Rozdział VII

68 2 0
                                    

~Następnego dnia~

Csele i Ametiszt umówili się, że spotkają się w parku na ulicy Soroksari o godzinie 14 tego dnia.

Csele czekał nieco zniecierpliwiony na dziewczynę z bukietem pięknych czerwonych róż. Ametiszt tymczasem dopiero się zbierała, gdyż chciała wyglądać ładnie. Ubrała ładną czarną bluzkę na której w estetyczny sposób zawiązała chustkę i ubrała do tego czarną spódnicę. Swoje piękne, czarne włosy zaplotła w dwa warkocze i poszła w umówione miejsce. Gdy dotarła tam była już 14.23 przeprosiła Pála (nie wiem jak się to imię odmienia, więc wybaczcie jeśli jakoś inaczej😅), na co chłopak odparł, że nic się nie stało. Wręczył czarnowłosej bukiet kwiatów całując ją delikatnie w czoło i mówiąc jak pięknie wygląda.

~podczas spaceru~
Ametiszt i Csele swobodnie rozmawiali aż Ametiszt przypomniało się to co wczoraj powiedział jej brat... Stwierdziła, że porozmawia o tym z Csele, a więc kiedy zapadła chwila ciszy Ametiszt stanęła na co chłopak również się zatrzymał i powiedział:
-Coś się stało skarbie?
-Nie... Znaczy tak.- Powiedziała cicho Ametiszt.
-Co takiego?- Powiedział Csele delikatnie podnosząc jej podbródek.
-Bo... mój brat powiedział, że ciekawe co powiedzą na nasz związek jego koledzy... no i twoi. Powiedział, że wie, że w takim przypadku grozi Ci nawet wyrzucenie z Placu.
Csele wzdechnął i powiedział:
-Tak, wiem. Jednak porozmawiam z Boka i jak coś to wyrzucą mnie z Placu. Dla mnie ważniejsza jesteś ty. Są rzeczy ważne i najważniejsze.
Ametiszt zmarszczyła brwi i zapytała:
-Boka to wasz dowódca?
Csele nie zorientował się, że czarnowłosa nie zna jej kolegów. Jednak po chwili wszystko ułożył w swojej głowie i odparł:
-Tak.
-Naprawdę chcesz TAK POPROSTU zrezygnować z znajomości z swoimi przyjaciółmi?-Zapytała zdezorientowana Ametiszt.
-Nie to że chce, ale chyba poprostu muszę.-Powiedział Csele odwracając wzrok.
-Nie musisz. Spróbujemy wszystko wyjaśnić z nimi. Pójdziemy tam razem i to wyjaśnimy.- Powiedziała Ametiszt głaszcząc ramię chłopaka.
-Jak sobie życzysz kochanie.-Powiedział Csele patrząc na nią swoimi ciemnymi oczami. Następnie wziął ją pod rękę i ruszyli dalej ustalając co, jak i kiedy. Później zeszli na niego przyjemniejsze tematy. Spacer minął im dość przyjemnie i Csele obiecał, że pójdą jutro razem na plac i spróbują wyjaśnić sprawę. Umówili się na następny dzień o 12.30 w parku i z tamtego miejsca zamierzają iść na plac.

W drodze do domu Pál dużo myślał o tym co powiedziała mu Ametiszt. Nie wiedział do końca co ma zrobić ale musiał chociaż próbować wyjaśnić zaistniałą sytuację z kolegami. Bo przecież musieli go zrozumieć, prawda?

To następny rozdział tej opowieści. Mam nadzieję, że się podobał :) Przepraszam, że tak trochę późno, ale niestety teraz znalazłam chwilkę czasu by zapisać tutaj swoje myśli.

Jak myślicie czy chłopcy zaakceptują decyzję Ametiszt i Cselego?

Bayo!~Gabryś

Nieśmiała czarnowłosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz