to nic ㅡ to poemat!

48 9 3
                                    

gdy zawieją słowa
wplotą się we włosy
wyraziście krocząc
chwiejnie ku pomroczy

strawią krzewia myśli
ㅡłany nienazwaneㅡ
otumiwszy pierwej
dna poprzeplatane

wtedy liter piastun
(w duchu rozżagwiony)
usymboli nicość
barw uciemiężonych

wtem zakrzyknie Wyraz:
"to mój wiersz, mój fatumㅡ
w bezistnienie zgarnę
tetraㅡvanitatum!

słów mi nie potrzeba
ㅡtych zgroz dennych głębinㅡ
jeno liter garstkę,
co się w piórze kłębi"

płótna alabaster
zebrał w bezmęt tuszu
porozwlekał snadnie
wyraz animuszu

Słów-Pan się pochylił
ścisnął w dłoń cybucha
przeczytawszy skrawek
rzecze: "pieśń bez ducha!

gdzież moje międzysny,
nieboskłonu lśnienia?
nic tu nie ma, nonsens!"
stęka do omdlenia

leży pod mogiłą
milczy cisz harmonią
dobierając słowa
co się w duszy trwonią

jednak Wyraz wieczny
Pana prześladując
zamieszkał nad grobem
swe istnienie czując

tańcuje nad trumną
recytując psalmy:
"gloria verbum, gloria!
śpiewaj hymn pochwalny!"

zatraciwszy siebie
w tańcu makabrycznym
skruszył mowę własną
stał się ㅡ onirycznym!

słowa-szkic //𝒑𝒐𝒆𝒕𝒚𝒌𝒂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz