Rozdział 36

83 7 23
                                    

Przed sobą zobaczyłam Wojtka w białej koszuli, czarnych dżinsach i bordowym krawacie. Na wierzchu miał rozpiętą czarną kurtkę z futerkiem przy kapturze.

- Hej - uśmiechnęłam się.

- Hej - odparł. - Wyglądasz... przepięknie.

Poczułam, jak się rumienię. Znowu.

- Ty też - odwzajemniłam komplement.

Przez chwilę wpatrywałam się w niego z nerwowym uśmiechem, a jego spojrzenie również spoczywało na mnie.

- Hej, Wojtas! - usłyszałam za sobą głos Laury.

Na moment zapomniałam o tym, że dziewczyna była ze mną w domu. Gdy się odwróciłam, zobaczyłam, jak pospiesznie zakładała buty i kurtkę i podeszła do mnie.

- Hej - odpowiedział jej mój chłopak, jednak jego wzrok wciąż skupiał się na mnie.

- Już was zostawiam - objęła mnie delikatnie, aby nie roztrzepać mi włosów. - Wyślę ci zdjęcie, jak się ogarnę. Miłego wieczoru, kochani!

- Tobie też - uśmiechnęłam się do niej.

Szatynka wyminęła mnie, wyszła z domu i podążyła chodnikiem w stronę swojego miejsca zamieszkania. Kiedy zniknęła za budynkiem, moje oczy ponownie zatrzymały się na Fortunie.

- Jestem gotowa - oznajmiłam. - Jedziemy?

- Jasne.

Zamknęłam za sobą drzwi, chłopak złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę jego auta. Całe szczęście, gdy silnik został włączony, automatycznie zadziałało również radio. Nie wiedziałam, od czego zacząć rozmowę i sama zastanawiałam się, skąd u mnie ta nagła nieśmiałość. Pocieszało mnie to, że Wojtek wydawał się tak samo skrępowany i zapewne oboje wyglądaliśmy, jakbyśmy właśnie jechali na ścięcie, a nie na romantyczny Sylwester we dwoje.

Te kilka minut jazdy przesiedzieliśmy w ciszy. Strasznie dziwnie się czułam i z tego całego stresu zaczęłam mocno zaciskać ręce w pięści, aż poczułam wbijające się paznokcie w skórę.

Gdy w końcu dotarliśmy na miejsce, szatyn zaparkował samochód przed domem i weszliśmy do środka.

- Przepraszam, że jestem tak cicho - powiedział Wojtek, gdy zamknął drzwi. - Stresuję się. Chciałbym, żeby wszystko było idealne i boję się, że coś ci się nie spodoba.

- Nie martw się, kochanie - pocieszyłam go. - Na pewno mi się spodoba. Wystarczy mi czas spędzony z tobą.

Zdjęłam buty i ściągnęłam futerko, wieszając je przy wejściu.

- Wow - chłopak zaniemówił. - Nie spodziewałem się, że założysz coś tak... skąpego.

- Nie podoba ci się? - zasmuciłam się i odwróciłam wzrok. - Mogłam nie słuchać Laury...

- Nie, nie, nie o to chodzi - ujął moją twarz w dłonie. - Wyglądasz świetnie. Tak... seksownie.

Zaczął lustrować moje ciało od góry do dołu. Mimo że miałam na sobie ubranie, poczułam się w tamtym momencie taka... naga. Jakby Wojtek widział każdy centymetr mojego ciała.

- Nie patrz tak na mnie. Zawstydzasz mnie - naburmuszyłam się i spuściłam wzrok w dół.

Chłopak zaśmiał się i złapał mnie za rękę.

- Wyglądasz wtedy słodko - oznajmił, a ja jedynie wywróciłam oczami.

- Amelka też mi to mówiła. Co wy z tym macie?

Zagrane od serca || FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz