(9) Wspomnienia.

542 35 13
                                    

Mężczyzna zamknął dłonią usta, nie chciał tego powiedzieć, nie wiedział dlaczego to powiedział. Gdy zobaczył że chłopak płacze zrobiło mu się Przykro, myślał o czymś innym a coś innego powiedział.

-Dzieciaku nie chciałem tego powiedzieć!

Gdy Peter chciał wyjść z uliczki Loki mu przeszkodził ale jak?

Laufeyson przytulił Bruneta, nie wiedział dlaczego to zrobił, nigdy nie przytulał nikogo. Było to dla niego dziwne i za bardzo wyrażało to dla niego uczucia.

-P-Panie Loki?

Po chwili chłopak rozpłakał się w ramionach starszego.

-Możemy się jutro spotkać?

Chłopak odkleił się od Mężczyzny.

-Dziękuje za propozycję, ale nie mam ochoty na spotkanie.

-Rozumiem. Ja musze już iść Dzieciaku Dozobaczenia czy jakoś tak...

Gdy Loki był już jakiś kawałek dalej usłyszał słowa od nastolatka.

-Dozobaczenia Panie Loki!

Chłopak uśmiechnął się lekko I też zaczął kierować się do domu, choć nie można nazwać tego domem.

Gdy Peter wrócił do sierocińca poszedł do swojego pokoju i położył się spać, ostatnio nie mógł wogóle spać.

<godz. 3:00>

Jak brunet spał zaczął się pocić, płakał, I krzyczał ale nie a tak by ktoś mógł go usłyszeć. Po chwili Parker obudził się cały w łzach i czerwonych oczach.

<Peter pov.>

Obudziłem się... to był tylko koszmar. Śniła mi się May, ale tym razem, ja widziałem jak ktoś ją zabija... była cała we krwi spływały jej łzy po policzkach... Wydawało mi się że ten mężczyzna z tego koszmaru to był Facet od okna. Wszystko pasuje wkońcu ciocia poszła go zaprowadzić na górę do mojego pokoju. Nie mogę już o tym myśleć, jak tylko zamykam oczy, widzę te jej twarz, twarz która wołała mnie o pomoc, dlaczego nie mogłem być tam wcześniej...

Nastolatek nie wytrzymał poszedł do łazienki I zamknął drzwi na klucz. Wyjął z szafki pudełko w którym była żyletka oraz bandaż. wziął żyletke I po woli robił na ręku kreski, po chwili Peter robił szybciej i bardziej dociskał, lała się krew, jego cała ręka była w najróżniejszych kreskach. Chłopak płakał nie z bólu tylko z tego że nie mógł uratować swojej cioci. Co z niego za bohater który nawet nie może uratować swojej cioci.

Chłopak po 10 minutach tnięcia się schował żyletkę i zabandażował jakoś rękę.
Po zabandażowaniu, Peter schował pudełko do szafki I wyszedł z łazienki. Brunet wziął z szafki jakąś pierwszą ciemną z brzegu bluzę i wyszedł przez okno sierocińca.

Nastolatek postanowił że przewietrzy się po tym wszystkim i pokierował się w stronę jeziora.

Gdy chłopak był już na miejscu usiadł na trawie rzucając kamieniami do jeziora. Gdy Peter'owi zabrakło kamieni położył się na ziemi patrząc na niebo pełne gwiazd. Po chwili patrzenia brunetowi spłyneła łza a po kolejnej chwili oprócz tej jednej łzy poleciał cały strumień łez. Chłopak zaczął płakać, przypomniał sobie że razem z May oglądał w tym miejscu gwiazdy, Peter zawsze mówił cioci o gwiazdozbiorach, a May go uważnie słuchała. Nagle Parker poczuł ból w ręku, odsłonił rękaw i zobaczył cały zakrwawiony bandaż, gdy chciał go zdjąć ktoś złapał Chłopaka za ramię. Peter się wystraszył I szybko się odwrócił. Ujrzał tam Stark'a,  wyglądał trochę na przejętego.

-Dzieciaku czy ty się tniesz?...

Brunetowi zabrakło odwagi by mu odpowiedzieć, nie mógł uwierzyć że to akurat Miliarder, mógł to być akurat kto kolwiek a jednak to był sławny Anthony Stark.

-Poczekaj tu zaraz będę.

-Um o-okej?

Po pięciu minutach przyleciał Tony w swoim mechanicznym stroju. I Gdy odrazu wylądował wyszedł z tego jego żelastwa.

-Daj rękę.

Peter wyciągnął niechętnie rękę w stronę Geniusza. Miliarder złapał delikatnie rękę młodszego, zdjął z jego ręki bandaż, trochę był rozczarowany ale też było widać niewielki smutek, wyjął z swojej kieszeni bandaż i owinął go wokół ręki Peter'a. Gdy skączył otworzył buzię jakby chciał coś powiedzieć i ją zamknął a po chwili już coś powiedział.

-Dlaczego to robisz?

-------------------------------------------------------------

621 słów.

When you are yourself Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz