Kłamstwo Osiemnaste

776 59 101
                                    

Dipper się nie wacha i nie wątpi.

.......

- Macie tu cudowną wodę. - powiedział z rozmarzeniem, robiąc miejsce na łóżku, kiedy demon wrócił do pokoju.

      Bill uśmiechnął się łagodnie i pojawił się obok niego na pierzynie - Miło to słyszeć. - odparł, dopiero teraz Dipper zauważył, że piżama złotookiego składa się jedynie z czarnych bokserek. Zarumienił się, ale jedynie nieznacznie, jego oko bowiem znów zatrzymało się na tatuażach - To chyba niegrzeczne tak się przyglądać, ale nie powiem, nie gardzę atencją~. - wyszczerzył się zadziornie, widząc jak brązowe okręgi jeżdżą po nim z góry do dołu i z powrotem.

- Mógłbyś opowiedzieć mi coś więcej o tych znakach? - zagadnął z zaciekawieniem w głosie, kładąc się na brzuchu i wspierając się na łokciach, by mieć lepszy widok na ciało wyższego.

- Hm... Na plecach... - zaczął, odwracając się tyłem do chłopaka, by pokazać masywny trójkąt z motywem piramidy, zamkniętym okiem, muszką i lewitującym nad głową kapeluszem. Wokół niego były dwa okręgi, między którymi znajdywały się nieznane Dipper'owi znaki - Tak stworzyłem swoją trójkątną wersję. To zaklęcie transformacyjne, które opracowałem wraz z braćmi w młodości. - uśmiechnął się łagodnie, na nowo odwracając się do szatyna.

- Braćmi? - zapytał zaskoczony i brązowe oczy uniosły się na spotkanie temu złotemu, w którym momentalnie pojawił się strach - Nie musisz mówić, jeśli nie chcesz. - dodał, widząc reakcje demona, który miał minę, jakby żołądek zrobił mu fikołka, co właściwie nie było dalekie prawdzie.

- Ja i Will mieliśmy jeszcze jednego brata bliźniaka. - odezwał się po chwili, wypowiadając słowa powoli. Ostrożnie, jakby miał do czynienia z tykającą bombom - Nazywał się Kill. - to imię ledwo przeszło mu przez gardło, ale starał się wyglądać niewzruszenie - Visha go zabiło... Ale to moja wina... - spojrzał w bok, chowając ból pod powiekami zaciśniętych oczu. Nawet nie zauważył, że zaciska pięść na pościeli, przynajmniej do czasu, aż młody Pines nie położył na niej własne dłoni.

- Chcesz... opowiedzieć, co się stało..? - zagadnął niepewnie, łagodnym tonem i ciepłym spojrzeniem, chcąc dać demonowi do zrozumienia, że nie zamierza go osądzać, czy wywierać presji - Czasem jest nam łatwiej poradzić sobie z... pewnymi wydarzeniami, kiedy ktoś nas wysłucha... Przynajmniej to pomogło mi... - kontynuował, widząc, że zwrócił uwagę rozmówcy - Wiesz. Na polanie. - sprecyzował i na chwilę zapadła cisza. 

      Nie była niezręczna i młody Pines nie zamierzał pospieszać wyższego, ani tym bardziej zmuszać go do wyznania. Była to jedynie przyjazna propozycja i, by nie wywierać na nim presji, położył się na plecach i spojrzał w górę, by obserwować lewitujące meble. Ostatecznie sam niedawno przeżywał i był otoczony ludźmi przeżywającymi żałobę, więc można powiedzieć, że miał wprawę w słuchaniu i, nie tyle co poprawianiu humoru, bo nie o to tu chodzi, a raczej wsparciu drugiej osoby.

- Kiedy demony osiągają dziesięć lat ujawnia się ich moc i jest im przypisywana specjalizacja. - zaczął opowiadać, również patrząc w górę, ale z ewidentnie nieobecnym spojrzeniem - Ma to dość ceremonialną otoczkę, ale to właściwie jedynie formalność. Coś w rodzaju wskazówki, w którą stronę najlepiej rozwijać swoją zdolność. - brązowe oczy przeniosły się na niego z widocznym zaciekawieniem - Więc przyszła i pora na naszą ceremonię, Kill jako pierwszy otrzymał swoją moc. Była związana z destrukcją i trwałością, przez co zakwalifikował się do specjalizacji wojennej. Był zadowolony, uwielbiał wdawać się w bójki, a wstąpienie do wojska było jego marzeniem. - Uśmiechnął się pod nosem nieznacznie - Później przyszła kolej na Will'a, jak już wiesz jego specjalizacją jest leczenie. Od zawsze miał dar do roślin i masę cierpliwości, więc nikt w rodzinie nie był zdziwiony takim werdyktem.

"Blood Pact" [BillDip]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz