𝐓𝐎 𝐙𝐀𝐃𝐙𝐈𝐖𝐈𝐀𝐉Ą𝐂𝐄, jak bardzo życie umiłowało sobie dręczenie młodych, próbujących się ustatkować ludzi. Jednostki niby to jeszcze zwane podlotkami, świeżo opuszczającymi rodzinne gniazdo. Próbujące ostatkiem sił godzić zdobywanie zarówno wiedzy, jak i zarobków. Tak, młodzi ludzie zdecydowanie nie mogli zwać się wybrankami losu.Właśnie do takiej wewnętrznej konkluzji doszła (Imię) po chwili zamyślenia. Ostatnimi czasy często bywała pogrążona głęboko w odmętach czeluści swych myśli, czując się jakby czas nagle się zatrzymywał, a ona pozostawała na ringu z kłębiącym się boleśnie pod czaszką myślami. Takie odcinanie się od rzeczywistości często interpretowała jako nieznośny objaw przemęczenia, spowodowany niczym innym jak mieszanką jej problemów ze snem oraz godzenia studiów wraz z dorywczą pracą. Co było, nie oszukujmy się, cholernie trudne. Można było nawet opisać to jak łączenie namiętnych zbliżeń z kochanką i późniejszym całowaniem żony w policzek na dobranoc.
(Imię) była tym typem osoby, od której zawsze w mniejszym bądź większym stopniu można było wyczuć przyjemną woń kawy. Ów napój stanowił bowiem zbawienny środek zaradczy, pomagający jej w walce z nieprzespanymi nocami i ich konsekwencjami. Jeśli rycerze mogli mieć miecze, (Nazwisko) mogła mieć kawę.
CZYTASZ
𝐎𝐍𝐄𝐈𝐑𝐀𝐓𝐀𝐗𝐈𝐀 → bonten x f!reader
Fanfiction─ 𓆙⋆。༄˚ 𝐓𝐎𝐊𝐘𝐎 𝐑𝐄𝐕𝐄𝐍𝐆𝐄𝐑𝐒 オネイラタキシア the inability to distinguish between fantasy and reality; ❝ 𝐨𝐧𝐢 widzieli w niej słabą, żałosną jednostkę, która mogła zostać ich ludzką kukiełką zaledwie w zanim za łaskawie darowane jej życie...