Niki Nihachu stała, trzymając się ramienia Captain Puffy. Obserwowały obie zamieszanie, które wywołała śmierć JSchlatta.
Puffy nagle odeszła od dziewczyny i próbowała się włączyć w dyskusję. Niki zostając sama, zrozumiała, że i tak nikt nie posłucha tego co ma do powiedzenia.
Teraz chciała uciec. Ucieczka. To słowo powtarzało się w jej głowie, niczym nagrane na płycie, która się zacięła w magnetofonie.
Odbiegła od wszystkich, kompletnie niezauważona. Nikt za nią nie zawołał. Nikt się na nią nawet nie spojrzał.
Na ślepo zaczęła wyjmować cegły z muru, chcąc zrobić sobie małe przejście, ale nagle, z jego ściany wypadła wiązka dynamitu.
— Co jest..?! — powiedziała do siebie i pośpiesznie włożyła dynamit i cegły na swoje miejsce.
W przerażeniu dziewczyna wróciła dokładnie w miejsce w którym stała przed chwilą. Teraz tylko obserwowała wszystkich, nie wiedząc co wydarzy się za chwilę...
— Hej... Wszyscy... — Czarnowłosa próbowała coś powiedzieć, ale nikt nie zwracał na nią uwagi.
Jej umysł krzyczał, jej dusza płakała. Dlaczego nie może się nareszcie zdobyć na odwagę? Dlaczego?
Bądź silna Niki. Bądź silna. Dasz radę.
Słowa Willa nagle znów do niej doszły. Nawet nie pamiętała kiedy jej to powiedział, ale wiedziała, że te słowa kiedyś wyszły z jego ust i były skierowane w jej kierunku.
Zaczęła się za nim rozglądać, jednak nie była w stanie zauważyć jego płaszcza powiewającego na wietrze.
Gdzieś jest Will?
I wtedy, z nikąd, usłyszała straszny grzmot i coś, niczym eksplozja, odrzuciło ją daleko.
Poczuła gorzki smak trawy i usłyszała głos Wilbura:
— Zrób to Phil. Zabij mnie! — i kiedy w popłochu odwróciła głowę, widziała tylko leżące ciało swojego przyjaciela.
Bezwładne i bez życia.
Nie... To nie może być prawda...
— WILL!
~~~
Hola, Friend here!
I know, i know, it took me a lot of time, but it's here!
The next one is going to be the last part of this terrible story.
Words:269😏
So... Bye!
CZYTASZ
Story of two lovers ~ Wilbur x Nihachu ~
Romance'...Pamiętasz jak kiedyś powiedziałeś, że nigdy mnie nie zostawisz? Byłeś dobrym kłamcą...'