Rozdział 1

155 10 4
                                    

Scott: Stiles co robisz? Czy to Derek? Naszkicowany przez ciebie? - Scott patrzy na przyjaciela z niedowierzaniem.

-Ja? Nie mam zielonego pojęcia o co ci chodzi... Ja tylko rysuję- Uśmiecham się głupkowato do Scott'a i w tym samym momencie potykam się o własne nogi. Scott widząc to nie może wytrzymać ze śmiechu i pada koło mnie trzymając się za brzuch ze śmiechu.

-Z czego tak się śmiejesz?! - Mówiąc to wyprowadzam lekki cios z pięści w ramię kumpla i się podnoszę.

Scott: Musimy pojechać do mnie bo chciałbym żebyś pomógł mi z matma i biologią bo jestem zagrożony z tych przedmiotów. Jedziemy twoim samochodem, czy ty swoim samochodem, a ja na motorze?

- I z innych też ale jak nie chcesz pomocy to ja się nie wtrącam. - Podnoszę ręce do góry na znak że się poddaję.

Scott: No właśnie. Sam sobie dam radę tylko matma i biologia sprawiają mi trudności.

-Dobra wsiadaj i tak jeszcze musimy zahaczyć o mój dom... - W chwili wypowiadania słów "zahaczyć o mój dom" moje tętno skacze jakby ze strachu. Scott od razu to wyczuwa ale nie pyta bo wie, że nie chcę gadać o swoim częstym gościu. W tym momencie dzwoni mój telefon, który przerywa ciężką ciszę. Patrzę na telefon i widzę że dzwoni Derek więc szybko odbieram.

Derek: Gdzie jesteś? Wskocz do sklepu po coś do jedzenia bo nic nie masz w lodówce.

-A ty nie możesz? Jestem ze Scott'em i nie mam zbytnio na to czasu...- Odpowiadam, ale po drugiej stronie telefonu słyszę zrezygnowane burknięcie i dodaje.- No dobra ale ty dzisiaj gotujesz.

Derek: Co? Ja nie mogę.

- Dlaczego? - Pytam fałszywie zaciekawiony chociaż wiem co odpowie i że i tak pójdzie do sklepu.

Derek: Bo ty gotujesz najlepiej. Dobra pójdę do sklepu, ale ty gotujesz. - Gdy to powiedział po prostu czułem że się uśmiecha.

- Okej ja za 10 minut będę w domu na chwilę i będę musiał lecieć do Scott'a.

Derek: Okej to widzimy się wieczorem bo teraz idę do sklepu. Pa! - Zawołał do słuchawki i się rozłączył.

Odkładam telefon i ruszam z parkingu szkolnego. Zerkam ukradkiem na Scott'a i po prostu widzę jego zażenowanie pomieszane z gniewem wymalowane na twarzy.

- No co? To nie moja wina że się tak zadomowił! Nie wiem może lubi moje towarzystwo... - Mówię to niby z zamyśleniem ale ja doskonale wiem, że on mnie lubi bo tylko przy mnie się uśmiecha i zawsze jest cichy, ale nie przy mnie, potrafimy przegadać całą noc.

Scott: Ja nic nie mówię, ale nie podoba mi się to, że on u ciebie mieszka i w dodatku śpicie w jednym pokoju.

- Chciałeś powiedzieć w jednym łóżku - Mówię szeptem, ale wiem że i tak usłyszał.

Scott: Co?! - Pyta wściekły.

- Spokojnie wilczku tylko żartowałem. - Mówię i jadę dalej powoli docieramy do mojego domu więc przyśpieszam trochę i zwalniam przed podjazdem wjeżdżając na niego. Wysiadam i lecę do pokoju, a Scott czeka w samochodzie. Biorę plecak upewniając się że mam spakowane książki i zeszyty od matematyki i biologii i idę do łazienki żeby na szybkiego się odświeżyć i biegnę szybko na dół do samochodu i jedziemy do Scott'a żeby mu pomóc z lekcjami.

Po tym jak pomogłem Scott'owi z lekcjami zbieram się do wyjścia i Scott mnie zatrzymał, a ja ze zdziwieniem na nie go patrzę i pytam.

- Co jest? - Dłuższą chwilę się w siebie wpatrujemy po czym mówi.

Scott: Dlaczego pozwalasz Derek'owi ze sobą mieszkać? - Pyta patrząc na mnie z ciekawością i zmartwieniem wymalowanymi na twarzy.

- A dlaczego nie? Nigdy nie zrobił mi krzywdy, a nawet parę razy uratował życie i nie tylko mi... Gdy został porwany przez Kate i został "odmłodzony" to mnie widział we śnie i prosił o radę... Najzabawniejsze jest to że śniliśmy o tym samym w tym samym czasie i myślę że on po prostu starał się z nami porozumieć i wskazać miejsce gdzie był przetrzymywany. Wiem że to dziwnie zabrzmi, ale lubię z nim mieszkać... Fajnie jest mieć przyjaciela, który nie szuka wymówek żeby się że mną nie spotkać tylko zawsze jest na miejscu. - Po wypowiedzeniu tego ostatniego zdania pożałowałem że to powiedziałem ponieważ wiem że Scott słuchał mojego serca i wiem że na sto procent słyszał że mówię szczerze. Wiedząc że zabolało go to przed wyjściem rzuciłem szybkie przepraszam i wyszedłem. Wtedy nie wiedziałem, że Derek wszystko słyszał bo stał tuż za domem Scott'a.


❤️‍🔥Sterek ~ historia miłosna❤️‍🔥 [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz