❤️1❤️

47 3 0
                                    


Mój budzik zadzwonił o 8 rano. Z jękiem niezadowolenia rzuciłam nim o ścianę.

- Pieprzony budzik, jest sobota kto wstaje tak wcześnie?!?!

Moja toksyczna matka weszła do pokoju.

- Wstawaj, mamy gościa... - powiedziała z zadowoleniem.

Nigdy nie byla zadowolona, coś tu śmierdziało.

- Dobra dobra, juz wstaje.

Po pięciu minutach przewracania się z boku na bok wstałm leniwie z łóżka i ubrałam się tak:

Po pięciu minutach przewracania się z boku na bok wstałm leniwie z łóżka i ubrałam się tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Ale bez lodów lol)

Związałam moje brązowawe włosy w niechlujnego koka i zrobiłam lekki makijaż.

Zeszłam na dół do mojej toksycznej matki. Gdy się rozglądnęłam zobaczyłam szatyna o krótkich kręconych włosach. Uśmiechnął się uroczo gdy mnie zobaczył. Wyglądał tak pod 30stkę.

- Kto to jest? - zapytałam.

- To jest pan Harry Styles.

- No i? - zapytałam chamsko moją toksyczną matkę.

- Ten pan wydał milion dolarów żebyś z nim zamieszkała.

- Co?! - w jej głowie już nie wyglądal tak uroczo jak wcześniej.

- Tak, wydałem milion amerykańskich dolarów za ciebie, czuję że się dogadamy. - odezwał sie po raz pierwszy odkąd przyszedł, dalej z szelmowskim uśmieszkiem na twarzy. - Mam wielki szklany dom w LA i tam zamieszkamy.

- Niegdzie się stąd nie rusze. - chociaż brzmialo to lepiej niż mieszkanie z moją toksyczną matką w starej melinie.

Nagle poczuła mrowiące ukłucie w karku.
Odwrócilam glowię i ujrzałam moją toksyczną matkę ze strzywawką w ręku.

- Nienawidzę cię. - wysyczałam do niej zanim straciłam przytomność.

☆☆☆☆☆

Obudziłam się w obcym samochodzie - czarnym porshe ze skórzanymi siedzeniami. Za kierownicą siedział Styles. Zobaczyłam odbicie jego zielonych oczu w lusterku.

-Już się obudziłaś. - odparł po dłuższej chwili.

- Gdzie mnie zabierasz? - warknękam zachrypniątym głosem. - i jak długo byłam nieprzytomna?

- Już mówiłem, jedziemy do mojego domu w LA została nam jeszcze godzina jazdy, spalaś przez 7 godzin.

Lekko kiwnęłam głową. Miałam tyle pytań. Nadal byłam trochę zła, ale im dłużej na niego patrzyłam, tym szybciej złość ze mnie ulatywała.

- Czemu akurat ja? Przecież mnie nigdy wcześniej nawet nie widziałeś.

- Obserwowałem cię już od dłuższego czasu..

Zarumieniłam się myśląc o tych wszystkich rzeczach które mógł zobaczyć... On, widząc to w lusterku, zaśmiał się.

Bylam taka wykończona że znowu zasnęłam.

☆☆☆☆

Obudził mnie Harry głaszcząc mnie po policzku.

- Jesteśmy na miejscu, witaj w LA.

Włosami próbowalam zakryć moje zakłopotanie. Wysunął do mnie dłoń i pomógł mi wysiąść z czarnego porsche. Stałam pośrodku wielkiego, pięknego ogrodu, a przede mną stał olbrzymi, szklany penthouse. Otworzyłam usta ze zdziwienia i zachwytu.

- To tutaj mieszkasz? - zapytalam.

- Teraz to jest też twój dom.

Drzwi sie otworzyły, a ja stanęłam jak wryta, nie wierzyłam wlasnym oczom...

-----------400 słów

hejka pierszy rozdział, mam nadzieje że sie podoba :)))

KUPIONA PRZEZ HARRY'EGO STYLESAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz