chyba już mogę zniknąć?

490 64 147
                                    

Drogi Pamiętniku.
Nie chcę zapomnieć. Nie chcę musieć się żegnać.
Chcę tylko, żeby nie bolało.
Pamiętniku... Chyba już mogę zniknąć?

🌼 🌼 🌼

Iwaizumi nie lubił, gdy ktoś mówił mu, co ma robić. Dlatego, gdy dowiedział się, że choruje na tę brzmiącą bajkowo chorobę - Hanahaki - nie mógł uwierzyć własnym uszom. Nagle, znikąd, pojawiły się tabuny lekarzy. Nagle każdy dyktował mu jak ma się zachowywać.

A on chciał tylko żyć dalej jak normalny nastolatek.

- Iwa - chan... - zaczął Oikawa - Czy lubiłbyś mnie, gdybym był robakiem?

Hajime zamrugał. Nie dość, że przez niego wymiotuje kwiatkami, to jeszcze ten gość jest takim imbecylem... Czy naprawdę nie mógłby być zakochany w kimś innym?

- Ty tak teraz na poważnie, czy tylko sobie żartujesz?

Szatyn obdarzył go oburzonym spojrzeniem.

- Zadaję ci ważne pytania, a ty się mnie pytasz, czy żartuję. - pokręcił głową ze zrezygnowaniem - Nadal czekam na odpowiedź.

- Gdybyś był robakiem, to raczej bym cię nie znał. - odparł, unosząc brew - Nie wiem jak ty, ale ja nie szukam sobie przyjaciół w ściółkowych sferach.

Tooru fuknął zirytowany.

- Wiesz o co mi chodzi! - pisnął, a Iwaizumi pokręcił głową, próbując wyrazić swoją dezaprobatę. Wobec całej tej sytuacji. Jak ten idiota na to w ogóle wpadł? - Przestań! Jakbym teraz zamienił się teraz w robaka...

Drogi Pamiętniku...
Dlaczego akurat on?

- To bym cię zgniótł. - przerwał mu brunet - Może bym przynajmniej wyzdrowiał. - mruknął tak cicho, żeby szatyn go nie usłyszał.

- Jaki ty jesteś podły! - wymierzył w niego palcem, i dopiero wtedy zatrzymali się, bo doszli już do swoich domów. - Odpowiadaj!

- Zależy od tego, jakim gatunkiem robaka byś był.  - podrapał się po brodzie Hajime.

- Iwa - chan... Chyba nie zdasz tego testu na przyjaźń. I to już przez pierwsze pytanie...

- Brałem udział w teście na przyjaźń?

Rozgrywający westchnął ciężko i pokiwał głową. 

- Cóż... Trudno. - otworzył furtkę i wszedł na swoje podwórko - Do jutra, Iwa - chan.

Czy on się właśnie obraził?

- Hej, Shittykawa. - zawołał za nim Iwaizumi. Kapitan odwrócił się do niego i popatrzył pytającym wzrokiem - Lubiłbym cię, gdybyś był robalem. Nawet takim obrzydliwym.

Na usta szatyna wpełznął błogi uśmiech.

🌼 🌼 🌼

- Jak się czujesz, Hajime - kun?

Brunet powiercił się na krześle i kątem oka zerknął na matkę. Mimo, że był dorosły, to wolał żeby jego mama towarzyszyła mu w wizycie u lekarza. Była osobą, która w pełni go wspierała, i nie miał przed nią nic do ukrycia.

- Jakieś silniejsze napady w ostatnim czasie? - dopytał doktor.

- Tak. - kiwnął głową - Wczoraj, gdy byłem z przyjaciółmi. Kolega podał mi lek.

Kobieta zmarszczyła brwi. No dobra, akurat o tym Hajime jej nie powiedział.

Lekarz pokiwał głową.

Żonkil - IwaOiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz