3

57 2 0
                                    

Wakacje się skończyły. Jutro zaczyna się szkoła i trzeba się przygotować.

Budzik obudził mnie o 6.30, nie muszę się śpieszyć, ponieważ szkołę mam na ósmą. Powoli podniosłam się do siadu i rozciągnęłam się. Po chwili wstałam i zaczęłam się ubierać w ciuchy do szkoły, gdy skończyłam poszłam obudzić moją mamę.

Sprawdziłam czy mam wszystko gotowe i zaczęłam przygotowywać śniadanie. Skończyłam po kilkunastu minutach i zawołałam resztę na jedzenie.
-Oh córeczko, co ja bym bez ciebie zrobiła.
-Pewnie zaspałabyś do pracy.
-Haha, prawda.
Gdy wszystkie zjadłyśmy, postanowiłyśmy zagrać w papier, kamień i nożyce. Ten kto przegra miał zmywać naczynia.
-Papier, kamień nożyce.- zaczęła grę moja siostra. Ja wystawiłam kamień, ona nożyce, a mama- papier.
-Haha, przegrałaś.- Zaśmiałam się zwycięsko i wystawiłam język w stronę 10 latki.
Było już dosyć późno, więc wzięłam potrzebne rzeczy i z słuchawkami w uszach wyszłam z domu.

Do mojego liceum, spacerem mogłam dojść w około 15 minut. Zawsze z Alą wychodzimy razem lecz dzisiaj wyszłam trochę wcześniej niż zawsze. Idę że słuchawkami w uszach lekkim krokiem, chcąc właśnie lecącą piosenkę.

Po wejściu do budynku skierowałam się do odpowiedniej sali i teraz czekam na rozpoczęcie się zajęć.

Gdy tylko zadzwonił dzwonek wyszłam z sali, ponieważ zaczęły mnie wnerwiać takie jedne typiary z mojej grupy, które nigdy nie dają mi spokoju. Usiadłam na parapecie i patrzyłam na chmury leniwie przesuwające się po niebie. Tak minęły mi wszystkie przerwy.

Była dopiero czternasta, gdy lekcje się skoczyły, więc z rudowłosą postanowiłyśmy pójść posiedzieć do parku. Usiadłyśmy na jednej z ławek na skraju parku i zjadłyśmy trochę słodkich bułek, które przyniosła Ala. Nagle nad nami rozległ się znajomy głos.

-Oh, znów się spotykamy!! Mogę się poczęstować?-zapytała radośnie dziewczyna, która parę dni temu uratowała mnie przed upadkiem na chodnik i która jak okazało się, pochodzi z mafii.
-Um, pewnie bierz.- Odpowiedziałam zaskoczona. Z jakiegoś powodu nie bałam się jej. Za to aż czułam jak moja przyjaciółka drży.
-Oh? Nie boisz się mnie? Większość ludzi gdy mnie widzi drży ze strachu tak jak twoja koleżanka.-Zaśmiała się, lecz było widać zdziwienie w jej oczach.
-Sama niewiem czemu się nie boję, po prostu nie wydajesz mieć źle plany wobec mnie..
-Mm, nie mam zamiaru nic wam zrobić, po prostu nudziło mi się i chciałam  komuś podkraść portfel dla zabawy i zobaczyłam ciebie. -Oh, jak masz na imię? -zapytałam z ciekawości.-Nie widziałaś w telewizji? Nazywam się Patrycja.
-Widziałam cię wiadomościach ale nie zwróciłam uwagi na imię, ja mam na imię Lena.
-Ejej Lena twoja koleżanka zaraz na policje zadzwoni i będę miała kłopoty, lepiej ją powstrzymaj. Ja będę już iść, do zobaczenia słonko.- Odeszła puszczając mi oczko. Pomachałam jej lekko zawstydzona i zwróciłam się do Ali.
-Wszystko dobrze? Była miła.
-T-tak ale nadal jest straszna. Ponoć umie powalić trzech dorosłych mężczyzn w dwie minuty..
-Na serio?! Ona nie wyglądała na taką.

Po chwili postanowiłyśmy pójść do domu rudowłosej żeby zjeść obiad, u mnie nie możemy ponieważ matka pracuje do szesnastej, a siostra je obiady i zostaje na świetlicy w szkole.

Gdy tylko weszłyśmy do jej mieszkania przywitał nas jej pies. Sama też chciałabym mieć takiego, lecz ojciec jest uczulony na sierść.
-Dzień dobry pani Łucjo!!- zawołałam ściągając buty.
-Dzień dobry mamo.
-Oh już jesteście, właśnie kończę smażyć kotleciki, chodźcie do stołu.-powiedziała uśmiechnięta kobieta.

Moja dziewczyna z mafiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz