-No to idziemy!
-Mógłbyś mówić ciszej?
-Mógłbym ale nie chce.
-Aha.
Connor wziął Peter'a za rękę I wyszli z domu dziecka prosto do restauracji. Gdy byli już w środku, zajęli miejsca. A po chwili podeszła do nich Kelnerka.
-Dzień dobry, co państwu podać?
-Ja poproszę Tego wielkiego burgera!
-Dobrze a Panu?
-Umm...
-On też weźmie tego wielkiego burgera.
-Dobrze czyli dwa razy burger.
-Tak.
Kobieta poszła za ladę i już jej nie było widać. Po piętnastu minutach Kobieta przyszła i podała Chłopakom jedzenie. Connor zapłacił za siebie I Peter'a.
-Przecież to jest większe od mojej głowy! Nie dam rady tego zjeść.
-Dasz radę!
Chłopacy zaczęli jeść, po jednej całej godzinie Connor zjadł całego burgera a Peter męczył się z połową.
-Nie mogę już...
-To daj mi.
Brunet podał burgera chłopakowi, a ten od razu wziął go do buzi.
Po dobrych dziesięciu minutach Connor zjadł i mogli wyjść z restauracji.
-To co Peter, idziemy do parku?
-Nie chce mi się.
-To niech ci się zachce.
-...
Po godzinie wrócili do sierocińca, Connor wrócił do swojego pokoju a Brunet do swojego. Peter położył się spać, z wyczerpania.
Nastolatek miał dużo myśli o tym co zrobi z myślą o Spider-manie, wiedział że nie da rady z swoią psychiką, po tym co się stało. Peter chciałby wrócić do patroli i ratowania ludzi, bardzo kocha to robić. Przez te myśli Brunet nie wytrzymał i założył strój Spider-mana I wyszedł przez okno sierocińca. W dzisięć minut chłopak znalazł się na najwyszym budynku w mieście.
Perker usiadł na dachu i po chwili się położył. Zamykając oczy, wyłączając myśli. Tego mu było trzeba.
Po chwili było można usłyszeć dziwny dźwięk nadchodzący z nad jeziorem głowy.
Peter otworzył oczy I ujrzał Iron-Mana.-Witaj Spider-manie.
-Co Pan tu robi?
-Wiesz mógłbym Ci zadać to samo pytanie, poniewa Stoisz na moim wieżowcu.
Spider-man nawet nie zwrócił uwagi na to że, wylądował akurat na Stark Tower.
-Oh! Przepraszam, już mnie tu nie ma.
Pająk wstał z dachu I Gdy miał zarzucić sieć, odezwał się Tony.-Nie, poczekaj.
-?
-Ostatnio wygasły z tobą Akcję, co się dzieje?
-Mam dużo problemów an głowię a teraz proszę mi wybaczyć ale muszę już znikać.
-Nie, zaczekaj. Nie Skączyłem z tobą rozmawiać.
-O czym Pan chce rozmawiać.
-Wiem kim jesteś. I chce Ci pomóc.
Brunet się trochę zestresował.
-Nie wie Pan kim jestem.
-Czyżby Peter?
Chłopak aż zaniemówił, nie wiedział skąd on to wie.
-S-Ską Pan t-to wie?
-Peter jestem Geniuszem.
-Oh... Racja.
-A teraz daj sobie pomóc.
-Nie potrzebuje Pańskiej pomocy!
-Młody, chcę pomóc widzę że jest źle.
Chłopak zdjął swoją maskę, było widać że Brunet płacze, miał smutną mine, I było widać że jest trochę wkużony.
-Nic Pan nie widzi! Nic Pan nie wie! Niech Pan nie wtrąca się w nie swoje sprawy! Sam muszę przetrwać! bez niczyjej pomocy, nie mam już nikogo kto by nie był oszustem!
Mężczyzna był bardzo zaskoczony tym co usłyszał od Chłopaka, nie spodziewał się że jest z nim aż tak źle, choć było to widać jak Stark spotkał go nad jeziorem z pociętą ręką.
-Peter... proszę porozmawiamy...
-Nie chcę z Panem Rozmawiać!
-Dzieciaku...
Brunet rozpłakał się jeszcze bardziej, był cały czerwony, a na dodatek zaczął padać deszcz co dawało jeszcze bardziej smutniejszy klimat.
Gdy mężczyzna razem z chłopakiem byli cali mokrzy, Stark podszedł do Peter'a i go przytulił.
Chłopak się trochę napiął, a po chwili objął mężczyznę, wypłakówując się w tors Stark'a.
-Już dobrze... spokojnie, jestem przy tobie.
<Stark pov.>
Gdy chłopak się rozpłakał, zrobiło mi się z tym źle, czułem że to moja wina. Nienawidziłem patrzeć jak ktoś płaczę to jedna z moich słabości ale tym razem ten płacz dziecka był inny nie byłem na niego zły byłem zawiedziony sobą. Czułem że to co przytrafiło się mu było okropne i to bardzo. Było mi go żal, muszę wykombinować jakiś plan. Na dodatek że było zimno i jeszcze padał deszcz, cała ta atmosfera była do dupy.
-------------------------------------------------------------
654 słów.
CZYTASZ
When you are yourself
ActionOpowieść o historii Peter'a Parker'a. Chłopak ma 16 lat i mieszka w małym dwu piętrowym domu razem z jego Ciocią May. Opowieść jest o Chłopaku który dużo przeszedł choć tylko udawał że jest wszystko okej. Peter miał dwa życia, jedno jako normalny Pe...