matowieje niebo ㅡ spójrz!
blednie cicho w krańcach bytu ㅡ
ponad firmamentem zórz
mży zbielała pieśń przedświtu;rozpostarty blady ton
spłowiałego poematu
wznosi pod widnokrąg dzwon
rozwidniając rdzeń zaświatów;dnieje z wolna marzeń skra
przenikając wachlarz słońca ㅡ
to miraży widmo trwa,
skrzy się rys przestworu końca;nieskończony senny mit
trwa w przestrzeni niepojętej;
tkany ㅡ na wzór gwiazdy ㅡ świt
śpiewa wciąż ballady święte
CZYTASZ
słowa-szkic //𝒑𝒐𝒆𝒕𝒚𝒌𝒂
Şiirpoezja lotów Ikara ale tych słono-morskich "[...]myśl człeka Zrazu wiele ma krasy, lecz gdy się rozsypie W garść spaczonych wyrazów, które znów poszczypie Pióro zatrutym żądłem - i tak porozwleka Po bladych stepach księgi - coż z tej pastwy gadu ...