Nogi zaczęły mi drżeć. Mężczyzna w masce zaciągną mnie do pokoju bez drzwi. Chwyciłam złote sznurki – próbowałam walczyć, a może nie chciałam poddać się bez walki? Przecież już tak daleko zaszłam. Ku mojemu zdziwieniu z moich ust wydobył się dźwięk - było to imię, które odbijało się od ścian i drzwi, krążąc po całym tym dziwnym budynku.
Mężczyzna ze złością złapał mnie za szyję unosząc w górę. Zaczęło brakować mi powietrza.
- Na prawdę myślałaś, że uda ci się uciec? Jesteś taka głupia.
Po tych słowach rzucił mną, rozrywając przy tym moją koszulkę. Czułam jak moja głowa uderza o ścianę, a ja tracę przytomność. Podpierałam się ręką o podłogę, a drugą trzymałam tył głowy, z którego sączyła się krew. W ustach czułam posmak metalu. Była to czerwona, płynna posoka, która spływała z rany na głowie.
Wkurwiony mężczyzna szybkim krokiem zbliżał się ku mnie. Nie wiem, czy to dlatego że traciłam przytomność, czy dlatego że miałam nadzieję - nie... Ja wierzyłam, że właściciel imienia, które wykrzyczałam, zaraz się tu zjawi i mnie uratuje.
- Jesteś ciekawa co z tobą zrobię?
Nie chciałam tego słyszeć. Zamknęłam oczy, a moją głowę wypełniała jedna myśl.
,,Proszę, uratuj mnie''.
- Zaciągnę cię do... i... - ah zamknij się. Nie mogę już tego słuchać.
- Po moim trupie!
Kamień spadł mi z serca. Był to jedyny głos, który w tym świecie, był mi bardzo dobrze znany. Gwałtownie otworzyłam oczy. Ujrzałam Kay, która znajdowała się w powietrzu, a jej kolano masakrowało twarz giganta. W mojej głowie wszystko działo się w spowolnionym tępię. Jednak za wszelką cenę pragnęłam być przytomna. Poklepałam się po twarzy i z zawzięciem i lekką fascynacją, która była nie na miejscu, oglądałam bójkę. Wciąż czułam się nierealnie, jak w jakimś filmie lub grze. Wróciłam do rzeczywistości, gdy Kay wyciągnęła nóż i zaczęła nim ranić mężczyznę. Gdy ten leżał na ziemi zaczęła iść w moim kierunku.
- Kay... - za cicho, nie usłyszy mnie... - Kay, Kay! KAY!
Dziewczyna momentalnie obróciła się i dźgnęła mężczyznę nożem w brzuch. Na co ten uklęknął. Różowowłosa sprzedała mu kopniaka, po którym runął na ziemię.
- Pozwolisz, że to zabiorę. – brutalnie wyciągnęła nóż, po czym wytarła go o ubranie, martwego już, mężczyzny.
Na ten widok momentalnie wróciłam do żywych. Patrzyłam na nią z podziwem, ale też z przerażeniem.
- Byłaś dzielna. Zauważyłam głębokie zadrapania na jego rękach, broniłaś się. – mówiąc to kucnęła koło mnie. Oddarła kawałek białej zasłony i zaczęła, w sposób delikatny, wycierać moją twarz z krwi.
,,Byłam dzielna?''.
Może ja wcale nie udaję? Może ja tak na prawdę, w głębi duszy taka właśnie jestem? Nie brzydzę się widoku krwi i nawet... I nawet nie szkoda mi życia tego zboczeńca.
- Przepraszam.
Dziewczyna kiwnęła głową na znak, że nie rozumie.
- Przepraszam, że odeszłam...
Różowowłosa lekko uniosła swój kącik ust i powiedziała:
- Czyż nie wyraziłam się jasno, że nie pozwolę cię skrzywdzić?
Spojrzałam na nią lekko uśmiechając się.
- Chyba ci to nie wyszło.
- Ta... - zaśmiała się niezręcznie z obawą o mój stan. – Dasz radę wstać?
CZYTASZ
One Day
FantasyJeśli jesteście fanami tematyki fantastycznej i lgbt oraz lubicie krótkie opowiadania, obwiane tajemnicą - to trafiliście w idealne miejsce. Obudziłam się i praktycznie nic nie pamiętam. Kim jestem ani gdzie jestem? A co gorsza to nie moje ciało! C...