*~Chapter 1~*

27 3 0
                                    

George obudził się w pustym pokoju, przywiązany do krzesła. Czuł linę wżynającą się w jego nadgarstki i kostki. W ustach miał kawałek materiału, uniemożliwiający mu mówienie.

Pokój w którym znajdował się brunet był dosyć mały, jedyną rzeczą która w nim się znajdowała, było krzesło do którego przywiązano chłopaka. W pokoju nie było żadnych okien ani żadnych lamp.

George przeniósł wzrok na ściany pokoju. Były pokryte zwyczajną beżową tapetą w kwiaty, która tak bardzo nie pasowała do sytuacji w której znajdował się brunet. 

,,Klimat" miejsca pogłębiały plamy krwi na ścianach, jedne wyglądały na pozostałości po krwi, która wytrysneła z tętnicy, inne wyglądały jak ślady rąk, lub palców. Najbardziej przerażająca była plama na wprost Georga-była dokładnie odbitym śladem dłoni, w odróżnieniu od innych, ślad nie był zamazany i wyglądał stosunkowo świeżo.

Chłopak zaczął się wyrywać, chcąc jak najszybciej stąd uciec. Brunet nigdzie nie widział drzwi, musiały być za nim. Choć i tak wiedział, że nic nie wskóra, wciąż się wyrywał.

Przestał dopiero wtedy, gdy usłyszał kroki, muszące dochodzić z zewnątrz.

To pewnie ten psychopata. Pomyślał przerażony chłopak. Nie miał pojęcia co ten człowiek chce z nim zrobić i nie chciał wiedzieć. Jedyne co mu przyszło do głowy, to udawanie wciąż nieprzytomnego.

W ostatniej chwili zamknął oczy i zwiesił głowe. Wiedział że nie zdziała tym dużo, ale nie miał wyboru.

Czuł że nie ma już siły na płacz, cała woda z jego ciała wypłyneła razem ze wcześniejszymi łzami. Jedyne co czuł, to ten okropny strach wciąż zaciskający szpony na jego ciele.

-Co masz zamiar z nim zrobić?-usłyszał głos, a zaraz po tym skrzypnięcie drzwi.-Nie mamy komu go sprzedać, a żal zabijać. Ma zbyt ładną morde.

Głos nie należał do porywacza, to George wiedział na pewno. Dotarło do niego też to, że mężczyźnie pewnie chodzi o sprzedanie go do burdelu.

-Jeszcze nie wiem, ale coś się wymyśli. Na pewno nie możemy go zabić, to by było straszne marnotractwo.-Odpowiedział drugi, jeszcze inny głos.

George usłyszał kroki, okrążającej go osoby, która staneła centralnie przed nim. Chłopak poczuł czyjąś dłon na brodzie, która poderwała jego głowe do góry.

-Głupiec-brunet usłyszał głos mówiący centralnie do jego ucha-myślałeś że nie zauważe że się obudziłeś? Za kogo ty mnie masz?

George powoli otworzył oczy, aby ujrzeć twarz mężczyzny kucającego nad nim. Jedyne co mógł zauważyć przez ciemność w pokoju, to to że mężczyzna stojący przy nim miał dość krótko obcięte włosy, przystojną twarz i był prawdopodobnie wysoki-nawet kucając górował nad Georgem.

Mężczyzna wciąż trzymając chłopaka za brodę oglądał jego twarz. Brunet próbował uciekać wzrokiem od twarzy oprawcy, ale ten wciąż zmuszał go aby spoglądał mu w oczy. Gdy mu się to znudziło, wstał i odsunął się od Georga lustrując go wzrokiem.

-Jak długo jeszcze masz zamiar się na niego gapić?-odezwał się mężczyzna który towarzyszył temu wysokiemu.

-Sklej pizde, Techno-odpowiedział wkurzony mężczyzna.

-Ojjj Dream znowu się zakochałłł-zaśmiał się ktoś jeszcze inny. Musiał  niedawno wejść do pokoju.

-Jeszcze ciebie tu brakowało. Spierdalaj Quackity-odwarknął wyraźne zdenerwowany Dream.

Mężczyzna przeszedł za Georga. Chłopak cieszył się że już nie musi patrzeć w twarz swojego oprawcy.

-Wypierdalać stąd, ale to już. Mam w dupie wasze zdanie, zaczynacie mnie już wkurwiać.-odezwał się agresywnie Dream-Sapnap kazał mi się nim zająć, nie wam.

I don't want to go back home/DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz