preludium świtu

45 8 0
                                    

matowieje niebo ㅡ spójrz!
blednie cicho w krańcach bytu ㅡ
ponad firmamentem zórz
mży zbielała pieśń przedświtu;

rozpostarty blady ton
spłowiałego poematu
wznosi pod widnokrąg dzwon
rozwidniając rdzeń zaświatów;

dnieje z wolna marzeń skra
przenikając wachlarz słońca ㅡ
to miraży widmo trwa,
skrzy się rys przestworu końca;

nieskończony senny mit
trwa w przestrzeni niepojętej;
tkany ㅡ na wzór gwiazdy ㅡ świt
śpiewa wciąż ballady święte

słowa-szkic //𝒑𝒐𝒆𝒕𝒚𝒌𝒂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz