Tym razem mieli parasole, ale nieprzyjemny wiatr i ziąb, który ciągnął ze wszystkich stron świata sprawiał, że chcieliby się do siebie przytulić, żeby trochę się ogrzać.
Szli ramię w ramię, w ciszy, która nie była niezręczna. Każdy z nich był zatracony w swoich myślach. To nie zmienia faktu, że nie wiedzieli o czym ze sobą rozmawiać.
Weszli w bardziej zatłoczoną ulicę. Pomimo okropnej pogody ludzi tu nie brakowało. Zaczęli się przeciskać przez tłum.
Sunghoon odruchowo objął ręką Nanhee, żeby ta przypadkiem się nie przewróciła lub, żeby jakiś szaleniec z przechodniów nie porwał jej, czy coś.
To było onieśmielające. On nawet nie myślał co robi, ale Nanhee dobrze czuła jego ciepło. To było przyjemne, chciała dłużej tak zostać obejmowana.
- Znam dobrą kawiarnię, zawsze tam chodzę z przyjaciółmi - odezwał się, przerywając ich myśli i wracając ramieniem na swoje miejsce.
- Tak? Mam nadzieję, że jest tam dobra gorąca czekolada - odpowiedziała smętnie.
- Pyszna - nie dawał za wygraną. - Zawsze z chłopakami, w zimę...
I przerwał, zatrzymując się.
O cholera, pomyślał. Chłopaki!
- Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha - dziewczyna także się zatrzymała. - Wszystko dobrze?
- Musimy iść do innej kawiarni - powiedział i rozejrzał się.
Spojrzał na budynek przez sobą i zamarł.
Nagle zerwał się silny wiatr.
- Sunghoon, po twoim wzroku zgaduję, że to ta kawiarnia. Trochę, jakby bardziej zepsuła się pogoda, chcesz dalej iść gdzieś indziej? - objęła swoje ciało chudymi ramionami, wzdrygając się co jakiś czas.
Ciemnowłosy spojrzał na nią. Włosami brunetki targał wiatr, tak samo jak jej krótką spódniczką.
Na gołych nogach, z pewnością pojawiła się gęsia skórka.Westchnął i złapał ją za rękę, prowadząc do środka.
Od razu na wejściu powitał ich podmuch ciepłego powietrza. Oboje poczuli ciarki na plecach. Zaraz podszedł do nich przystojny kelner i zaprowadził do odpowiedniego stolika, podając jednocześnie kartę z daniami.
- Przytulnie tu - powiedziała, rozglądając się.
Ściany w kolorach kawy z mlekiem, zamiast krzeseł stały wygodne kanapy z białymi i jasnoróżowymi poduszkami oraz małe stoliki, których blaty miały przypominać marmur. W powietrzu unosił się zapach słodyczy.
Jej wzrok po chwili spoczął na chłopaku, który rozglądał się na wszystkie strony z niepokojem.
- Naprawdę dziwnie się zachowujesz - stwierdziła.
- Wybacz, zawsze w czwartki spotykamy się z chłopakami tutaj, nie powiedziałem im o mojej zmianie planów, więc trochę stresuję się, że mnie nakryją - wytłumaczył i spojrzał się na nią.
Dziewczyna westchnęła.
- To może napisz do nich, żeby nie mieli niespodzianki? - zaproponowała.
Było już za późno, bowiem drzwi otworzyły się z przyjemnym dla ucha dźwiękiem dzwoneczka. Zaraz pomieszczenie wypełnił śmiech młodych nastolatków.
Sunghoon w popłochu wziął jedną z poduszek i schował pod nią głowę, pochylając się w stronę nóg Nanhee.
Brunetka spięła się nieco, ale ułożyła dłonie na poduszce i udała, że przegląda kartę.
CZYTASZ
𝔸ℂℂ𝕀𝔻𝔼ℕ𝕋┋ℙ𝕒𝕣𝕜 𝕊𝕦𝕟𝕘𝕙𝕠𝕠𝕟
FanficPrzypadek - ang. case, accident, chance, incident 1. «zdarzenie lub zjawisko, których nie da się przewidzieć» 2. «pojedyncze zdarzenie lub pojedyncza sytuacja» 3. «jedna z postaci choroby spośród wielu podobnych» 4. «osoba lub grupa osób reprezentuj...