💛8💛

16 2 0
                                    

Zeszły tydzień był ostatnim ciepłym okresem w LA. Teraz było chłodniej więc nie mogłam się już opalać ani bawić w basenie z chłopakami.

Wstałam dość wcześnie z powodu koszmaru, który męczył mnie całą noc. Śnił mi się Zayn. Nie był to ten sam miły, czuły i pogodny chłopak, w koszmarze był brutalny i bezwzględny wobec wszystkich, których kocham. Mój niepokój potęgowało, to że Zayn nie pokazywał się w penthousie już od dłuższego czasu. Chłopcy nie zwracali na to uwagi i powtarzali, że on już tak ma.

Postanowiłam się ubrać i ogarnąć. Po wykonaniu wszystkich porannych czynności ruszyłam na dół. W salonie byli wszyscy oprócz oczywiście Zayna. Liam i Niall patrzyli się na mnie z podejrzanymi uśmieszkami. Co te gnojki znowu kombinują? - pomyślałam. Słusznie ich podejrzewam. Od razu do mnie podleźli i złapali pod ramiona. Gdy już udało im się zaciągnąć mnie w najodleglejszy kąt pomieszczenia Niall zaczął:

- Wiesz jaki dzisiaj dzień? - Zapytał głupawo.
- No nie wiem... pomyślmy... sobota? - Udałam, że się zastanawiam.
- Zgadza się, bystra jesteś! - Powiedział Liam.
- A wiesz może co to oznacza? - Kontynuował Niall.
- No teraz to już nie wiem o co wam chodzi! - Prychnęłam na nich. - Może przestaniecie się wydurniać i mi to łaskawie wytłumaczycie‽
- Oczywiście, wszystko dla pięknej pani! - powiedzieli chórem.
- Niall, ty zacznij. - Wydał polecenie Liam.
- No dobra, więc tak, dzisiaj jest sobota, a we wtorek Harry ma urodziny, czyli za... 3 dni. Oczywiście jako młodzi, bogaci i rozpoznawalni ludzie z dużym domem robimy dziką imprezę z tej okazji! - Na jednym wdechu wypalił blondyn.
- Czemu mi to mówicie? - Zapytałam.
- Ty jesteś głupia, czy co? - Liam wytrzeszczył na mnie gały. - Prosimy cię, a właściwie to wymagamy od ciebie pomocy przy organizacji urodzin twojego chłopaka.
- On nie jest moim chłopakiem... - Bąknęłam. Tak bardzo chciałabym być z Harrym...
- Ale chciałabyś, aby nim był. - Powiedzieli obaj, jakby czytając mi w myślach.

Nieznacznie kiwnęłam głową, a na ich głupawych mordach pojawiły się takie uśmiechy jakich jeszcze nigdy nie widziałam.

- Wiedzieliśmy! Jak ty pomożesz przy imprezie, to my pomożemy ci zdobyć serce Stylesa. Deal? - Zapytali.
- Dobra, zgoda. - Przekonali mnie tym.

Uścisnęliśmy sobie dłonie i wróciliśmy do reszty jak gdyby nigdy nic. Oczywiście  Louis i Harry patrzyli się na nas jak na bandę idiotów, ale to nic, bo my mieliśmy plan... W południe miałam spotkać się z tym duo w garażu. Na szczęście nasza współpraca nie dotyczyła Louisa, więc mogliśmy w spokoju knuć bez jego niemiłych docinków kierowanych w moją stronę. Przerażało mnie to jak bardzo Louis przypominał mi moją toksyczną matkę...

-------------410 słów

Hejka directioners, zostawcie gwiazdki. Jak będzie jedna gwiazdka to wstawiam następny rozdział. <33

KUPIONA PRZEZ HARRY'EGO STYLESAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz