I

51.8K 659 1.1K
                                    

Archer i Tessa


27 czerwiec 2021r.

- Wyglądasz naprawdę dobrze, mamo - wyszeptałam kobiecie do ucha, a w kącikach moich oczu pojawiły się łzy wzruszenia. Widząc kobietę w białej, długiej sukni, która była dla niej stworzona, chciało mi się płakać, lecz najwidoczniej nie tylko mi, bo ciocia Madeline zalewała się łzami, a Josh stał koło niej, kolejno podając jej chusteczki.

Dzisiaj był dzień ślubu mojej mamy i Richard'a. Znali się zaledwie rok, a postanowili się pobrać. Nigdy nie spodziewałabym się tak spontanicznej decyzji od mojej mamy, ale serce postanowiło wybrać za nią. Trzy miesiące temu Richard oświadczył się jej podczas wycieczki do Kenii. Oczywiście kobieta się zgodziła. Spędziła z nim niesamowite siedem miesięcy. Co chwilę jeździli za granicę, aby zwiedzać świat. Mężczyzna sprawił, że moja mama była naprawdę szczęśliwa, za co mu niezmiernie dziękowałam.

- Tak bardzo się cieszę! - zawołała ciocia, podchodząc do blondynki. Wyściskała ją i wycałowała po policzkach. Josh natomiast wyjął telefon i zrobił im szybkie zdjęcie. Zaśmiałam się lekko i wytarłam łzę, która zgromadziła się w kąciku mojego oka.

- Puk, puk, puk! - zza drzwi wychylili się Scarllet oraz Leo. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, natomiast chłopak zamarł, lecz po kilku sekundach szybko podbiegł do mojej rodzicielki. - Pani Mamo, wygląda Pani nieziemsko!

- Dzięki, Leo - zaśmiała się i ponownie spojrzała w lustro.

- Za ile rozpoczyna się ceremonia? - zagadnęła Evans, podbierając z tacy winogrono.

- Za piętnaście minut.

- Tak mało? Jezus, zaczęłam się teraz stresować - zawołała mama, zaczynając wachlować się ręką. Ciocia Mad pośpiesznie podała jej wodę, którą przyjęła wdzięcznie. - A jak ten ślub był złym pomysłem? Jesteśmy razem tylko rok.

- Mamo, ten rok był dla ciebie wspaniały. Nigdy nie widziałam, abyś była aż taka szczęśliwa. Zapewniam cię, że to dobry wybór - uśmiechnęłam się lekko w jej stronę, na co odetchnęła z ulgą i posłała mi całusa.

- Masz rację - skinęła. - Ale zobaczymy czy ty też będziesz taka spokojna podczas twojego ślubu z Archerem.

Scarllet o mało nie zakrztusiła się winogronem, Leo zaśmiał się lekko, natomiast ja wyszczerzyłam oczy. Nigdy nie myślałam o żadnym ślubie z kimkolwiek. Uważałam, że to tylko zbędny papierek, który przysparza wiele problemów przy rozwodzie. Nie był mi on potrzebny do szczęścia. Oczywiście, myślałam o parterze, z którym się ustatkuje, lecz ślubu nie brałam pod uwagę. Po co wydawać kilkadziesiąt tysięcy na jeden wieczór? Z Archerem byłam od prawie roku. Nigdy poważnie nie gadaliśmy o ślubie, a co dopiero o dzieciach. Żyliśmy w przekonaniu, że za wcześnie na takie rozmowy. Prawdopodobnie minie dużo czasu, aż chłopak mi się oświadczy. Minimalnie trzy lata.

- Żadnego ślubu nie będzie - odchrząknęłam, kiwając przecząco głową.

- Ha! Zobaczymy! - zawołał Josh. - Też tak mówiłem, a teraz od dwudziestu lat męczę się z tą kobietą.

- Ty lepiej uważaj, co mówisz, gagatku! - ciocia machnęła swoją torebką nad głową męża, na co wszyscy głośno się zaśmiali. Josh jednak poniósł kącik ust do góry i wyszeptał ciche "wariatka". Kobieta przewróciła oczami, lecz zachichotała pod nosem.

Po dziesięciu minutach, podczas których robiliśmy ostatnie poprawki i wznieśliśmy toast, w końcu stanęłam z mamą za białą zasłoną, która oddzielała nas od reszty gości. Leo, Scarllet, Josh i ciocia już poszli zająć swoje miejsca. Ślub odbywał się na plaży. Mama tak sobie zażyczyła, więc Richard nie miał nic do gadania. Kiedy rodzicielka poprosiła mnie, abym poprowadziła ją do ołtarza, omal nie zemdlałam ze szczęścia. Niezmiernie cieszyłam się, że mogłam podjąć tak ważną funkcję. Byłam także główną druhną. Innymi były ciocia Mad, Scarllet oraz siostra Richard'a.

Ideal [W KSIĘGARNIACH]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz