Prolog

389 9 1
                                    

May's POV.

Niektóre sytuacje w życiu człowieka zmuszają go do podjęcia tak dziwnych, absurdalnych decyzji, że aż sam nie jest w stanie w to uwierzyć. May nigdy nie mogła pojąć jak wszystko może się w tak krótkim czasie zmienić. Ale właśnie na tym polega życie. Człowiek cały czas podejmuje decyzję, na każdym kroku. I nadszedł dzień, w którym May musiała taką decyzję podjąć. Być może najważniejszą w jej życiu.

Była dziewczyną, która wyglądała na silną, w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Była delikatna i krucha i teraz.. zupełnie sama.

W wieku czternastu lat w wypadku samochodowym straciła obojga rodziców. Nigdy nie pogodziła się z ich śmiercią, już zawsze będzie miała ich w swoim sercu. Pierwsze dwa lata były dla dziewczyny niezwykle trudne. May wpadła w depresję i nie wychodziła praktycznie z domu. Wydawało się jakby na te dwa lata umarła. Opiekowała się nią ciocia, która dała siostrzenicy trochę ciepła. Pragnęła obdarować dziewczynę miłością matczyną, kiedy sama nie miała dzieci. Ale w końcu, jako dziewiętnastolatka May wiedziała, że już nie może stale polegać na cioci. Miała ona własne sprawy i życie. Dlatego dziewczyna pogodziła się z myślą, że ciocia wyjechała na rok do innej pracy, do innego kraju.

Kiedy ciocia wyjechała May poznała Lucasa. Nie była to miłość, wiedziała to na pewno, ale trzymała się go, ponieważ był jedyną osobą, którą dziewiętnastolatka wtedy miała. Lucas był bardzo przystojnym, czarnowłosym chłopakiem o muskularnej budowie. Był o półtorej głowy wyższy od niej. Na początku naprawdę go lubiła, był zabawny, czuły i dawał jej bezpieczeństwo, którego tak bardzo potrzebowała. Nie wiedziała jednak, że chłopak ma problemy z hamowaniem agresji. Nigdy nie kończyło się na krzykach. Na początku potrafiła to tolerować, ale kiedy przez miesiąc codziennie była bita postanowiła odejść. I właśnie dzisiaj nastąpił ten dzień.

May przeczuwała od rana, że Lucas nie jest w humorze. Był cały w nerwach i miała wrażenie, że za chwilę w coś uderzy. Ewentualnie będzie to ona, więc postanowiła od rana schodzić mu z drogi. Naprawdę miała już cholernie tego dość. Miała dość wylewania łez i udawania twardej oraz swojej naiwności. Nie kochała tego chłopaka i nie wiedziała już sama dlaczego jeszcze z nim jest. Była tak cholernie głupia i zła na siebie.

-Kurwa mać! - z pokoju obok usłyszała ogromny huk rozbijanego o podłogę szkła. Wiedziała, że prędzej czy później znowu się napije. Miała w dupie to, że demolował swój dom. May miała tutaj tylko swój laptop i ubrania.

Siedziała na łóżku wpatrzona w zapadający za oknem mrok, próbowała poukładać w głowie cały plan ucieczki z tego ohydnego miejsca. Plecak z jej rzeczami schowany był w drugim pokoju. Musiała go ukryć, bo gdyby Lucas się o tym dowiedział nie byłoby kolorowo. Dziewczyna nie wiedziała do czego tak naprawdę zdolny jest chłopak. Czy byłby w stanie ją zabić pod wpływem złości?

Usłyszała ciężkie kroki i już była pewna tego co za chwilę się stanie. Lucas stanął w drzwiach i oparł się o framugę zakładając ręce na ramiona. Na jego usta wpłynął okropny, szyderczy uśmiech, a na sam ten widok od głowy, aż po czubki nóg przeszedł ją dreszcz.

-Wiesz na co mam ochotę? - zapytał oblizując wargi. Wyglądał tak przerażająco, a May sama nie wiedziała co widziała w tym chłopaku pół roku temu. Jego oczy były zamglone i było pewne, że jest nawalony. Dziewczyna pokręciła głową i przełknęła głośno ślinę. Nie wiedziała, że mógł się posunąć aż tak daleko. Podszedł chwiejnym krokiem i usiadł obok niej przysuwając ją do siebie. Przybliżył swoją twarz do jej, a ona od razu poczuła odrażającą woń alkoholu z jego rozchylonych ust.

-Na ciebie skarbie. - wyszeptał do jej ucha, przejeżdżając po nim czubkiem nosa. Dziewczyna zadrżała na same te słowa i próbowała się oddalić. Lucas jednak miał inny plan. Zacisnął dłoń na jej ramionach sprawiając May ból. Mogła się jedynie domyślać, że zostaną tam ogromne siniaki, tak jak zazwyczaj.

With You/ H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz