𝐏𝐎𝐃𝐂𝐙𝐀𝐒 𝐆𝐃𝐘 prawdziwa (Imię) spokojnie tkwiła gdzieś w ciemnościach własnego umysłu, jej druga osobowość ani na chwilę nie zamierzała próżnować. Zemsta była zaś najlepszą motywacją, wygrywającą ze stałego otępienia o wiele lepiej, aniżeli chłodny prysznic z samego rana. Wystarczyło zaledwie, że udało jej się opuścić wnętrze konia trojańskiego.[Optional| 𝐏𝐥𝐚𝐲𝐢𝐧𝐠: 𝐊𝐞𝐧𝐝𝐫𝐢𝐜𝐤 𝐋𝐚𝐦𝐚𝐫 - 𝐇𝐔𝐌𝐁𝐋𝐄.]
Ze szczerą kpiną przyglądała się pokojowi, który członkowie domniemanie okrutnego gangu jej przydzielili. Pomieszczenie wydawało się przesadnie bezosobowe i zwyczajnie puste, mimo, że stało w nim kilka podstawowych mebli takich jak sporych rozmiarów łóżko, czy prosta komoda. Wszystko jednocześnie pokrywała intensywna biel, bądź przynajmniej zostało utrzymane w jasnych odcieniach. Podobną obojętność nadawały pomieszczeniu śnieżnobiałe ściany bez chociażby jednego obrazu czy plakatu. Nie wspominając już nawet o jakiejkolwiek tapecie. (Imię) doprawdy to bawiło, ponieważ zauważyła, że przez to pokój wydawał się optycznie absurdalnie obszerny. Jednak to fakt, iż próbowali sprawić, że miała nie czuć się przytłoczona w swoim osobistym więzieniu najbardziej wprawiał ją w rozbawienie.
Tym samym nie był to szczyt komizmu tego dnia. Wychodząc na długi, dość wąski korytarz, który już tak nijaki nie był, następnie po omacku dostała się do sporych rozmiarów kuchni. I to tutaj musiała zakryć dłonią usta, symulując napad kaszlu, by szczerze się nie roześmiać. Chociaż może aż tak wymuszać ho nie musiała, zważywszy na masy kurzu, ospale lawirujące w najbliższym powietrzu.
CZYTASZ
𝐎𝐍𝐄𝐈𝐑𝐀𝐓𝐀𝐗𝐈𝐀 → bonten x f!reader
Fanfiction─ 𓆙⋆。༄˚ 𝐓𝐎𝐊𝐘𝐎 𝐑𝐄𝐕𝐄𝐍𝐆𝐄𝐑𝐒 オネイラタキシア the inability to distinguish between fantasy and reality; ❝ 𝐨𝐧𝐢 widzieli w niej słabą, żałosną jednostkę, która mogła zostać ich ludzką kukiełką zaledwie w zanim za łaskawie darowane jej życie...