Rozdział II

129 5 2
                                    

~Tydzień później~
Ametiszt właśnie myła naczynia gdy do domu wparował jej wkurzony starszy brat. Była dopiero 10, więc powinien siedzieć w szkole, więc Ametiszt się zdziwiła i powiedziała do Feriego:
-Coś się stało? Normalnie wracasz dopiero około 15.
-Wyje**** mnie ze szkoły.- Odparł chamsko Feri.
-Coo..- Ametiszt była bardzo zaskoczona aż z zaskoczenia usiadła na ziemi.
Wtedy matka Feriego i Ametiszt weszła do kuchni w krórej byli.
-Co się stało? Feri czemu ty tak wcześnie?- zapytała zatroskana.
-Wyrzucili mnie ze szkoły.- Odparł ciemnowłosy i wbił wzrok w ziemię.
-A..le.. za.. co..- Jego matka dobrze nie umiała dobrać słów.
-To przez tego debila Cselego! Wkurzył mnie i zdziwił się, że dostał w ryj. Należało mu się.
Ametiszt chwilowo zrobiło się słabo. Csele? Może to jakiś inny chłopak o takim nazwisku..
-Porozmawiasz z ojcem, a teraz marsz do pokoju!- Krzyknęła matka Feriego na co Feri poszedł do swojego pokoju. Teraz przeniosła wzrok na swoją córkę.
-Coś się stało?- Zapytała matka Ametiszt.
Ametiszt nic nie odpowiedziała, więc matka powtórzyła:
-Ametiszt.. coś się stało?
Ametiszt się ocknęła i spojrzała na matkę.
-Nie, nic mamo. Wszystko jest dobrze. Muszę na chwilę odpocząć.-Ametiszt to powiedziała i z trudem wstała. Poźniej poszła do swojego pokoju i wpatrując się w okno powiedziała cicho do siebie:
-Czy mój brat skrzywdził Csele?

Kolejny krótki rozdział, ale mam nadzieję, że się w miarę spodoba😅 Może coś jeszcze dziś wrzucę, ale nie obiecuję. Bayo!

Nieśmiała czarnowłosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz