I. typowa nastolatka

2.9K 45 1
                                    

    Zachowujesz się jak rozpuszczony dzieciak myślący tylko o pieniądzach! - usłyszałam te słowa z za drzwi, które wypowiedziała matka.
Ta, typowy poranek w moim domu.
     Jestem Ashly Miller, jestem niska brunetką o zielono-piwnych oczach. Ubieram się w to co teraz modne, nie chce odbiegać od innych. Chodzę do szkoły, od której mieszkam dość daleko. Moja przyjaciółka Blanca, z która znam się od niemowlaka, przeprowadziła się tutaj ze mną. W naszej klasie są dwa, „samce alfą", żart, ale opisze wam ich.
Jeden nazywa się Nate, jest wysokim brunetem z loczkami o piwnych oczach. Mówią na niego „ten od zaliczania", zaliczył ponad polowe lasek w tej szkole. Jest cholernie przystojny... nie znaczy nie nie lubię go. Drugi na imię na Dylan, jest troche niższy od Nate'a, ma blond włosy i niebieskie oczy. Blanca za nim lata.
        No ale wracając do mojego poranka, wstałam i zobaczyłam ze już 13:00. Trochę pospalam po wczorajszej imprezie... chwila co robi na mnie koszulka Nate'a!? Od razu wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w krótkie spodenki i top, a włosy związałam w luźnego koka. Poszłam do pokoju i odruchowo go zamknęłam żeby nie słyszeć kłótni starych, kłócili się od kilku miesięcy.
       Po około 30 minutach siedzenia w telefonie spojrzałam na granatowe rurki które leżały na moim fotelu. Podeszłam zdjęłam krótkie spodenki i je założyłam. Moje uda wyglądały w nich strasznie grubo, przynajmniej dla mnie, wkurzyłam się bo bardzo zależało mi żeby je dziś założyć. Z racji iż jestem bardzo mądra postanowiłam szeroką taśmą zakleić swoje uda, po czym założyłam ponownie spodnie. Moje uda wyglądały od razu lepiej i podobałam się sobie w tych spodniach. Wzięłam koszulkę Nate'a i wyszłam z domu. Było coś ok. godziny 15:30 wiec szlam wolno.
      Pod domem Nate'a poczułam czyjąś dłoń na swoim nadgarstku. Odwróciłam się i to była mi znajoma twarz, Sam, chłopak który za wszelką cene chce być ze mną, zaczyna robić się bardzo nachalny, co mnie przeraża.
- puść mnie Sam. - powiedziałam stanowczo i próbowałam się wyrwać z uścisku.
- Oj nie nie mała, ty idziesz ze mną. - po wypowiedzeniu tego złapał mnie w tali, podniósł i zaczął iść w stronę auta.
Spanikowana zaczęłam krzyczeć i machać nogami. Tak właściwie nie wiem co się stało, poczułam tylko jak upadłam na twardy asfalt, i zobaczyłam jak Nate zaczyna bić Sam'a. Starałam się ich rozdzielić ale po chwili Sam wyrwał się, wsiadł do auta i odjechał z piskiem opon.
- wszystko w porządku? - zapytał troskliwym głosem Nate.
„Słucham? Szkolny bad boy pyta się czy ze mną okej? I do tego takim troskliwym głosem... pewnie coś chce"
- tak, myśle że tak. - odpowiedziałam i popatrzyłam mu w oczy. Były piękne.
- Może wejdziesz do mnie do domu? I tak nikogo nie ma. - odpowiedział na co kiwnęłam głowa i weszliśmy do środka.
Po chwili znaleźliśmy się w kuchni, usiadłam na krześle a on robił mi herbatę.
- Chodźmy do mojego pokoju. - powiedział i łapiąc mnie w tali poszliśmy na górę.
Gdy weszłam nie wiedziałam co powiedzieć, stałam tam wryta w ziemie i patrzyłam w jeden punkt.

Co to znaczy "kochać"?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz