ROZDZIAŁ 1

31 3 20
                                    

"Nienawidziłem go. Nienawidzę, i będę nienawidzić."    

Draco Pov:

Przemieszczam się w pociągu, szukając swoich przyjaciół : Blaise'a, Pansy i Y/ny. Ta dziewczyna, która skradła moje serce- uwierzyłem dzięki niej w miłość. Coś zrobiła z tym moim sercem z kamienia, które jest zdolne tylko do pokochania tylko jej. Jednak nigdy jej tego nie powiedziałem, nie sądzę że mnie nawet choć trochę lubi. Kocham tę jej ciemne, brązowe włosy, które pachną wręcz jesienią. Jej perfumy, chyba nawet lepsze od moich (a to niemożliwe). Jej twarz, cały jej profil. Te piękne, różowe usta, które chciałem zawsze poczuć na moich. Lekko zadarty, słodki nos, i oczy. W jej oczach chyba widzę gwiazdy. Rozpływam się w nich. Cała ona, jest piękna. Zakochałem się. Ostatnio, byliśmy naprawdę blisko- okropnie. Całe dnie myślę o tym wydarzeniu, rok temu. Nasze twarze dzieliły centymetry. Czuliśmy swoje ciepłe, spokojne (żartuje, myślałem że dostanę zawału) oddechy. Już chyba mieliśmy się pocałować, ale kto nam przerwał? Tego mu nigdy nie wybaczę.

Theodore Nott.

Jak wszedł, od razu wstała, i do niego poszła. Myślę, że ta okazja była jedyną. Myślałem, że go zabiję, nie obchodziły mnie tego konsekwencje. Tak właśnie już nie jesteśmy blisko. Wtedy wstałem, ukrywając gniew poszedłem do siebie. Nigdy jeszcze tyle rzeczy chyba nie strąciłem, kopałem. Kochałem ją, i nigdy nie przestanę. Kto by pomyślał, Draco Malfoy kogoś kocha. Ale jednak wtedy, straciłem chyba wszystkie szanse. Ona go wolała, woli. Ojciec zawsze mi wbijał do głowy, jak byłem mały, i teraz też.

"Nie ma czegoś takiego jak miłość, powtórz."

"Pamiętaj. Krzywdzisz, bo tylko do tego jesteś zdolny."

Cały czas powtarzam te słowa. Ale nie udało się mu, jednak się zakochałem. Tracę zupełną kontrolę, kiedy przy niej jestem. Ale muszę przyznać.. sam ją odpychałem, bo wierzyłem w to, co ojciec mówił. I może ma rację? Mówiłem jej cały czas, że stwarza mi problemy.

Już nigdy nikogo nie pokocham.

Czemu ją nadal kocham?

Znalazłem ich. Przywitałem się, i zwróciłem wzrok na Y/ny. Usiadłem obok niej, stukając palcami o stolik. Nerwowo. Ona rozmawiała z Pansy, a Blaise chyba cały czas się na mnie gapił.

Blaise Pov:

Znowu, biedny zagubiony króliczek. Wiem dobrze co się dzieje, ahh- te problemy miłosne. Smutne. Tyle razy mu proponowałem melanż- nie zgadzał się. Wreszcie się zgodził, i mi powiedział o wszystkim.

Cholera, szkoda że mnie tam nie było, przelizali by się..

Naprawdę biedny, przez to też nie lubię Theo. Ale już zauważyłem wiele razy, że ma świetny kontakt z naszą Y/ny. Ona jest naprawdę kochana, ale złego chłopa se wybrała. Ten głupek pierdoli, że uczuć nie ma, że już jej nie kocha, jakieś pierdoły ( I tak go czasami nie słucham)

Wysiadamy, Draco jak najszybciej wyszedł, jakby mu się spieszyło.
Wyszedłem za nim, doganiając go.

- Stary, gdzie się tak spieszysz? - Zapytałem, idąc obok niego.

- Chcę jak najszybciej iść do siebie, rozumiesz? - Fuknął na mnie, jakbym coś mu zrobił. Achh, nasz Draco..

Jestem pewien, chce uniknąć widoku liżących się razem Theo i Y/ny. Fu.

- Draco, Ty chyba wiesz że mi możesz powiedzieć, nie? Jestem Twoim przyjacielem, najlepszym. - Powiedziałem spokojnie, wchodząc z nim do Hogwartu.

ZBRODNIE BLEJZA I DRACO | Draco Malfoy / Blaise Zabini |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz