Prolog

583 20 6
                                    

Liliana od paru godzin zastanawiała się, czy na pewno dobrze wszystko obliczyła.  Chciała mieć dopracowane wszystkie szczegóły i być przygotowaną na każdą, nawet najdrobniejszą zmianę planu. Gdy wreszcie wybiła godzina osiemnasta, o której mieli zacząć, napiła się wody dla uspokojenia i deportowała się z cichym pyknięciem.

Pojawiła się tuż przed drzwiami rezydencji Malfoyów. Przytłaczający swoją wielkością budynek był utrzymany w ciemnych barwach, a pilnujące wieżyczek kamienne gargulce przeszywały wzrokiem potencjalnych gości. Liliana bez chwili wahania zastukała kołatką w kształcie głowy węża. Po chwili otworzył jej Lucjusz Malfoy, pan na włościach. A przynajmniej tak było... Tak powinno być, ale los miał dla rodziny Malfoyów inne plany.

Nie przedłużając, Lucjusz przepuścił dziewczynę w drzwiach i wskazał ręką drzwi do salonu. Uważny obserwator, jakim była Liliana, zauważyłby, że gospodarz domu nie jest w najlepszej formie. Tak właściwie, wyglądał, jakby nie spał od wielu dni. Dziewczyna skwitowała to tylko zaintrygowany spojrzeniem, które po sekundzie przeniosła na drzwi znajdujące się przed nią.

W tym samym czasie, słynny Lord Voldemort siedział w swoim ulubionym fotelu i tak jak Liliana, rozmyślał nad planem, który już niedługo miał się ziścić. Popijając ognistą whisky,  zastanawiał się też, czy dobrze zrobił, rekrutując do swoich szeregów osobę, która właśnie się przed nim pojawiła....

************************************

Hejka!

Wiem, że prolog jest bardzo krótki, ale proszę, nie zrażajcie się. Rozdziały są dłuższe ; ) Piszcie w komentarzach, czy macie jakieś pomysły na tą serię. Nie ma złych pomysłów, tylko ich złe wykonanie : ) Mam nadzieję, że nowa książka wam się spodoba.  

  Z góry przepraszam za wszystkie błędy ; )

Miłego dnia/ wieczoru/nocy

MyLeadyMyDream

Lost in intrigueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz