1

130 4 0
                                    

Obudził mnie krzyk mojej matki, która chciała bym otworzyła drzwi wejściowe. Ledwo stojąc na nogach, doczłapałam do drzwi i otworzyłam je.

Przyszła moja rudowłosa przyjaciółka- Ala. Wpuściłam ją do przedpokoju i zapytałam:
-Co ty tu robisz tak wcześnie?
-Umawiałyśmy się na robienie projektu na dziesiątą co nie?- zapytała.
- A która jest godzina?
-Wpół do jedenastej.
Wytrzszczyłam oczy ze zdziwienia i krzyknęłam do matki:
- Czemu mnie nie obudziłaś!?
-Lena, skarbie spałaś tak głęboko że nie dało się ciebie obudzić.-Powiedziała podchodząc do mnie. -Nawet nie słyszałaś gdy ojciec się na ciebie darł że tak długo śpisz.
-A właśnie to gdzie on jest?
-Wyjechał na tygodniowe wydarzenie z pracy.

Ucieszyłam się gdy to uslyszałam bo nie cierpię go, tak samo on mnie. Już od mojego dzieciństwa, mówił mi że wolałby gdybym nie istniała. Moją 10 letnią siostrę, wręcz uwielbia, lecz ona wie jak on mnie traktuje, więc nie przepada za nim. Z siostrą, mimo że jestem siedem lat starsza, dogaduję się doskonale.

-Chodźmy do mnie.- zwróciłam się do przyjaciółki.
-Chcecie coś do jedzenia?-zapytała mama.
-Możesz zrobić nam tosty.

Weszłyśmy do mojego pokoju i zajęłyśmy się projektem do szkoły. Jesteśmy obie w liceum ogólnokształcącym przez to, że ja kompletnie nie wiem na jakim przedmiocie chce się skupić, a Ala nie chce być sama, mimo że wie co dokładnie będzie robić w przyszłości. Po chwili dostałyśmy jedzenie i na chwile oderwałyśmy się od pracy. Jest koniec lata więc niedługo wracamy do szkoły.
- Dużo nam zostało?- spytałam z nadzieją.
-Jeszcze tylko ilustracje są nam potrzebne, ty rysujesz.
-Mhm, okej.
Szybko zabrałam się za rysowanie, a rudowłosa położyła się na moim łóżku. Po dwudziestu minutach skończyłam i sięgnęłam po telefon by sprawdzić godzinę. Jest trzynasta. Mamy jeszcze dużo czasu przed obiadem.
-Chcesz się przejść?- zapytałam.
-Mhm, chodźmy do parku.

Szybko się ubrałyśmy i po tym gdy krzyknęłam że idziemy wyszłyśmy z mieszkania i skierowałyśmy się do windy. Ja mieszkałam na ósmym piętrze, a Alicja na drugim.

Wędrowałyśmy sobie spokojnie po alejce, gdy nagle się potknęłam. Gdyby nie jakaś czarnowłosa dziewczyna upadałabym twarzą na chodnik.
-Dziękuje.- powiedziałam szybko i uśmiechnęłam się.
-Drobiazg, uważaj na siebie.- odpowiedziała.
Poszłyśmy dalej, a ja wciąż miałam w głowie tą dziewczynę.
-To jest twój typ, co nie?- Nagle Ala wyjechała do mnie z takim tekstem wiedząc że gdy jestem zamyślona odpowiadam na wszystko.
-Trochę..- odpowiedziałam i się ocknęłam.- Znaczy co!? Coś ty opowiadasz, to że wole dziewczyny to nie znaczy że zakocham się w każdej atrakcyjnej i miłej dla mnie...
-Ah znowu to samo.- powiedziała moja przyjaciółka.

Moja dziewczyna z mafiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz