Jak ty to zrobiłaś?!
J...ja nie wiem.
Ze zdziwieniem spojrzałam na rośliny leżące na ziemi. Ja to zrobiłam? Ale jak? Może tutaj każdy umie władać magią i tylko myślą, że są tacy wyjątkowi? Tak to pewnie o to chodzi.
-Widzisz? Wcale nie jesteś taka potężna jak ci się zdawało. Ja nigdy nie czarowałam, a bez problemu wyczarowałam coś takiego. Magia nie jest jakoś wcale trudna.
-Ale, ale jak?! Ludzie nie czarują. Nie mogą, bo wiedźmy czarują dzięki woreczkowi z żółcią w ich sercu, ale ludzie go nie mają i nie mogą czarować.
-Nie mam pojęcia, ale wiem to, że obiecałaś mi coś, a teraz musisz wywiązać się z tej umowy.
-Dobra młoda. Nie sądziłam, że ci się uda i może nie jestem z rodziny Blight(zostawiam niektóre angielskie nazwy, bo nie dam rady z Plaga), ale zaciekawiłaś mnie, więc dotrzymam obietnicy.
-Taka jesteś. Mogłam się spodziewać, wiedźmy nie różnią się niczym od ludzi, uciekną, kiedy są naprawde potrzebni.
-O co ci chodzi młoda?
-O nic. Nie ważne.
Eda
(Nie wiem jak Wam się podoba pomysł robienia czasami innych perspektyw, bo myślę, że to może być ciekawe, napiszcie co sądzicie).
Dziwna ta dziewczyna pomyślałam. Niby taka odważna i wszystkim się stawia, a jednocześnie smutna i nieufna. Ciekawi mnie, bo widać, że coś się kiedyś musiało stać. Co prawda nie znam się na ludziach, ale wiem, że czarownice na Wrzących Wyspach może zawsze wredne, to nigdy takie smutne. Zazwyczaj nie interesuje się ludźmi, ale ona mnie zaciekawiła. Nie wiem o co chodzi, ale czuje jakąś nieopisaną chęć pomocy jej i jako iż nauczyłam się ufać swoim instynktom, to wiem, że muszę się zająć tą dziewczyną.
-Chodź, bo kiedy wywołałaś ten ogień o mało co nie spaliłaś nas wszystkich. Musisz się wykompać i ogarnąć jakieś nowe ubrania.
-Okej...Dzięki za pomoc wymamrotała Kora. Powiedziała to bardzo cicho, ale ja widziałam, że sprawiło jej to dużą trudność. Mało osób o tym wie, ale jako iż jestem najbardziej poszukiwaną wiedźmą na Wrzących Wyspach, to musiałam się nauczyć komu ufać i przez to bardzo dobrze rozumiem ludzi i czytam z nich wiele nawet po samych reakcjach. Wydaje mi się, że nieprędko mi zaufa.
-Dobrze Edo! Wykrzyknął King. Weźmy ją jako jeńca i uwięźmy.
-Spokój King, powiedziałam z uśmiechem. On to zawsze potrafił wymyślić jakieś swoje historie, żył w swoim świecie, ale był bardzo dobrym kompanem i przyjacielem. Z powrotem popatrzyłam na Korę. Ona zaś miała wzrok utkwiony w Kingu. Już miałam pytać czy coś się stało, kiedy odezwała się cicho i jakby z wachaniem.
-C...czy King to twój przyjaciel, czy rodzina?
Miałam odpowiedzieć, kiedy uprzedził mnie King.
-Eda jest moją przyjaciółką, ale zawsze się mną opiekowała i jest dla mnie trochę, jak matka. Powiem to tylko raz, żebyś zrozumiała, bo taki wielki król demonów nie potrzebuje opieki.
W tym momencie w oczach Kory zobaczyłam coś, czego się nie spodziewałam. Kiedy King mówił, że jestem dla niego jak matka, co swoją drogą bardzo mnie zaskoczyło, to w jej spojrzeniu można było dostrzec ból i tęsknotę. Nie wiem co się działo w jej życiu, ale chcę to odkryć, postanowiłam. Nie ufam obcym tak samo jak Kora, ale jej ból był tak wielki, że moje życiowe problemy przestały mieć w tej chwili znaczenie i poczułam spokój, jakiego nie czułam od bardzo dawna.
-Chodźmy, stwierdziłam i razem z Kingiem i Korą poszliśmy w strone Sowiego Domu.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć, z tej strony autor książki. Mam do Was kilka spraw.
Po pierwsze -zdaje sobie sprawę z tego, że tę książkę czyta mało osób, ale może kiedyś ta liczba się zmieni.
Po drugie -chciałabym, aby każdy rozdział miał około 500 słów(około czyli ponad 500 na pewno nie mniej)
Po trzecie -nie będę wrzucać rodziałów regularnie, bo po prostu nie mam na to czasu. Wiem, że ciężko się czyta nie wiedząc kiedy będzie następny rozdział, ale nie dam rady inaczej.
Po czwarte -nie będę was prosić o gwiazdki i komentarze. Wiadomo, że byłoby miło, ale to wasza sprawa, czy postanowicie zostawić tu coś od siebie czy nie.
Po piąte -chcę wiedzieć, czy podoba wam sie pomysł na perspektywę też ze strony innych osób niż tylko Kory.
Po szóste i ostatnie-ten rozdział dedykuję mojej przyjaciółce, która zawsze jest przy mnie i zawsze mnie wspiera.
Dzięki za uwagę🖤