Gdy sie ocknęłam, był już kolejny dzień. Kobieta mówiła że Lucas zaglądał co chwila, aby zobaczyć czy żyje. Dobierał się do mnie, ale była z nim jakaś dziewczyna, która mówiła że nie warto. Poprosiłam Beatrise, żeby mi ją opisała... Wszystko pasowało do Martines. Byłam już pewna, że to równiez jej sprawka. Zaczęłam krzyczeć tak, że aż czułam jak zdziera mi sie gardło. Po chwili przyszedł zdenerwowany Lucas, i powiedział że mam się zamknąć, bo znowu mnie potnie. Wyjął nóż, i przejechał mi nim na drugim policzku. Gdy wyszedł, Beatrise ze swojej podartej sukienki, zrobiła mi kolejny okład. Ja nie czułam już nic, łzy spływały mi po okaleczonych policzkach. Spróbowałam położyć sie spać, aby na chwile zapomnieć. Udało mi się zasnąć, przyśniło mi się, że ten koszmar sie skończył i wróciłam do domu. Spałam tak, dopóki nie obudził mnie głos wkurzonego Lucasa. Nawet mnie już nie obchodziło co sie stało, chciałam zasnąć na zawsze. Po chwili Lucas zaczął mnie budzić, ale ja nic nie odpowiadałam. Powiedział że mam gościa specjalnego, i jeśli chce stąd wyjść, mam wstać. Po paru sekundach namysłu, wstałam. Zobaczyłam tam Martines. Pomyślałam że przyszła mi pomóc. Odrazu pobiegłam do niej, aby ja przytulić. Ona jednak zamiast mnie przytulić, popchnęła mnie na Beatrise. Beatrise powiedziała że to ona była z Lucasem, gdy zemdlałam.... Okazało sie, że moja najlepsza przyjaciółka, która znam 22 lata, pomogła w moim porwaniu. Martines złapała mnie za włosy, powiedziała że jestem puszczalska szmatą i zasługuje na to. Dodała też że mam sie szykować do tego, że będę dziwką już zawsze, dopuści wszelkich starań, abym już nie wróciła do domu. Gdy skończyła, powiedziała że dzisiaj dają nam spokój, a od jutra zaczyna się zabawa. Razem z Lucasem wyszli. Mój świat się rozpadł.... Moja własna przyjaciółka przeciwko mnie... Załamałam się i znowu wybuchłam płaczem.... Płakałam z dobre 2 godziny, a Beatrise razem ze mną... Zaczynało się ściemniać. Lucas przyniósł nam do jedzenia skórki od banana. Czułam obrzydzenie, nawet ich nie dotknęłam... Usłyszałam kroki, ale dobiegały one na zewnątrz. Zajrzałam przez szparkę, i zobaczyłam bezdomnego.... Poczułam wielką nadzieję, że pomoże nam się stąd wydostać. Zaczęłam szeptać przez szparkę do niego. Usłyszał mnie. Powiedziałam mu że jesteśmy porwane i żeby wezwał policję. Ale jak to bezdomny, nie miał to przy sobie żadnej elektroniki. Powiedział że wejdzie do środka, i pomoże nam się wydostać... Bałam się to kolejny podstęp, ale z drugiej strony wierzyłam, że nam pomoże.... Minęło chyba 7 minut. Usłyszałam jak ktos łapie za klamke, był to ten bezdomny. Szeptał że mamy się odsunąć, spróbuje wyważyć drzwi. Niestety nie udało się. Nagle usłyszałam 4 strzały pistoletu i krzyk bezdomnego. Wiedziałam, że Lucas wyczuł czyjąś obecność. Gdy tylko otworzył drzwi, razem z Beatrise rzuciłam się do ucieczki. Bezdomny już chyba nie żył, bo się nie ruszał... Na schodach stali wspólnicy Lucasa, więc nie udało nam się uciec. Gdy zaprowdzili nas do pokoju, Lucas powiedział, że zabiliśmy niewinnego człowieka i wrzucił jego ciało do naszej piwniczki. Bardzo sie przestraszyliśmy.... To była moja wina, ja go prosiłam o pomoc. Sprawdziłam tętno, oddychał, ale wiedziałam że bez pomocy nie przeżyje tej nocy.... Przyszedł Lucas, i powiedział że spotka nas za to kara. Gdy poszedł, położyłam bezdomnego na swój materac, aby mógł w spokoju odejść. Sama poszłam na materac do Beatrise i płakałam przerażona w jej ramionach do samego rana....
YOU ARE READING
Pamiętnik 29 dni Madison
HorrorPamiętnik..... O czym on może być?.... ROMANS... A MOŻE KOSZMAR.... Przekonajcie się sami.