod spodem. Stanąłem przed nią z gołym torsem.

- No wspólniku , przyznam, że ciało to ty masz stworzone do dotykania – przyjechała palcem po splocie słonecznym poprzez zarys mięśni brzucha aż do pępka i poniżej.
Wziąłem głęboki oddech i zaczęłam rozpinać pasek i spodnie. Milczałem i czekałem co zrobi.

- Gatki też wspólniku. Jednak wolę masować cię bez bielizny – uśmiechnęła się tak ,sam nie wiem jak ?
Lubieżnie ?
Po czym oblizała usta.
Zdjąłem bieliznę patrząc w te jej napalone oczy. Mój penis można by rzec był poderwany do lotu na co Klaudia zwróciła uwagę od razu.

- No wspólniku , widzę że mamy tutaj niezły sprzęt do masowania – pchnęła mnie na łóżko a ja się poddałem ,choć mogłem spodoknie stać dalej ,bo Klaudia zrobiła to bardzo delikatnie. Jakby tylko chciała dać mi pstryczka w nos.
Opadłem na pościel a ona weszła mi na kolana okrakiem tak , że mój kutas uderzył o jej cipkę. Oparła się na moich ramionach łokciami i zaczęła całować ,mocno i zdecydowanie.

Nawet nie widziałem kiedy leżałem już na łóżku a ona osuwała się w dół całując mój tors i zdążając do mojego sterczącego przyjaciela ze słowami.

- Czy reflektujesz na masaż ustami ?
Nie zdążyłem odpowiedzieć bo objęła mojego członka ustami i zaczęła ssać .

Szalone Latające Święta by KlodiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz