𝐵𝑒𝑡𝑟𝑎𝑦𝑒𝑑

44 4 6
                                    

Lunę obudziła Mal, która wyraźnie się spieszyła. - Luna! Obudź się! - powtarzała. - Co się dzieje? - zapytała sennym głosem. - Twój brat ma dzisiaj koronacje! - odpowiedziała, próbując podnieść Lunę. - Słucham? To już dziś? - zapytała, ziewając. - Tak, dziś! Musisz się przyszykować! Wstawaj! - Mal udało się podnieść Lunę, ona wstała, Mal przyszykowała dla Luny kąpiel. Córka Pervisa się umyła, Mal pomogła jej się przebrać i zaczesała jej włosy, ubrała też małą tiarę. Luna szła szybkim krokiem przez korytarze do sali tronowej, Ustawiła się w odpowiednie miejsce. Właśnie wszedł Ethan ze swoim atrybutem, którym było berło, tłum wiwatował, gdy on szedł dumnie z uniesioną głową.

Nasz ojciec zaczął mianować Ethana na króla Aflheimu, kiedy skończył, tłum krzyczał i wiwatował jeszcze głośniej, zaczęła się biesiada, wszyscy pili, tańczyli i tym podobne. Luna tylko siedziała w ciszy, czytając księgę, obok leżała Mal która była już po piątym ciastku. - Pamiętasz zaklęcie teleportacji? - zapytała. - Auvrlyl. - powiedziała i przeteleportowała Lunę na podłoge. -Bardzo śmieszne. - odpowiedziała wstając, i ponownie siadając na łóżko. - Wiesz, jesteś moją najlepszą przyjaciółką. - powiedziała Mal. - Jedyną. - dodała Luna, uśmiechając się wrednie, dostając poduszką w głowe w zamian. - Nie musiałaś tego mówić. - zaśmiała się Mal, Luna uśmiechneła się zabierając ciemnowłosej ciastko. - Oddawaj je! - zawołała niebieskooka.

POV Luna Pervisdottir

- Chodź, znam fajne miejsce. - powiedziałam, wstając i podnosząc Mal i ciągnąc ją za rękę. Zaciągnęłam ją na dach. - L-un-na! T-tu jest w-s-soko! - krzyknęła. - Mogłabyś mi nie wrzeszczeć do ucha? Już niedaleko. - powiedziałam niższym tonem. - To tu.- usiadłam na przygotowanym miejscu do na przykład leżenia, położyłam się. - Kładź się, nie marudź. - przerwałam, kiedy Mal chciała coś powiedzieć, Mal położyła się obok. Patrzyłyśmy się w górę, na gwiazdy. Po prostu leżałyśmy i patrzyłyśmy na małe światełka na niebie, Czułam, że byłam najszczęśliwszą osobą we wszechświecie, obok mnie była moja przyjaciółka, wszystko było pięknie.

Następnego dnia, Luny nie obudziła Mal, tylko dwójka strażników co ją zirytowało, powiedzieli, żeby nawet nie ubierała sukni, na co Luna odetchnęła z ulgą, córka Pervisa tylko przebrała się w spodnie i koszulę z długim rękawem.

Szli przez korytarze, które Luna do pewnego momentu pamiętała dalej, już nie wiedziała, gdzie jest wyjście, w końcu stanęli przy celi. - Mój brat tu jest..? - zapytała, rozglądając się, jeden ze strażników wepchnął Lune do celi i przykuł do łańcuchów. - C-co się dzieje?! To nieporozumienie! - pierwszy raz od wielu lat Luna się zlękła. - Oj... Luncia, Luncia, Luncia... - Luna usłyszała znajomy głos, tak to był jej brat. Po chwili, jak każdy złoczyńca, zaczął mamrotać swój plan - Nie pozwolę, żeby smarkula jak ty, była moją konkurencją, teraz rozgłoszę plotki, że zginęłaś. Nikt nie będzie cię szukać. - powiedział szyderczym tonem. - Jesteś psychopatą... - odpowiedziała Luna zszokowana zachowaniem brata, Ethan podszedł i przyłożył jej z liścia. - Straże, wykonać. - dorzucił, odwracając się i wychodząc. Strażnicy sięgnęli po bronie i zaczęli krzywdzić Lunę, cela była wypełniona bolesnym wrzaskiem Luny, straże wyraźnie nie chcieli tego robić, iż Luna była dobrą osobą, Ale rozkaz króla, to rozkaz.


__________________________________________________________

530

A tak walnęłam troche krwi i bólu :> Wielkimi krokami zbliżamy się do finału miśki

A Ethan to cwel, do zobaczyska

The MysteryWhere stories live. Discover now