- Cześć El. - odparłam, gdy dziewczyna odebrała połączenie ode mnie.
Chwilę po tym, jak wczoraj wróciłam, byłam zmęczona i poszłam spać, a do południa miałam lekcje, więc nie miałam, jak skontaktować się z dziewczyną. Kiedyś miałam bardzo dobry kontakt z Ellie, jednak pogorszył się po sprawie z Collinem, a tym bardziej po moim wyjeździe.
- Hej. - odparła. - Zakładam, że nie dzwonisz o tak o, więc w jakiej sprawie?
Zaśmiałam się lekko na jej słowa. Znała mnie dobrze, ale jednak jej słowa trochę zabolały. Mimo tego, że były czystą prawdą. Ostatni raz z nią rozmawiałam, gdy byłam w mieście, a było to trochę czasu temu. Powinnam częściej się do niej odzywać. Nie tylko wtedy, gdy mam jakiś interes.
- Znasz Rosalie Black? - spytałam od razu.
- Tak. - odpowiedziała, a w jej głosie dało się słyszeć nutkę ciekawości.
Odetchnęłam z ulgą. Miałam ogromną nadzieję na takie słowa. Są wysokie szanse, że wiedza, jaką posiada kobieta, może ruszyć moje śledztwo do przodu, stojące w miejscu od ponad tygodnia. Przystankiem do niej jest rozmowa z jednym z jej krewnych, którzy mogą coś wiedzieć na jej temat.
- A wiesz cokolwiek o Elizabeth Black?
- Ciotka Rosie, która zniknęła jakieś dwadzieścia lat temu. - usłyszałam jej głos w słuchawce po chwili ciszy.
- Nie wiesz, gdzie się znajduję?
Może i znałam odpowiedź na to pytanie, ale wolałam się upewnić. Jeśli istnieje, choć cień szansy, na odkrycie miejsca zamieszkania Elizabeth, zamierzam z niego skorzystać. Straciłam zbyt wiele czasu, aby dalej to robić. Tym bardziej po tym, co zrobił Vance, nie zamierzam czekać na jego kolejny ruch, który może być gorszy od poprzedniego.
- Ja nie. - mruknęła. - Ale może skontaktuj się z jej rodziną. Na przykład William? To jej bratanek i jest niewiele starszy od ciebie. Poza tym też nienawidzi DeLuci, wyślę ci jego numer.
- Dzięki młoda. - moje kąciki ust uniosły się trochę.
- Nie ma za co. - przez chwilę panowała cisza, ale przerwała ją El. - Aylin, dziękuje.
Chwilę później usłyszałam dźwięk, oznaczający skończoną rozmowę. Zmęczona tym wszystkim, poleciałam na łóżko za mną. Przymknęłam oczy, ale nie na długo. Telefon zabrzęczał i zobaczyłam wiadomość z numerem do Williama. Już miałam do niego zadzwonić, gdy do pokoju weszła Kayla, a za nią Ava i o dziwo Kaitlyn. Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam zdezorientowana na dziewczyny, a najbardziej na tą ostatnią.
- Nudziłyśmy się. - wzruszyła ramionami Ava i usiadła na krześle przy biurku.
- Co robisz? - Kay rzuciła okiem na mój telefon. - Kim jest William?
- Brat Rosalie.
Zablokowałam telefon i odłożyłam na bok. Spojrzałam na Kaitlyn, która dalej stała w drzwiach, ale w końcu zamknęła je i podeszła do pufy przy oknie, gdzie zajęła miejsce.
- Więc. - zaczęła Kayla, gdy pojawiła się niezręczna cisza. - Chcę wiedzieć, dlaczego nas nienawidzisz?
Dziewczyna przy oknie spojrzała na rudowłosą, a Ava zaczęła się przysłuchiwać bardziej zainteresowana. Ja sama byłam ciekawa jej odpowiedzi. Nie wiem, dlaczego Kayla poruszyła ten temat, ale przynajmniej dowiem się, czemu Kaitlyn jest taka dla nas.
- Nie, że was nie lubię. - wzruszyła ramionami, nie zastanawiając się, nad odpowiedzą. - Po prostu wam nie ufam.
- Ja tobie też, ale nie zachowuję się jak suka. - wyparowałam od razu.
CZYTASZ
Start Of The Game
Teen FictionGra posiada wiele definicji. Jednak w każdej jakaś strona jest bardziej usatysfakcjonowana. Zawsze staramy się być tą zwycięską. Do tego samego dąży Aylin, która rzadko smakuje porażki. Ale, co jeśli na jej drodze pojawi się osoba, która sprowadzi j...