Wiem długo nie wrzucałam rozdziałów do tej książki ale nie miałam pomysłu.
Po upojnej nocy z Derekiem poszedłem pod prysznic i zabrałem się za robienie śniadania. Derek, Peter, Malia i o dziwo Scott weszli do kuchni czując naleśniki i bekon.Peter: Widzę że nasza mała kuchareczka wstała i robi nam śniadanie, a może... AŁA! - Nie dokończył bo gdy się do nich odwróciłem z rozgrzaną patelnią to niechcący opatrzyłem go w rękę przykładając do niej delikatnie spód tejże patelni.
- Oj przepraszam nie chciałem. - Powiedziałem plując sarkazmem i uśmiechając się fałszywie.
Peter: Chyba zapomniałeś że jesteś wśród wilkołaków kt... AŁA! Co znowu?! Teraz ty Malia?!
Malia: Zamknij się każdy tu wie że Jesteśmy wilkołakami, a ugryzienie Stiles'a to była konieczność. A i jeśli chcesz cokolwiek zjeść musisz najpierw wyrzucić tą kobietę ze swojego pokoju i kazać jej spadać bo już zdążyła dwa o nie przepraszam teraz już trzy razy przejść się z twojego pokoju do mojego i wziąć sobie parę moich rzeczy. Jak tego nie odłoży to odpierdole jej ręce przy samych łokciach.
Peter: Okej już do nią lecę. - I tyle widzieliśmy Peter'a tego ranka. Dałem każdemu po dwa naleśniki i dwa kawałki bekonu z czego dla mnie zostało pięć naleśników i trzy kawałki bekonu, ale jak się na chwilę odwróciłem to cztery naleśniki i jeden kawałek bekonu zniknęły wyczułem strach Scott'a gdy na niego spojrzałem. - Jak zwykle...
Scott: Dzięki za śniadanie. A ty co tak mało jesz? Powinieneś zjeść więcej. - Po tych słowach moje oczy zabłysły.
Derek: Stiles spokojnie... - Powiedział i uspokajająco położył mi rękę na ramieniu. - Zostawiłem ci po jednym naleśniku i kawałku bekonu. - Uśmiechnąłem się delikatnie na te słowa bo wiedziałem że się mną przejmuje co mnie bardzo cieszyło, ale miną mi zrzedła gdy spojrzałem na Scott'a. Był zdezorientowany i nie wiedział dlaczego Derek mi zostawił część swojego śniadania.
Scott: Dlaczego przecież on ma swoje a jak będzie chciał jeszcze to sobie zrobi.
Malia: Boże jaki ty jesteś nie domyślny. - Powiedziała i teatralnie walnęła się w czoło.
Scott: No co?
- Gówno Scott! Chciałem sobie zjeść śniadanie, a wy od razu zeszliscie ok rozumiem głodne kundle i mi nie chodzi o Dereka i Malię bo oni zjedli ale zostawili mi trochę żebym też mógł zjeść! A ty?! Zerzarłeś swoją porcję i jeszcze jak się odwróciłem to i moją! I jeszcze się bezczelnie pytasz dlaczego tak mało jem?! - Poje pazury się wysunęły, kły zaostrzyły oczy zaświeciły i po chwili się zmieniłem w wilka.
Scott: Stiles przepraszam... - I tu został uciszony pięścią Derek'a w twarz. - Ała! Dobra ja idę do szkoły. Pa
Malia: Poczekaj na mnie na dole pojedziemy razem.
Scott: Dobra. - I wyszedł z loftu.
Derek: Stiles zmień się już w człowieka... - Powiedział podchodząc do mnie, ale nie spodziewał się że zawarczę, zjerzę się i odsunę on nich i że nikomu nie dam do siebie podejść. - Dobrze zostawimy cię w spokoju ale musisz się uspokoić. Jesteś głodny? Po co ja pytam? No pewnie że mój ukochany jest głodny. Dam ci naleśnika I bekon okej? - Powiedział podchodząc do blatu kuchennego na którym stało śniadanie zrobione przeze mnie. Zgarnął z blatu co trzeba i powoli podchodząc do mnie rzucił mi tym pod łapy. Powachalem jedzenie i z cichym mlaśnięciem zgarnąłem bekon do pyska. Zjadłem prawie wszystko i przy jedzeniu ostatniego naleśnika zmieniłem się w człowieka.
- No hej... Ubieram się i lecę do szkoły która godzina? - Ubrałem się szybko i spakowałem plecak.
Derek: Jest już dziesiąta. Cieszę się że już jesteś spokojny.
CZYTASZ
❤️🔥Sterek ~ historia miłosna❤️🔥 [ZAWIESZONE]
FantasiaCześć wszystkim czytelnikom. Chciała bym na starcie zapowiedzieć że to jest to co siedzi mi w głowie jak będą jakieś błędy ortograficzne to przepraszam możecie mnie poprawiać w komentarzach. Jest to opowieść o miłości Derk'a Hale i Stiles'a Stilinsk...