- I co Harry? - zapytała Miona wchodząc do dormitorium.
Bez słowa podałem jej zeszyt na odpowiedniej stronie. Kiedy przeczytała już cały wpis uśmiechnęła się radośnie.
- I co?
- Nie wiem, może to tylko taki sobie wpis, nie wiem, a może specjalnie napisał takie coś i podsunął Pansy, żeby się pośmiać?
- Harry nie bądź takim pesymistą - zbeształa mnie - musicie porozmawiać.
- Nawet jak się okaże, że on też mnie kocha to co? Będzie razem, a potem powie że się mną zbawiał albo mu się znudziłem.
- Ale to przynajmniej pomoże Ci wyleczyć się z Hanahaki. Spróbuję cię jakoś umówić z Draco.
W odpowiedzi tylko prychnąłem i poszedłem do biblioteki pouczyć się na eliksiry.
*****
W trakcie kolacji Hermiona rzuciła do mnie swobodnym tonem.
- Harry, jutro o 19 w Pokoju Życzeń.
- Coś ty znowu wymyśliła?
- Tylko pomagam spotkać Ci się z miłością życia.
- Miona... albo w sumie nieważne. To i tak się nie uda.
Moja przyjaciółka nie odpowiedział, tylko z uśmiechem zabrała się za jedzenie. Znowu poczułem drapanie w gardle. Przepraszając wstałem i udałem się do łazienki. Opierając się o umywalkę kaszlałem coraz większa ilością kwiatów. Wszędzie było pełno krwi. Dusiłem się tym pieprzonym zielskiem. Odbierało mi powietrze, powoli mnie zabijając. Ręką wyrwałem trochę kwiatów z gardła, brudząc sobie dłoń krwią. Roślin było coraz więcej, a ja wyrywałem je sobie z gardła nagłymi bolesnymi ruchami.
Kiedy mój koszmar się skończył leżałem na ziemi.
Jednocześnie nienawidziłem Draco za to jak musiałem dla niego cierpieć i kochałem za to że był.
*****
To chyba mój najkrótszy rozdział w historii.
Tylko 265 słów.
Opinie this place -------->>>>>>>
Byeeeeeeeeeeeeeee

CZYTASZ
Białe kwiaty // Drarry
FanfictionHarry choruje na Hanahaki, jego obiektem westchnień jest, niestety, blond ślizgon, arystokrata, Draco Malfoy. Hermiona i Pansy, w szczęśliwym związku, próbują połączyć chłopaków. Czy im się to uda? Czy Harry wyleczy się z choroby? Krótka, szybka hi...