1

788 46 48
                                    

— I jak przemyślałaś moją propozycję? — Podbił do mnie Wiktor.

Kilka dni temu, chłopak przyszedł do sklepu osiedlowego, w którym pracuję dorywczo. Wtedy opowiedział mi ze szczegółami idiotyczny plan na „szybki i łatwy zarobek". Generalnie chciał otworzyć sex-poradnię dla nastolatków, dokładnie tak jak w serialu. Powinnam go na samym początku wyśmiać, to nie miało prawa się udać, nie żyjemy w rzeczywistości Netflixa.

— Wiktor, to głupota. Oboje stracimy czas, kogo niby chcesz tutaj edukować w sprawach seksu? Chyba co jedynie to nauczycieli, których małżeństwa dawno umarły przez brak bliskości. — Powiedziałam do niego.

— No chociażby ich. Klara to szybka kasa, nie udawaj, że nie są ci potrzebne teraz pieniądze. — Nie dawał za wygraną.

— Ale dlaczego niby ja mam się w to zaangażować? — Popatrzyłam na niego.

— Wiem, że interesujesz się psychologią, byłaś przecież na jakichś warsztatach czy coś. Wiedziałabyś co doradzić. — Odpowiedział.

— I niby to ja mam im dawać te porady? — Powstrzymałam się od zaśmiania.

Chłopak zmarszczył czoło i popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem.

— A kto? Ja? Posłuchaj, obmyśliłem to wszystko dokładnie. Załatwiam ci klientów, a ty robisz za poradnik. Kasa po połowie.

— Żartujesz? — Uniosłam brwi do góry. — Żadne z nas nie ma uprawnień do dawania jakichkolwiek porad za pieniądze, wiesz ile szkód możemy tym narobić?

— Co ci szkodzi spróbować? Daj temu szansę, zrobimy raz na próbę jakąś sesję, na razie za darmo. Jak nie wyjdzie, zapominamy o sprawie. Co masz do stracenia? Wyszkolisz się bardziej w kierunku psychologa, same plusy. — Namawiał mnie, a ja postanowiłam ulec.

— Dobra, ale tylko jeden raz. Jeżeli nic z tego nie wyjdzie, kończymy. — Odpowiedziałam, na co chłopak od razu szeroko się uśmiechnął.

— Interesy z tobą to czysta przyjemność. — Powiedział, mocno zaciskając dłoń na mojej, energicznie nią potrząsnął i odszedł.

Pokręciłam z niedowierzaniem głową, wiedziałam że moim największym błędem było się na to zgodzić. Ten plan nie miał prawa wypalić, wszystko było zbyt lekkomyślne, ale trudno. Zgodziłam się i muszę teraz przez to przebrnąć.

***

Siedziałam i czytałam książkę Williama Landay'a, W obronie syna. Byłam na tyle wciągnięta w nią, że gdy przyszło mi powiadomienie, lekko drgnęłam.

Wiktor Jakowski
Mam pierwszego klienta. O 19:00 pod warsztatem mojego ojca. Wyślę ci pineskę.

Ja
Ok

— Świetnie — powiedziałam do siebie ironicznie.

Spojrzałam na zegarek, była siedemnasta więc miałam trochę czasu na ogarnięcie się. Odłożyłam książkę, podeszłam do toaletki i postanowiłam trochę podrasować mój makijaż. Zmieniłam też ubranie z luźnego dresu na dzwony i krótki top.

Kiedy tylko dostałam namiary na warsztat ojca Wiktora, od razu zmarszczyłam brwi. Warsztat na działkach? Wydało mi się to dziwne, ale później o to dopytam tego idiotę.

— Klara gdzieś idziesz? — Zapytała mama, wyglądając z kuchni.

— Spotkać się z przyjaciółmi. Wrócę około dziewiątej. — Odpowiedziałam, narzucając na siebie kurtkę jeansową po ojcu.

Sex education| Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz