Tak jak się umówiliśmy o 12 pojawiłam się w garażu, ta dwójka już na mnie czekała.
- Pojedziemy moim samochodem. - Powiedział Niall wskazując na pomarańczowego Mustanga.
Bez słowa na to przystaliśmy. Niall usiadł za kierownicą, Liam na siedzeniu pasażera, a ja usadowiłam się na środku tylnej kanapy. Jego samochód był luksusowy nie tylko z zewnątrz, ale też w środku. Pomarańczowo-czarna skórzana tapicerka, która pokrywała wnętrze pojazdu pachniała drogimi męskimi perfumami. Mieszkam z nimi już od jakiegoś czasu, ale nadal trudno jest mi się przyzwyczaić do luksusów jakimi się otaczamy. Moja toksyczna matka zawsze mi powtarzała, że bogaci ludzie są źli, i że powinnam się cieszyć z tego co mam. Ale jak można cieszyć się z mieszkania w melinie z toksyczną matką? Moja matka nie była tylko toksyczna, ale była też hipokrytką - w końcu wzięła pieniądze od jakiegoś bogatego faceta i mnie oddała.
- Gdzie jedziemy? - Zapytałam.
- Na zakupy. - Odparł Niall. - Musimy kupić jedzenie, picie i wynająć parę osób.
- Ja muszę kupić coś do ubrania... - Zaczęłam zmieszana. - Nie mam się w co ubrać, wszystkie moje ubrania nie nadają się na imprezę, zwłaszcza jeśli mam spodobać się Harremu...
- Mamy dużo czasu, wybierzemy ci coś ładnego. - Powiedział Liam puszczając do mnie oczko.
- Ale ja nie mam pieniędzy... - Moje zrozpaczenie wybierało z sekundy na sekundę. - Kiedy Harry mnie zabrał zdążyłam spakować tylko trochę ubrań...
- Od tego masz nas! Poza tym twój "sponsor" jest obrzydliwie bogatą gwiazdą popu! - Powiedział śmiejąc się Liam.Cały smutek odszedł na myśl, że nie muszę sobie już niczego odmawiać. Uśmiech mimowolnie wstąpił na moją twarz.
Z zachwytem obserwowałam mijane przez nas widoki. Jechaliśmy wzdłuż Ocean Front Walk - długiej promenady raz idącej przez złociste piaski LA, a raz przez zielone parki i skwery. Promenadą przechadzały się pary, snuli się biegacze i co jakiś czas przejeżdżały grupki dziewczyn na wrotkach. Wszystko wyglądało jak z filmu, w końcu to LA. Skręciliśmy w prawo wjeżdżając w niewysoką zabudowę, zostawiając Ocean Front Walk w tyle. Reszta drogi minęła nam na luźnej rozmowie i żartach.- Już jesteśmy. - Powiedział Niall po dłuższym czasie, parkując samochód pod nieznanym mi budynkiem.
Gdy już wysiedliśmy chłopaki wzięli mnie pod ramię i zaczęli się szczerzyć. Kiedyś ich pozabijam za te głupawe miny - pomyślałam.
- Postanowiliśmy najpierw zabrać cię do sklepu z ubraniami, abyś nie musiała czekać z wyborem do ostatniej chwili. - powiedział Liam.
- Dzięki chłopaki! - Uśmiechnęłam się i objęłam ich obu. - Co ja bym bez was zrobiła?
- Prawdopodobnie miałabyś trudności ze zdobyciem Stylesa! - Odpowiedzieli z szelmowskimi uśmiechami.
- A, zamknijcie się... - Sprzedałam im po kuksańcu w ramię. - Nie da się z wami poważnie rozmawiać.
- Tacy już jesteśmy! - Zaśmiali się głośno.Po krótkiej rozmowie weszliśmy do tajemniczego budynku. Z zewnątrz nie zapowiadało się, że jest to sklep z ubraniami, ale po przekroczeniu progu wszystkie wątpliwości uleciały. Wystrój był biały ze złotymi akcentami. Istny luksus. Był to prywatny salon odzieżowy połączony z pracownią projektancko- krawiecką. Nie wiedziałam jak się zachować, bo nigdy nie byłam w takim miejscu. Na szczęście mężczyźni przejęli inicjatywę i podeszli do złotego kontuaru, za którym stała konsultantka.
- Szukamy sukienki na specjalną okazję dla tej damy. - Niall wskazał na mnie. - Cena nie gra roli.
Konsultantka kiwnęła głową i podeszła do mnie.
- Proszę za mną. - Odezwała się kobieta. - Ma pani jakieś preferencje?
- N-nie - udało mi się wydusić. - pierwszy raz jestem w takim miejscu...
- Nie ma co się przejmować, zaraz coś znajdziemy. - Powiedziała konsultantka z uśmiechem, już mniej oficjalnie.Zaprowadziła mnie do okrągłego pomieszczenia otoczonego lustrami. Na środku stało podwyższenie.
- Proszę stanąć na podwyższeniu. - powiedziała - Ja zaraz wrócę i zdejmę z pani miarę.
Kobieta zniknęła na chwilę za złocistą kotarą i parę sekund później wróciła z miarą krawiecką w dłoni.
Po 15 minutach kobieta skończyła mierzyć i zapisywać wszystkie dane w notatniku. Przez cały ten czas zastanawiałam się gdzie jest Liam i Niall i jak będzie wyglądać moja sukienka.- Myślała już pani nad kolorem? - Zapytała.
- Właściwie to tak, chciałabym, aby była różowa... - Odparłam lekko zawstydzona. Jako mała dziewczynka zawsze marzyłam o różowej sukience, ale moja toksyczna matka nie dała mi okazji takiej mieć.
- Oczywiście, zaraz coś przyniosę. - Uśmiechnęła się - Rozumiem, że nie ograniczamy się co do kroju?Kiwnęłam twierdząco w odpowiedzi. Kobieta znów zniknęła za złotą kotarą, zostawiając mnie sam na sam z moimi myślami.
---------691 słów
Hejka directioners, mam nadzieję że dobrze spędziliście dzień. Zostawiajcie gwiazdke <3333
CZYTASZ
KUPIONA PRZEZ HARRY'EGO STYLESA
Fanfiction16 letnia Emma budzi sie pewnego ranka i dowiaduje się że już nie będzie dłużej mieszkać u swojej toksycznej matki, bo ktoś ją KUPIŁ. Już chciała się buntować ale kiedy zobaczyła go to wszystkie wątpliwości uciekły. Po dojechaniu do domu Harry'ego...