Jak obudziłam się, przez szparkę świeciło lipcowe słońce. Wiedziałam, że jest już kolejny dzień. Lucas przyniósł nam spleśniałe maliny i jakis jogurt. Byłam tak głodna że zjadłam wszystko w jakieś 5 minut. Był czwartek, czyli zaraz minie tydzień odkąd mnie nie ma. Straciłam już nadzieję że ktoś mnie tu znajdzie. Siedziałam załamana i rozmawiałam z Beatrise. Opowiadała mi o swoich dzieciach i wspaniałym mężu, że bardzo chciałaby do nich wrócić. Coś we mnie znowu pękło, pragnęłam zemsty. W tym momencie postanowiłam, że jak się stąd wydostane, zemszcze się. Moje myśli przerwał mi wkurzony głos Martines. Zapytałam się czego chce. Zaczęła na mnie krzyczeć i powiedziała że za bardzo zaczynam fikać i zawołała Lucasa. On wyjął znowu nóż, byłam już przyzwyczajona, więc nawet nic nie mówiłam. Przytknął mi go do gardła i powiedział że jeśli chce pożyc, mam się zamknąć i ich słuchać. Znowu stałam sie tą miękka Madison, i się rozpłakałam. Po jakimś czasie, podsłuchałam, że Lucas gdzieś jedzie. Pomyślałam że to jest okazja, żeby wkoncu zakończyć ten koszmar. Dzisiaj nie było żadnych klientów, więc mi ulżyło. Po chwili Lucas przyszedł powiedzieć, że zabiera Martines na randke, a jego współpracownicy jadą naprawić samochód i będziemy same. Powiedział że dom ma kamery i jeśli coś odwalimy, zgwałci i nas zabije. Gdy upewniłam się że odjechał, próbowałam otworzyć drzwi. Ten idiota ich nie zamknął, było to podejrzane, jakby coś knuł. Beatrise mówiła że to znak żeby się stąd wydostać. Otworzyliśmy drzwi i upewniliśmy że nikogo nie ma. Rzeczywiście nikogo nie było, ale drzwi od domu były zamknięte. Zobaczyliśmy uchylone okno, i spróbowaliśmy się przez nie wydostać. UDAŁO SIĘ, BYLISMY NA ZEWNĄTRZ. Jednak zobaczyliśmy nadjeżdżający samochód jednego ze wspólników. Kazałam Beatrise uciekać z całych sił i wezwać pomoc. Wspólnik wysiadł z samochodu i rzucił się na mnie. Miał w kieszeni broń, więc spróbowałam ja sięgnąć. Jednocześnie zerkałam czy Beatrise udało się uciec. Na szczęście udało się jej. Sięgnęłam broń, ten idiota nawet się nie skapnal. Złapałam za spust, i strzeliłam mu prosto w twarz. Jego krew prysnęła na mnie. Zastrzeliłam człowieka, pomyślałam przerażona. Ale najważniejsze że żyje. Wsiadłam w jego samochód, i najszybciej jak się dało, odjechałam... Gdy jechałam zauważyłam samochód Lucasa i Martines. Wpadłam w panike i ruszyłam jak najszybciej na przód. Widziałam przez lustro że jadą za mną... Jednocześnie szukałam Beatrise, bałam się że ją złapali. Jechaliśmy tak z dobre pół godziny, aż ich zgubiłam. Skręciłam do jakiegoś lasu, nie zatrzymywałam się, tylko jechałam przerażona dalej. Gdy wyjechałam z lasu, zatrzymałam się, aby ochłonąć. Dotarło do mnie że nie mogę wrócić do domu, bo zastrzeliłam człowieka. Znalazłam bezpieczne miejsce, i spędziłam tam noc.....
YOU ARE READING
Pamiętnik 29 dni Madison
HorrorPamiętnik..... O czym on może być?.... ROMANS... A MOŻE KOSZMAR.... Przekonajcie się sami.