~1~

805 35 11
                                    

Po powrocie Peter'a do Nowego Jorku, słuch o najemniku zaginął, a przynajmniej tak sądziła większość Avengers. Nikomu nie zależało na obecności tego człowieka w mieście, ponieważ z ich doświadczenia wynikało, że dzięki niemu mają jedynie więcej roboty. Jak nie skargi Nick'a Fury'ego na temat ponadprzeciętnej liczby trupów, to jacyś superzłoczyńcy... Sprawa Prescot'a była na ustach wszystkich mieszkańców Stanów Zjednoczonych jeszcze przez długi czas, co oczywiście odbiło się echem wśród kryminalnego półświatka. Znalazło się wielu naśladowców, tak jak za każdym razem gdy pojawia się jakiś szalony przestępca... Jego postać prawdopodobnie na dobre zapisała się w pop kulturze.

Avengers też zyskali większy posłuch dzięki tej sprawie, jednak nikt dokładnie nie wiedział co działo się w ich szeregach, a tym bardziej gdzie w tym czasie przebywał Spiderman. Informacja ta zarezerwowana była jedynie dla superbohaterów i kilku osób postronnych.

W ciągu następnych miesięcy wszystko zdawało się wrócić do swojego naturalnego porządku. Każdy zajął się własnymi sprawami oraz doraźnymi problemami jakie pojawiały się w Nowym Jorku.
Jedynie Peter wciąż nie potrafił puścić w niepamięć tych wydarzeń przez następne kilka lat. Choć może nie on jeden? Stark postanowił na własną rękę dowiedzieć się, co stało się z Wilson'em. Nie było to proste zadanie, jednak udało mu się je zrealizować. Gdy zdobył jego stały adres, a jak się okazało, najemnik powrócił do Kanady, zaczął pisywać do niego listy. Robił to może dwa razy do roku, ale odpowiedź otrzymał tylko na jeden z nich. Nie zniechęcało go to jednak, by podejmować próby utrzymywania jakiegokolwiek kontaktu, choć wiedział, że gdyby Deadpool chciał, to nie miałby najmniejszego problemu, by go odnaleźć.

***

Tony szedł ośnieżonymi ulicami miasta Hamilton. Gdy odnalazł adres, którego szukał, wszedł do środka. Odwiesił płaszcz na wieszak znajdujący się tuż przy drzwiach niedużego lokalu i podszedł do baru, obsługiwanego w tej chwili przez młodego mężczyznę, który zajmował się porządkami.

Rozejrzał się krótko po pomieszczeniu, do czasu aż nie podszedł do niego barman.

- Dzień dobry, coś podać? - zapytał z brytyjskim akcentem, co odrobinę zaskoczyło Iron Man'a.

- Dobry, zastałem Wade'a Wilson'a?

- Tak, jest na miejscu, sekundę - odpowiedział i podszedł do drzwi prowadzących, jak pomyślał bohater, na zaplecze - Szefie, ktoś do Pana - zawołał.

Po chwili do pomieszczenia wszedł znany Tony'emu mężczyzna, w pośpiechu zapinający mankiety koszuli.

- Stark, nie spodziewałem się ciebie tutaj, dobry - przywitał się z uśmiechem, gdy tylko zobaczył milionera - Arthur, możesz iść już do domu - zwrócił się do pracownika.

- Nie trzeba, i tak zaraz kończę zmianę...

- To nie było pytanie tylko rozkaz - mruknął chłodno, a barman szybko wytarł po sobie blat, przy którym pracował i wyszedł, zakładając kurtkę.

- Do widzenia - rzucił na pożegnanie.

- Wybacz. Zmarzłeś jak mniemam? - zaczął, gdy drzwi się zamknęły - Siadaj - wskazał na miejsce przy barze - Zaraz ci coś naleję. Co tutaj robisz? Zakładam, że nie przyjechałeś jedynie w prywatnych interesach.

Iron Man usiadł, a najemnik postawił przed nim szklankę z bursztynową zawartością.

- Masz rację, choć nie wiem jak to wydedukowałeś...

- Twój ostatni list raczej nie sugerował odwiedzin. Zresztą można powiedzieć, że jesteś dość przewidywalny...

- Czyli jednak je czytałeś - zaśmiał się milioner.

Apologize [Spiderman| Iron Man| Deadpool]✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz